|
SHSRP Forum Hodowców Szczurów Rodowodowych w Polsce |
|
Czysty jak... szczur - Kąpiel - wojna czy przyjemność?
Dory - 2008-05-01, 10:51 Temat postu: Kąpiel - wojna czy przyjemność? Czasem szczura trzeba wykąpać - wytarza się w gerberku, albinos stał się beigem, musimy wykonać kąpiel leczniczą.
Co się wtedy u Was dzieje?
Moje nienawidzą wody. Uciekają z kąpieli, piszczą i ogólnie nie chcą współpracować. Amiego i Casperka kąpałam raz - kiedy wszystkie ogony postanowiły się radośnie wytarzać w karotce Dziekanka 2 razy - on się nie wyrywa, tylko żałośnie piszczy
Już naprawdę nie wiem, co zrobić, żeby taka przymusowa kąpiel nie była dla chłopców stresem... próbowałam nawet sposobu z pływającym groszkiem (zignorowały go całkiem). Kąpię jedynie w ostateczności.
Może do oswajania w hodowlach dołączyłybyśmy oswajanie z wodą? Nie mówię, żeby kazać maluszkom pływać, ale czasem wstawić do klatki "basenik" i obserwować reakcje?
Viss - 2008-05-01, 16:32
U mnie chłopaki uwielbiają wodę. Przy kąpieli są spokojne i nie wyrywają się, no, prócz Cypka. Mają trochę cierpiętnicze miny, ale potem jak mogą sobie po wodzie połazić i bawić się, to im przechodzi.
Dziewczyny znoszą kąpiel, ale potrafią napiszczeć na mnie ale bez ucieczek, a Guciak ma zawsze focha. Myta jest już tak naburmuszona, że wygląda jak balonik. Focha obłaskawić moża tylko i wyłącznie za pomocą serka żołtego, reszty nie tylka i odwraca się dupskiem. Za to nie kąpane wodę także uwielbiają i same się do niej pakują.
L. - 2008-05-01, 19:21
U mnie to zalezy jak cos leży ;d
szczury juz kąpałam kilka razy.
Iana - średnio sie wyrywa i popiskuje, ale tak czy siak da się ją wykąpać.
Jolly Joke - siedzi spokojnie, a nawet sobie drepta, czasami troche sie wyrywa.
Yuki - zależy jaki ma humor. Raz drepcze sobie w wodzie, daje sie spokojnie wykąpać, innym razem chce wyjść z miski i kupcia.
Rilla - średnio za tym przepada, ale na razie miała tylko jedną kąpiel w swoim zyciu
edit: A "baseników" nigdy im nie robiłam , teraz jak będzie ciepło to spróbuje im taki zrobić ^.^ zobaczymy jak zareagują.
Dory - 2008-05-02, 06:56
Ech... czyli wygląda na to, że coś źle robię
Viss - 2008-05-02, 11:35
Dory napisał/a: | czyli wygląda na to, że coś źle robię | nie wiem skąd ten wniosek? Nie wszystkie szczury lubią wodę, nie wszystkie kochają pływanie i nie wszystkie, żeby nie powiedzieć, że zdecydowana mniejszość toleruje kąpanie.
Wszystkie psy lubią wodę? Wszystkie koty lubią rybę? A ty? jeśli nie lubisz pływać, to wina twojej Matki? Nie. I trzeba brać pod uwagę ich osobiste preferencje i upodobania wynikające z charakteru, a nie zakładać od razu traumę i błędy wychowawcze.
Na Allo pisałam już, że można rozdzielić miejsca i rytuały związane z zabawą z wodą od tych związanych z koniecznością kąpieli. Ale jest to opcjonalne i wcale nie gwarantuje sukcesu.
Możesz spróbować wielu metod aby zachęcić swoje chłopy do obcowania z wodą, ale jeśli się wypną, to przecież żadna tragedia.
Dory - 2008-05-02, 16:20
Ok, chętnie posłucham, jak połączyć szczury z H2O, żeby nie wyszedł tajfun
Oli - 2008-05-02, 16:40
U mnie kąpana była tylko banda Ryśka. Każdy ze szczurów reaguje inaczej.
Najspokojniejszy jest Kaspian. Niezadowolony, ale spokojny i czasem cicho popiskuje.
Gizmo nie lubi wody, ale stabilny uścisk z mojej strony załatwia sprawę - po wszystkim nawet się nie gniewa.
Rysio strzela fochy i jest cierpliwy do czasu - potem definitywnie trzeba szefa skończyć kąpać.
Najgorzej reaguje Filip - nie dosyć, że piszczy w niebogłosy to jeszcze się wyrywa i bije ogonem na wszystkie strony. Jest jedna rzecz, która go uspokaja - naprawdę ciepła woda, taka przy której ludzkie ręce stają się czerwone po chwili kontaktu. Wtedy siedzi cicho i ma nawet zadowoloną minę.
Viss - 2008-05-02, 19:35
Dory napisał/a: | Ok, chętnie posłucham, jak połączyć szczury z H2O, żeby nie wyszedł tajfun | wymyślaj zabawy z wodą i żarciem, proste. Łowienie groszku czy innych smakołyków, zachęcanie do przejścia przez kuwetę z wodą po smakołyk, wystarczy trochę wyobraźni, a znajdzie się masa zabaw. Ja swoje zabawiam na podstawie obserwacji.
PALATINA - 2008-05-02, 20:51
Właśnie sobie zdałam sprawę z tego, że podchodze do kapieli szczurów jak dr Biel (Oli wie, o kim mówię) do dawania psom lekarstw. Lekarstwo to lekarstwo, nie musi być dobre.
Kąpiel to kapiel. Ja delikatna nie jestem. Pewnie, że nikogo nie topię itd.
Moje szczury mają regularnie myte ogony.
Stres owszem na początku jest. Piski, skoki z umywalki na pół łazienki itd...
Potem już tylko uciekają mi po umywalce, bez wrzasków i bez histerycznych skoków.
Kąpię szczury dośc rzadko.
Albinosy głównie, ciemne szczury baaaardzooo rzadko.
Traktuję to jako zło konieczne.
Szczury kapieli nienawidzą! Wyrywają się, skaczą...
Tak więc staram się umyć je w max 60 sekund (tylko z męskim łupieżem trochę dłużej wychodzi). Potem już tylko wycieranie i ewentualnie suszenie (zimą) - tutaj już są zawsze grzeczne. Cyryl nawet bardzo lubił być suszony i przy tym czesany szczotką.
Viss - 2008-05-02, 21:06
Ja nigdy nie suszę zwierząt suszarką i jestem jakoś do tego uprzedzona. Ale nie wiem dlaczego.. Może dlatego, że dbam aby nie były wydelikacone i stąd pogląd, że mają schnąć same i nie przeziębiać się.
Azi - 2008-05-02, 22:22
U mnie z czterech, trzy jakoś dotyk wody (bardzo ciepłej) lubią, a przynajmniej tolerują. Tylko Nessa się nie przyzwyczaiła. Myte sa nie czesciej niż co 2-3 miesiące, przeważnie co około pół roku, jak już baaardzo źle wyglądaja, albo czymś sie upaprzą.
Zauwazyłam, że im cieplejsza woda (ale bez przesady) tym bardziej pozytywne nastawienie szczura. Tak jak u nas - im cieplej, tym przyjemniej
Viss - 2008-05-02, 23:42
Azi napisał/a: | Zauwazyłam, że im cieplejsza woda (ale bez przesady) tym bardziej pozytywne nastawienie szczura. | to chyba dlatego, że mają wyższą temperaturę ciała niż my, więc to co dla nas ciepłe, dla nich może być chłodnawe.
PALATINA - 2008-05-03, 20:40
Viss napisał/a: | Ja nigdy nie suszę zwierząt suszarką i jestem jakoś do tego uprzedzona. Ale nie wiem dlaczego.. Może dlatego, że dbam aby nie były wydelikacone i stąd pogląd, że mają schnąć same i nie przeziębiać się. |
Ja suszyłam dotychczas tylko albinosy (samcole), ale to dlatego, że nie wysuszone i nie wyczesane wyglądały tragicznie. Na plecach sierśc układała się w takie jakby strąki (tylko u samców z b.tłustą sierścią).
A że zawsze susze swoje psy (inaczej można by je było od razu ogolić po wyschnięciu), to szczury suszę automatycznie.
Latem nie suszę, tylko rozczesuję na plecach (od razu resztki męskiego łupieżu się wyczesują).
L. - 2008-05-04, 16:19
Ja susze od jakiegoś czasu, nie do konca tylko tak mniej więcej coby szybciej babiszony wyschły i powiem, że nawet to lubią
i nie widze nic w tym złego.
sachma - 2008-05-04, 18:07
u nas to zawsze wielka wojna.. ale baby mam łyse albo jasne i od czasu do czasu po prostu muszę je wykąpać bo one leja do sita w którym śpią i z czasem robią sie aż zacieki od moczu
ja nie susze.. porządnie wycieram i jest dobrze
Ratata - 2008-05-11, 12:23
Moich panów w ciągu ostatniego roku kąpałam dosyć często, zdażało się nawet co tydzień. Oczywiście zawsze były wrzaski, piski i moje podrapane ręce. Kąpiele polubił tylko Szuler, bo woda i łagodzacy szampon przynoszą mu prawdziwą ulgę. Furby, Bąbel i Amida się przyzwyczaili i cierpliwie znoszą mycie i suszenie, reszta wrzeszczy dalej, ale już przynajmniej się nie wyrywa.
Baby kąpałam tylko raz, zapobiegawczo, żeby nie załapały czegoś od panów - obyło się bez tragedii. Rzucała się tylko Beza, która generalnie nie lubi byc dotykana, reszta się wierciła, ale bez paniki.
Pomysł z kąpaniem maluchów jest niezły - przyznaję, że miot "D" zaliczył przymusową kąpiel w wieku 4 tygodni, gdy Astra usiłowała przykryć je wszystkie miseczką z warzywami z tranem i kaszą Maluchy właściwie tylko popiskiwały, nikt się nie wyrywał, późniejsze przecieranie ogonków znowsiły bez protestów.
Acha, i ja po przetestowaniu wszystkiego muję w umywalce - namaczam pod bieżącą wodą, namydlam, spłukuję. Każdego pojedynczo suszę ręcznikiem, w zimie ręczniki podgrzewam na kaloryferze - uwielbiają w nich siedzieć
Viss - 2008-05-11, 21:54
Ratata napisał/a: | namaczam pod bieżącą wodą, namydlam, spłukuję. | robię tak samo, tyle, że w wannie. Potem każdy może łazić w wodzie ile chce, ale sam czas mycia ograniczam do minimum.
|
|