|
SHSRP Forum Hodowców Szczurów Rodowodowych w Polsce |
|
Rat's Troop - Przegląd stadny
nezumysz - 2008-04-14, 16:53 Temat postu: Przegląd stadny Większość informacji o naszym hodowlanym teraz i w przeszłości stadzie znajduje się tu.
http://www.ratstroop.yoyo.pl/naszeszczury.htm
http://www.ratstroop.yoyo.pl/emerytura.htm
http://www.ratstroop.yoyo.pl/most.htm
Muszę tylko dodać i sprostować że:
Ośka jest samicą PET i nie będzie rozmnażana.
Jej siostra Oliwka być może będzie hodowlana, do określenia jej statutu czekam do momentu ewentualnego krycia. Na chwilę obecną jej stan zdrowia, wielkość, omszenie i na sam koniec, uroda, wskazują na to, że może być hodowlana.
Na stronie nie ma jeszcze 2 hodowlanych szczurków oraz jednego pod obserwacją:
Imie : Visnicka z TazManie
Data urodzenia: 25.12.2007
Płeć: F
Sierść: standard
Uszy: standard
Oczy: Black
Barwa/znaczenia: black, downunder, variegated
Rodowód: Jest
Matka: Angelika
Ojciec: Indris of Navel
Status: hodowlana
Miejsce pobytu: Malbork
Imie : Ignac Emerald Moon
Data urodzenia: 22.02.2008
Płeć: M
Sierść: Rex
Uszy: standard
Oczy: Black
Barwa/znaczenia: American blue, self
Rodowód: jest metryka KW (wpisany, jego dzieci będą już wpisane do KR)
Matka: Abra Cadabra RR
Ojciec: Jumanji z Matyskova Raje
Status: Ustalany
Miejsce pobytu: Malbork
Imie : Elliot z Xylozy
Data urodzenia: 07.04.2006
Płeć: M
Sierść: Standard
Uszy: standard
Oczy: Pink
Barwa/znaczenia: Siamese seal point (agouti based)
Rodowód: jest
Matka: Divożenka z Xylozy
Ojciec: Bebesin Barker
Status: hodowlany
Miejsce pobytu: Malbork
Samce na emeryturze i przyczyna ich emerytury:
Ralph pod Bornem -
Jego syn umarł z powodu problemów immunologicznych, które mogły mieć podłoże genetyczne. Sam Ralph w 8 miesiącu swojego życia zachłysnął się jedzeniem i poważnie uszkodził sobie płuca. Od tego czasu do teraz jest ciągle na lekach przeciwobrzękowych, odwadniających, osłonowych na wątrobę i nasercowych. W maju skończy 2 lata.
Waldo Little Stuart -
U jego syna wykryto przemieszczenie serca w stronę płatu płuca i jego niewydolność. Niestety, Denzel odszedł z powodu owej wady. Ponieważ istnieją poważne przesłanki o genetycznych pochodzeniu wady, Waldo przeszedł w stan spoczynku po tym jednym miocie.
Claire`s Easter -
W linii pojawiało się podejrzanie dużo problemów z drogami oddechowymi, bardzo liczne infekcje dolnych dróg oddechowych, głównie płuc, nierzadko kończące się śmiercią (z powodu zapaleńpłuc o dziwnym przebiegu (rózne objawy i tempo) umarła jego rodzona siostra i siostrzenica. Jest jedno schorzenie uwarunkowane genetycznie, uszkadzające płuca i przyczyniające się do łatwiejszego łapania infekcji płuc, żeby wykluczyć ryzyko pojawienia się tej wady gdziekolwiek, Easter mimo żelaznego zdrowia, jest na emeryturze.
Na stronie nie ma jeszcze Dreama Little Stuart.
Dream od 3 tygodni walczy z silną, ropną infekcją ucha, zrobił mu się ropień w przestrzeni koło policzka, duży, w twardej otoczce, paskudny, babrzący się. Nie działały na niego antybiotyki. Dziś przeszedł zabieg usunięcia ropnia wraz z torebką. Jeszcze się wybudza. Jeśli wybudzi się bez problemów, i tak przejdzie na emeryturę..
Dwulatki które w chwili obecnej nawiedzają mój dom to:
Jumanji z Matyskova Raje - 2 lata i 8 miesięcy skończył 11 listopada.
Elliot z Xylozy - 7 listopada skończył 2 lata i 7 miesięcy. 2008
Grafit z Xylozy - 9 listopada skończył 2 lata i 7 miesięcy 2008
Eleanor Beris - 2 lata i 6 miesięcy skończyła 9 listopada 2008
Doris Rat`s Troop - 2 lata skończyła 10 listopada 2008
Arnica Zirrael - 2 lata i pół roku skończyła 7 listopada 2008
Danae Little Stuart - 2 lata i 3 miesiące skończyła 16 listopada (dziesiejsza data aktualizacji)
Colette Multum in Parvo - 2 lata i 4 miesiące skończyła 29 października
Bebesin Klenot - 2 lata i 4 miesiące skończył 1 listopada
Aine Svetlonos - 2 lata i 3 miesiące skończyła 30 października
Corwin - 2 lata i 3 miesiące skończył umownie 4 listopada
25 grudnia do grona 2latkó dołączy Samuel Karat
nezumysz - 2008-04-18, 12:51
Niestety, ropa u Dreama to nie infekcja, tylko łagodny, obumierający i rozlewający się cyklicznie nowotwór.. Nie da się stwierdzić gdzie jest, to tylko kilka komórek. Mogą być wszędzie, w szyi, na karku, w uchu, policzku.
Dream do końca życia będzie musiał mieć mechanicznie usuwaną z policzka ropę, przynajmniej dopóki nowotwór nie zmieni postaci na złośliwą (oby nigdy) i tych kilka komórek nie zacznie narastać i dzielić się, zamiast obumierać...
Tak jak pisałam wyżej, jest na dożywotniej emeryturze...
Tak jak Ralph jest również szczurkiem specjalnej troski...
nezumysz - 2008-05-03, 19:14
Dream Little Stuart został dziś poddany eutanazji...
[']
Niestety, choroba mojej błękitnej chmurki rozwinęła się...
Dory - 2008-05-04, 06:19
Neziku...
[*] chmurka pofrunęła po wolność...
nezumysz - 2008-05-08, 13:09
Same smutne wiadomości ostatnio...
Niestety, Ralph pod Bornem dziś zakończył długą, prawie półtoraroczną walkę z chorobą.
Pomogłam mu odejść za tęczowy most.
Przedwczoraj obchodził swoje drugie, bardzo smutne urodziny..
Z weselszych nowin...
Gipsy Potkan Marvel 26 kwietnia skończyła 2 i pół roku.
Wczoraj do grona dwulatków dołączyła Arnica Zirrael Rattery.
Jutro 2 lata skończy Eleanor Beris (ciocia JJ L.)
A pojutrze do grona dwulatków dołączy Claire`s Easter
Dory - 2008-05-08, 15:50
Oby nie było więcej takich wieści
[*] Ralphuś
nezumysz - 2008-05-15, 10:56
Bebesin Klenot nie zostanie już tatą, musi być pod pilną obserwacją.
Powód przejścia Klenota na emeryturę tu:
http://shsr.szczury.biz/viewtopic.php?p=1212#1212
nezumysz - 2008-05-20, 15:26
Dziś odeszła Teenka Little Stuart. W wieku 2 lat, 2 miesięcy i 11 dni..
Żarłoczność opłaciła życiem.. Zachłyśnięcie przy jednoczesnej rozedmie płuc i chorym serduszku (pozostałości po poprzednich zachłyśnięciach) zabiło ją bardzo szybko.. Serduszko nie wytrzymało.
Agnieszka - 2008-05-20, 15:42
(*)
ostatnio duzo szczurków odchodzi z Twojego stada w tak krótkim czasie
wuwuna - 2008-05-20, 18:09
za szczurancjusze
Bedzie dobrze
Dory - 2008-05-21, 08:20
Kochana Łasiczka... zawsze byłam jej fanką
Aguś...
Polna - 2008-05-21, 12:00
[*]
Nezu trzymaj się.
nezumysz - 2008-05-21, 18:16
Żeby nie było tylko smęcenia...
Nowy domownik:
Imie : Wolfgang Zirrael Rattery
http://www.fotosik.pl/sho...7e9ef7d32f046f9
Data urodzenia: 22.02.2008
Płeć: M
Sierść: Satin fuzz
Uszy: standard
Oczy: ruby
Barwa/znaczenia: Cream/beige?, berkshire
Rodowód: jest
Matka: Baxina`s Biu
Ojciec: il rato's Blinx
Status: PET (tylko do kochania)
Miejsce pobytu: Malbork
nezumysz - 2008-06-23, 23:42
Ponieważ Sachma przeniosła się w inne rejony i założyła własną hodowlę, opis Pequeny jest trochę niekatualny..
Prosiłabym moderację lub administrację o usunięcie posta sachmy...Pequena NIE znajduje się w hodowli Rat`s Troop.
Dziękuję..
Już wkrótce przedstawię wam pewnego panikarza i postaram się zaktualizować, lub usunąć stronę.. Nie wiem czy poradzę sobie z jej prowadzeniem..
Viss - 2008-06-24, 10:11
nezumysz, nie usuwaj strony, na pewno ktoś ci pomoże.
Azi - 2008-06-24, 11:17
nezumysz, prowadzenie strony to naprawdę nic trudnego, skoro takiemu laikowi jak ja się jakoś udaje. Jak chcesz mogę Cię trochę wprowadzić
nezumysz - 2008-06-25, 17:17
Małe czarnobiałe volume dwa przyjechało.
Chciałam bardzo podziękować:
Blance - za tego cudaka
Azi i Dory, za przywiezienie go do Polski i Warszawy
Sachmie, za dowiezienie go na Pomorze i umożliwienie odebrania tego słodkiego cykorka.
Imie : Zack z TazManie (import Czechy)
Data urodzenia: 09.04.2008
Płeć: M
Sierść: standard
Uszy: standard
Oczy: Black
Barwa/znaczenia: black, downunder, variegated, spotted
Rodowód: Jest
Matka: JAW rats Jawa (import Dania)
Ojciec: Juan don of Smeagolie
Status: do ustalenia
Miejsce pobytu: Malbork
Azi - 2008-06-25, 20:28
nezumysz, to była przyjemność Moja mama dostała ślinotoku na jego widok
nezumysz - 2008-06-26, 07:45
Azi
Powiedz mamie że i ja dostałam, bo w sumie jak tu nie dostać.
Zack aka Kropek pozdrawia towarzystwo z rana.
A ja chciałam zakomunikować, że grono dwulatków powiększyło się dziś o przedzielną Blondie Little Stuart.
wuwuna - 2008-06-26, 09:11
nezumysz napisał/a: | A ja chciałam zakomunikować, że grono dwulatków powiększyło się dziś o przedzielną Blondie Little Stuart. | Blondisiu trzymaj się dzielnie.Tyle przezwyciężyłaś.Mizianko dla solenizantki
I, żeby jak najwięcej takich informacji
nezumysz - 2008-07-31, 13:58
Dziś Blondie Little Stuart przegrała walkę z rozedmą płuc..
Odeszła w wieku 2 lat, miesiąca i 1 dnia.
Z pomocą weterynarzy... i moją.
Viss - 2008-07-31, 14:54
[']
wuwuna - 2008-07-31, 15:01
['] dla Blondisi
nezumysz
Pacyfka - 2008-07-31, 16:57
nezumysz, :przytul:
['] dla Blondisi
Azi - 2008-07-31, 18:43
nezumysz, dobrze wybrałaś...
Blondie żyje w efkach, w swoich wnukach, ba w swoich prawnukach! I w Feici - klonie
['] podążaj w szczęściu jasnooka pani, Twoje dzieci Cię tam odnajdą
Ratata - 2008-08-05, 06:23
[']Dla kochanej, dzielnej Blondisi. Żeby jej tam było dobrze
nezumysz - 2008-08-10, 21:55
No, czas dopisać pewnego pięknego Fina..
Imie : Asterixin Eksoottinen (Fairytale)
Data urodzenia: 09.04.2008
Płeć: M
Sierść: standard
Uszy: standard
Oczy: Black
Barwa/znaczenia: Wheaten (agouti) burmese, self
Rodowód: Jest
Matka: Asterixin Julanalatar
Ojciec: Zaya`s Cardiff Afterlife
Status: ustalany (młody samiec)
wuwuna - 2008-08-11, 11:08
Jego oczy są cudowne
nezumysz - 2008-08-18, 17:48
16 sierpnia odeszła najstarsza szczurzyca z rodowodem w moim stadzie. Gipsy Potkan Marvel. Ciocia - babcia Ramsesa.
Od ponad miesiąca miała szybko rosnący guz na jajniku, ale nie to ją zabiło. Zasnęła i się nie obudziła. Tak po prostu.
Zabrakło jej 10 dni do 2 lat i 10 miesięcy, czyli wieku w ktorym odeszła jej mama.
Jestem z niej bardzo dumna.
Z innych wieści parafialnych, Jumanji 11 sierpnia ukończył 2 lata i 5 miesięcy...
Brakuje mu już tylko 3 i pół tygodnia do 2 i pół roku...
Przypomnę że to fuzz.
nezumysz - 2008-08-28, 22:46
Elliocik doczekał się świeżej minisesji.
Viss - 2008-08-28, 22:54
Jest absolutnie przepiękny i chyba świetnie mocno wybarwiony?
nezumysz - 2008-08-28, 23:00
A owszem. Barwa aż na plecy wychodzi, niemal karku sięga.
I ma ticking jak na agouti pointa przystało...
Viss - 2008-08-28, 23:27
Może zaplątała się tam jakaś fota dupeczki?
nezumysz - 2008-08-28, 23:29
No właśnie aparat mi się rozładował jak miałam go focić z góry.
Jutro nadrobię.
Nakasha - 2008-08-29, 07:39
Piękności i rzeczywiście, wygląda na świetnie wybarwionego .
nezumysz - 2008-09-03, 14:38
Hah.
Dziś Isis obchodzi urodziny.
Właśnie skończyła 2 i pół roku!
A Jumi, jej mąż i tata jej miotu C kończy 2 i pół roku już za 8 dni. ^_^
sachma - 2008-09-03, 14:41
gratulujemy!
Nakasha - 2008-09-03, 14:50
Jeeej gratulacje!!! mizianko dla solenizantów
nezumysz - 2008-09-15, 09:53
Elliot 7 września skończył 2 lata i 5 miesięcy, Gufi tyle samo skończył 9 września, a Jumi 2 i pół roku czyli przepiękne 30 miesięcy obchodził 11 września.
Czas biegnie szybko i nieubłagalnie...
Viss - 2008-09-15, 11:00
Jejku, że Gufi i Ellit, to wiem, ale Jumi ma 2,5 roku już?? Szok...
Ale wszystkiego najlepszego dla cudownych panów. Tak się cieszę, że wymiziałam niektórych z nich.
Nakasha - 2008-09-15, 12:31
Wszystkiego najlepszego!!
nezumysz - 2008-09-15, 13:08
Viss napisał/a: | Jejku, że Gufi i Ellit, to wiem, ale Jumi ma 2,5 roku już?? Szok... |
A no ma. I niestety widać ten wiek po nim bardzo. Wiecie, to aż dziwne, jak podobnie do człowieka starzeje się fuzz. Nie ma całego tego futra okrywającego zasłoną miłosierdzia ciałko starzejącego się szczura. Widzę jak jego skóra wiotczeje, przesusza się, marszczy jak u starego człowieka a nie młodego, pełnego wigoru fuzza jakim był. Widzę jak odsłania się kregosłup a łapki nie są już te same, widzę stopniowe osłabienie czy nawet zanik mięśni. Widzę też jednak, jak bardzo ten szczur chce żyć. I dopóki chce i potrafi współgrać z synem, dopóki z tą samą zaciekłością, choć nieco mniejszą siłą odwiedza swoje miejsca na wybiegu i w klatce, nie podejmę żadnej decyzji żeby mu to życie ukrócić. Marzę żeby odszedł w spokoju, tak jak Gipsy..
A Waldo 19 też dołączy do tego grona reprezentowanego przez Isis i Jumisia... Szczury mi się starzeją..
Są dwie strony tego wieku, jedna, piękna świadomość ile już ze mną są i że było nam dane spędzić wspaniałe ponad dwa lata razem, takie których do końca życia nie zapomne, a druga która z bolesną świadomością świdruje mi mózg i nie pozwala przestać myśleć że niedługo ich pożegnam, że ich droga przez życie jest bliżej końca niż początku..
Paraliżująca świadomość, ale staramy się sobą cieszyć ile tylko pozwoli nam na to czas i zdrowie moich przyjaciół.
wuwuna - 2008-09-15, 15:02
Nezu nie martw się chłopcy i dziewczęta na pewno jeszce długo pożyją i będziecie się mogkli sobą cieszyć
I wszystkiego naj dla solenizantów,obowiązkowe buziaczki i przytulaski
Ren - 2008-09-15, 15:15
Jej, jak ten czas leci... Miziaki dla solenizantów
nezumysz - 2008-10-08, 15:39
3 października Isis skończyła 31 miesięcy (2 lata i 7 miesięcy).
Wczoraj 2 i pół roku zaś skończył mój kochany Elliocik. I jak na ten wiek jest w całkiem niezłej formie..
Jutro 2 i pół roku obchodzimy z Gufim. Muszę wymyślić coś specjalnego..
11 października Jumanji z Matyskova Raje kończy 2 lata i 7 miesięcy, od jakiegoś już czasu jest najstarszym fuzzem samcem z rodowodem w Polsce.
17 października tyle samo co Jumi i Isis kończy również Waldo Little Stuart.
wuwuna - 2008-10-08, 20:34
Cudowne masz ogony Nezu całusy dla każdego z osobna
nezumysz - 2008-10-09, 13:41
Dziś i radości i ogromny smutek...
Gufi ma dwa i pół roku...
Krupi odeszła z moją pomocą. Gruczolak był już zbyt wielki, uniemożliwiał jej normalne funkcjonowanie.
Miała 2 lata 3 miesiące i 9 dni...
wuwuna - 2008-10-09, 14:41
Oj więcej smutku niż radości
Całusa dla Gufimisia i swiatełko dla Krupi (*)
nezumysz - 2008-10-10, 23:23
Mój Jumiś, Jumek, Jumulus, Jumcio, Jimisiek, Jumanji z Matyskova Raje skończył dziś 2 lata i 7 miesięcy!
Viss - 2008-10-11, 11:14
To jeszcze dwa razy tyle!
L. - 2008-10-11, 12:02
ulalala
wuwuna - 2008-10-11, 15:20
Dżumiś Dżumiś mój ulubieniec wszystkiego dla niego naj
nezumysz - 2008-10-12, 11:07
Zapomniałam dodać...
W metryce Fejrysia wdał się błąd. On tak naprawdę nie nazywa się Fairytale, tylko... khm
Asterixin Eksoottinen
==
Viss - 2008-10-12, 13:08
Jakkolwiek się to wymawia.
nezumysz - 2008-10-18, 23:37
Dziś w wieku 2 lat 5 miesięcy i 9 dni odszedł Claire`s Easter...
Odszedł, wydawałoby się w trakcie posiłku, lub we śnie. Pilnował swojej ukochanej miseczki, kiedy go znalazłam...
wuwuna - 2008-10-19, 11:25
nezu tule...
Azi - 2008-10-19, 20:54
nezumysz, tak mi przykro...
i Krupi i Easter...
to trudny czas dla Ciebie <tulę>
nezumysz - 2008-10-20, 11:36
Pomogłam dziś odejść na drugą stronę tęczy mojej Isis z Matyskova Raje..
Mama miotu C Rat`s Troop, babcia miotu H Rat`s Troop, prababcia miotów H Ratteria Rataty, F Emerald Moon, G Emerald Moon.
Miała 2 lata, 7 miesięcy i 17 dni...
wuwuna - 2008-10-20, 11:43
One mają za TM dobrze i są szczęsliwe...a tu na ziemi pozostaje tyle smutku i rozpaczy
Nakasha - 2008-10-21, 08:45
[*][*]
Niech bawią się i szaleją za Tęczą...
nezumysz - 2008-10-31, 11:24
Smutny nastał czas dla mnie i dla hodowli...
Najstarsze stado wykrusza się w strasznym tempie.
I choć wiem, że to już staruszki, że po prostu to był i jest ich czas, czas pożegnań, to ciężko mi strasznie...
Dziś na moich rękach swoje dość długie jak na szczurka życie zakończył Waldo Little Stuart. Walduś mój kochany...
Miał 2 latka, 7 miesięcy i 12 dni...
Został tatą tylko raz... I niestety jego synowie się pośpieszyli i odeszli przed nim. Między innymi dlatego Waldo już nigdy nie ojcował żadnym maluszkom..
Bedzie mi go bardzo brakowało.. [']
Nakasha - 2008-10-31, 11:36
Nezu.... Dla Walda... [*]
wuwuna - 2008-10-31, 14:00
Walduś biegaj tam sobie z przyjaciółmi i badż szczęśliwy (*)
Viss - 2008-11-01, 01:00
['] na drogę..
nezumysz - 2008-11-03, 17:03
Za dużo tego u mnie.
Czuję się jak wrak i potwór. Dziś zwłaszcza.
Dziś tragicznie zginął Larry Rat`s Troop.
Z mojej winy. Przeze mnie. Przez moją cholerną nieuwagę, rozkojarzenie, idiotyzm, nie wiem co jeszcze.
Zabiłam go.
Nie zauważyłam że wydostał się z klatki kiedy dawałam im jeść, pić i pakowałam dodatkowe polarki żeby im zimno nie było. Plątał mi się pod nogami, miałam spódnicę, nie zauważyłam tego, sypałam jedzonko, żeby dostać się do misek i trochę ulżyć nogom chciałam przenieść ciężar na inną stopę i trochę się przesunąć.
I rozdeptałam Larrysia..
Nie ma wytłumaczenia tego co zrobiłam. Postąpiłam okropnie, stało się coś strasznego. O jedną śmierć za dużo.
Każdy kto zna pojęcie przelanej czary goryczy, wie o czym mówię.
Od dnia dziesiejszego stąd znikam, jeśli odejdzie mi jakiś ogonek ze stada które było hodowlane i na stronie, poproszę kogoś ze znajom,ych, kto mnie jeszcze nie nienawidzi za to co zrobiłam o umieszczenie informacji o tym w temacie..
Przepraszam wszystkich za to kim jestem. Za wszystko co do tej pory napsułam.
wuwuna - 2008-11-03, 19:33
nezumysz, niewyobrażam sobie jak musisz się czuć
jest mi żle, że nie mogę Ci pomóc
Wracaj szybko jesteś potrzebna
MERCH - 2008-11-03, 19:39
Cytat: | Przepraszam wszystkich za to kim jestem. Za wszystko co do tej pory napsułam. |
Przykro mi z powodu smierci Larego.
[ Komentarz dodany przez: Viss: 2008-11-03, 20:18 ]
Merch, to nie czas i miejsce na jakieś wyrzuty.
L. - 2008-11-03, 20:29
nezumysz, przykro mi... echh...
* * * *
sachma - 2008-11-03, 20:33
nezumysz napisał/a: | Od dnia dziesiejszego stąd znikam, jeśli odejdzie mi jakiś ogonek ze stada które było hodowlane i na stronie, poproszę kogoś ze znajom,ych, kto mnie jeszcze nie nienawidzi za to co zrobiłam o umieszczenie informacji o tym w temacie.. |
Ja ci juz mowilam.. wyjedz, odpocznij.. w razie czego dzwon, albo pusc sygnal to ja zadzwonie..
Jesli ktos cos bedzie chcial od nezu moze zglosic sie do mnie - nie jestem juz wspolwlascicielem hodowli, ale wszystkie urodzone tu mioty to moje zaoczne wnuki i ich los mnie tez obchodzi..
Aga, ja ci to juz wiele razy powtarzalam jak rozmawialysmy ale powtorze to raz ktorys... TO NIE TWOJA WINA.. nikt nie mogl tego przewidziec.. to moglo zdarzyc sie kazdemu... ja nie mam zalu.. to byl nieszczesliwy wypadek.. po prostu stalo sie.. nie powinnas tego rozpamietywac... pamietaj ze jesli bedziesz chciala pogadac moj numer znasz... jesli chcesz to wpadnij w przyszla sobote.. pogadamy.. kupie winko.. mam wolne łóżko przyda ci sie odsapniecie od tego wszystkiego
[*] dla mojego kochanego... nie odżałowanego wnuka... był pieknym, mądrym szczurem... mimo ze tak dlugo w cudzych rekach nadal uwazalam go za swojego szczura.. maluszku.. spij spokojnie.. spotkaj tate i zaopiekuj sie nim...
nezumysz - 2008-11-10, 22:11
Doris dziś skończyła 2 lata...
Oli - 2008-11-10, 23:56
To super, wszystkiego naj i moc buziaków oraz dropsów!
nezumysz - 2008-11-11, 05:35
Myślałam już, że mój aparat dokonał żywota, ale ruski sposób naprawiania (solidne przygrzmocenie) go chwilowo "wskrzesił". Niestety nie wiem ile jeszcze pożyje, dlatego wolę ostrzec że za jakiś czas może już nie być fotek...
A na razie moi futrzaści dorastający panowie, czyli Fejry aka Exotinnen no i Zack "świnka morska".
Fejry szczerze mówiąc do kolosów nie należy, spodziewałam się czegoś więcej po Finie.. wychodzi że żyłam złudzeniami...
Ot przeciętnej wielkosci jak na moje stado chłopak, ale ładnie, harmonijnie zbudowany, ma coraz ładniejszą głowę i jest przepięknie umaszczony. Nadal nabiera ciała, ma ponad 5 miesięcy i jakiś rok czasu. Jeszcze zobaczymy jak wyrośnie.
Zack doszedł do siebie, zsocjalizował i rozmiział. Jest BARDZO duży i ma gigantyczną głowę jak u świnki morskiej normalnie. Jest na razie dość długi i cienki, dopiero zaczął nabierać masy ogólnej i mięśniowej typowej dla w pełni dojrzałego samca. W ogóle wolno się rozwija. Zapowiada się na mojego największego samca. A na razie to takie ni przypiął nie wypiął, głowa świniaka, tułów glizdy. No ale przy tej częstotliwości ruchu jaką prezentuje pan czarnobiały, wcale się glizdowatości nie dziwię.
Wśród moich znajomych zasłynął jako "szczur_robiący_głupie_miny"
Zresztą, proszę, foty...
Fejryś (wheaten burmese, self - import Finlandia). Asterixin Exootinen (Fairytale)
No i Zack (black, variegated, downunder, spotted - import Czechy) - Zack z TazManie
wuwuna - 2008-11-11, 10:10
Feiryś obłęd...ale Zack, że z nim lepiej to fantastycznie cudownie i naj naj i ta głowa już go kocham ( nezu nie bij)
I sto lat dla Doris
Ren - 2008-11-11, 11:23
wuwuna napisał/a: | Feiryś obłęd... |
Szaleństwo, kocham Cię!
L. - 2008-11-15, 19:50
piękni panowie
nezumysz - 2008-11-25, 00:01
Corwin wczoraj miał krwotok z nosa.. drugi w przeciągu ostatnich miesięcy, silniejszy. Po pierwszym grał na nosku. Po drugim fakt "czegoś" w nosku, polipu czy guza stał się właściwie pewny...
Zakrztusił się krwią, dziś, pomimo podania leków odszedł mi na rękach... Udusił się..
Miał 2 latka i ponad 3 i pół miesiąca..
Jestem załamana..
Nakasha - 2008-11-25, 13:09
Nezu, tak mi przykro....
Biedny Corwinek... ale teraz już biega razem z innymi w Tęczowej Krainie...
[*]
wuwuna - 2008-11-26, 23:30
nezumysz, tyle ich odchodzi, że aż się sama boję.
Dla Corwinka. (*)
nezumysz - 2008-11-29, 23:07
Muszę odpocząć od forumowego życia, niestety za dużo czasu poświęcam internetowi, zbyt mało realnemu życiu i muszę przystopować.
W razie problemów z moimi wnukami będę wdzięczna za e-mail lub sms. Na pewno odpowiem, ale mogę to zrobić z opóźnieniem..
Poinformuję też, jeśli z którymś z moich hodowlanych szczurów będzie działo się coś złego, lub odejdą..
Jakby ktoś nie wiedział: poena@o2.pl
Przepraszam was za utrudnienia i żegnam na jakiś czas..
nezumysz - 2008-12-03, 00:23
UWAGA!
Od dnia dziesiejszego Ignac Emerald Moon jest szczurem na emeryturze, NIE hodowlanym.
Powód tu:
http://shsr.szczury.biz/v...p?t=39&start=15
Na stronie na razie widnieje jako potencjalnie hodowlany. Moją stronę prowadzi Ren, postaram się o jak najszybsze jej (tj. strony) zaktualizowanie...
Do działu emerytura dołączam też Elliota (jeśli wszystko się uda, zostanie ojcem miotu w hodowli Emerald Moon). Jest w takim wieku, że już wypada go tam dać..), Samuela (może będzie tatą, może nie, muszę porozmawiać z Nakashą, a potem już i tak go nie widzę w roli reproduktora... nawet jeśli Nakasha sie zdecyduje), Nimroda (raz terytorialny, a po przejściu burzy hormonów sierota nie radząca sobie w grupie... nie jest typem przyszłego ojca... niestety) i Ramsesa (wzięłam go jako pupilka i niech już takim pupilkiem zostanie)..
Tym samym w dziale "moje szczury" będą się znajdować, również do czasu, tylko Fejryś i Zack...
Nakasha - 2008-12-03, 13:00
Nezu, wydaje mi się, że to są dobre decyzje.
Samuel zostanie tatą, a miot tak jak planowałam będzie kontrolny, pod ścisłą obserwacją. Jeśli pojawią się w ciągu najbliższych 8 miesięcy dalsze problemy (m.in. z miotem I EM i D RR), nie będę dopuszczać córki Samuela do krycia.
Ale mam nadzieję i trzymam kciuki, że to się nie poniosło i że Ignac umrze w pięknym wieku z powodu starości .
Ren - 2008-12-05, 13:52
Wczoraj w nocy wróciłam z Jeleniej Góry (brak internetu), więc niestety nie mogłam wcześniej zaktualizować strony... Ale już wszystko jest zrobione
nezumysz - 2008-12-05, 16:48
Ren, dzięki...
nezumysz - 2008-12-08, 11:30
Elliot z Xylozy i Eleanor Beris (ciocia JJ L., "ciocia-babcia" Yoghurta Beris zywym_trudniej i jakby nie było rodzinka miotu H EM i El EM) obchodzili kolejne urodzinki.
Elliot skończył 2 lata i 8 miesięcy, a Eleanor 2 lata i 7 miesięcy.
Jutro 2 lata i 8 miesięcy kończy mój Gufi (Grafit z Xylozy, tata miotu G EM i P RT) a 2 lata i 7 miesięcy Arnica Zirrael (mama nieszczęsnego miotu bajkowego...).
A 11 grudnia 2 lata i 9 miesięcy kończy Jumanji z Matyskowa Raje...
Viss - 2008-12-08, 11:41
Jakiego oni pięknego wieku dożywają. Ja jestem taka z nich dumna, choć to nie moje.
Szczegolnie kciukam za Arnisię, ona podbiła moje serce.
A Jumi to chyba nie do zdarcia nadal, co?
Ratata - 2008-12-08, 16:12
No to solenizantów
Nakasha - 2008-12-09, 14:14
Dokładnie, dawać foty pięknych staruszków
nezumysz - 2008-12-10, 09:11
Przepraszam, ale Eleanor nie nadaje się do fotografowania.
Oczy dosłownie zalane porfiryną, z którą nie wiem już jak walczyć, sierść przerzedzona, choć pasożyty i grzybica wykluczone, kostki widoczne, łapcie nie te co kiedyś.
Na oczy nie pomagają ani antybiotyki, ani świetlik, ani sztuczne łzy. Nic. Obmyję jej oczy a za 3 minuty znowu wygląda jak narzeczona Frankensteina...Do takich niefotografowalnych szczurów należy też Klenot. Po prostu mam już ogony przy których, WYBACZCIE, już się nie przełamię. To nie są widoki dla innych, wystarczająco bolesny jest stan tych staruszków dla mnie.
Arnisie, Jumka, Gufiaka i Elliota postaram się obfocić dziś...
<edit>
Fotki...
Arnica - tylne łapki właściwie ledwo już ją niosą. Na jednym oku ju ż od dawna ma katarakte, na drugie jeszcze widzi.
Staruszka straszna..
Elliot i Gufi...
Elliocik jak na razie dobrze, tylne łapki słabsze, ale nieźle.
Martwi mnie oko Gufimisia, od dłuzszego czasu jest całe w porfirynie. Choć nie umywa się to do niewidomych oczu Eleanor, to i tak wygląda strasznie... świetlik nie działa, więc chyba będę musiała przejść się z tym oczkiem do weterynarza i poporosić o jakiś antybiotyk...
No i Jumi, który poza kolejnymi zmarszczkami na ciele się właściwie nie zmienia.
nezumysz - 2008-12-10, 10:19
I jeszcze ważny komunikat.
NIE MAM GG.
Nie wiem kiedy znowu bedę je miała. Mój komputer wymaga gruntownej naprawy i piszę na nim właściwie siłą rozpędu.
Nie wiem kiedy znowu będę dostępna na gg, więc prosze tam do mnie nie pisać. I tak nie odpowiem, bo nie mam jak.
Jest e-mail i jest pw...
Wybaczcie za utrudnienie, ale to siła wyższa niestety.
wuwuna - 2008-12-10, 10:40
Jakie one piękne i jak się cudownie trzymają.
Moim marzeniem jest żeby moje tyle dożyły.
I kciukam za potrzebujące pyszczki
Layla - 2008-12-10, 19:37
http://www.fotosik.pl/sho...36ff9ec1a4837b1 piękne! Dwoje przyjaciół, doświadczonych i mądrych, spędza razem emeryturę
Viss - 2008-12-10, 20:00
Layla napisał/a: | Dwoje przyjaciół, doświadczonych i mądrych, spędza razem emeryturę | wyjątkowo udatnie to ujęłaś.
nezumysz - 2008-12-11, 20:47
Dziś z Jumkiem świętowaliśmy jego 2 latka i 9 miesięcy.
Jestem z niego niemożliwie dumna.
Mam nadzieję, że wraz z Lussy pod Bornem moję łyse różowe dobitnie pokazuje, że fuzzy wcale nie są takie krótkowieczne jak się mówiło..
A niedowiarkom na pohybel, nie będę po raz 5 robić fot z aktualną gazetą tylko po to, żeby kolejny krzykacz za miesiąc domagał się takiego samego dowodu, że moje szczury żyją.
Mi wystarczy że Jumek jest, a jeśli ktoś w to nie wierzy, to już jego problem.
wuwuna - 2008-12-11, 21:04
Jumi, o moje kochane różowe, życzę mu wszystkiego najszczurszego
szalas - 2008-12-11, 23:33
to wszystkiego najlepszego dla Jumiczka
jak najdłuższego, bo, że wspaniałego to gwarantuje już nezu
Viss - 2008-12-12, 11:16
Stu lat dla mojego ulubieńca.
Ren - 2008-12-12, 13:36
Piękny wiek
nezumysz - 2008-12-14, 18:52
Gufimiś niestety bardzo niedobrze...
Brzydkie, nastroszone futerko skręca się mu jak rexowi prawie i mierzwi..
Jest go mniej, oczko opuchnięte, porfiryna leje się strumieniami...
Diagnoza niestety zła, mały ma poważne problemy z sercem i do końca życia będzie już na lekach..
To chyba nie potrwa długo...
On jest smutny..
Dynialu - 2008-12-14, 19:15
nezumysz,
Ren - 2008-12-14, 20:51
Nezu, tak mi przykro.. . Kciukam
wuwuna - 2008-12-14, 20:54
Nezumysz, kciuki dla Was
Viss - 2008-12-14, 21:41
nezumysz napisał/a: | Gufimiś niestety bardzo niedobrze... | Kciukam na maxa!!!
sachma - 2008-12-14, 22:40
AngelsDream - 2008-12-14, 22:58
nezumysz, i od nas.
yes - 2008-12-15, 21:01
ja się dołączam. w tym roku dwie pożegnałam staruszki. kciuki zaciśniete!
Pacyfka - 2008-12-15, 22:57
kciukam i mantruje z całych sił za Gufmisia Synek też za tate kciuka i wierzymy, że to jeszcze nie koniec... Gufisiu nie poddawaj się
marhef - 2008-12-15, 23:19
Nosz kurna, wszystko tylko nie Gufiś! Bardzo, bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za chłopaczka i mantruję o zdrówko!
nezumysz - 2008-12-16, 22:06
Z samopoczuciem ogólnym jakby lepiej. Znaczy, Gufimiś więcej się rusza, nie rzęzi jak zepsuty miech kowalski i nie męczy się tak szybko jak po odkryciu choroby..
Ale oczko nadal brzydkie, genta nie działa, trzeba chyba pomyśleć o jakimś innym antybiotyku...
Z trochę milszych wieści, to Danasia ( Danae Little Stuart ) skończyła dziś 2 latka i 4 miesiące...
Ren - 2008-12-16, 23:47
nezumysz napisał/a: | Danasia ( Danae Little Stuart ) skończyła dziś 2 latka i 4 miesiące... |
Wszystkiego naj
wuwuna - 2008-12-17, 13:45
Dla Danasi całuski urodzinowe
Viss - 2008-12-17, 18:21
Pyszności urodzinowych dla Danci i nieustające kciuki za Gufisia.
nezumysz - 2008-12-24, 01:33
Gufimiś całkiem nieźle. Wyciek z oczka jakby mniejszy, mniej intensywny, ale boję się, że to tylko chwilowa poprawa.
Jumek mi schudł, coraz bardziej widać po nim jego wiek niestety...
Arnisi łapki są już tak słabe, że praktycznie ciągnie je za sobą... Zastanawiam się czy...
Nie wiem... Ona tak bardzo chce żyć..
Zadziwiające, ale wciąż żyje Klenot. Ten sam, któremu dawałam kilka dni już jakieś 3 miesiące temu...
Jestem zaskoczona, bardzo, bardzo pozytywnie, choć wygląda tragicznie i też nie wiem kiedy go pożegnam..
Samuelek jutro kończy 2 latka. Ten czas pędzi jak szalony..
Iva Marty ciągle u mnie jest, a ja prawie modlę się do wszystkich możliwych bóstw żeby jednak była w tej ciąży z Elliotem...
W przeciwnym wypadku Marcie pozostanie chyba tylko szybka zmiana partnera, bo wyjdzie na to, że Elliocik jest już za stary na miot (a Ivie nie zostało zbyt wiele czasu). W sensie, że jego tylne łapki są za słabe żeby się unieść na hm... odpowienia wysokość... Smutno mi.
Sam Elliot się trzyma. Bez wycieków porfiryny, z błyszczącą sierścią. Tyle że posiwiał i przez to wydaje się jaśniejszy niż w rzeczywistości na pyszczku.
Amaya & CO (Hejz i Finito, bo Arnici nie podejrzewam) wczoraj wygryzły wielką dziurę w klatce. Nie wiem czy dziewczyny zrobiły sobie wycieczkę. Zapewne tak, ale zastałam je rano w klatce. Szybka interwencja, wygładzenie otworu i kawałek przymocowanego porządnego pleksi i mam tymczasową kuwetę przynajmniej do po_świętach..
Potem trzeba będzie zainwestować w nową klatkę...
Tak ogólnie, to jak widać, u nas stara bieda...
wuwuna - 2008-12-24, 14:58
Wszystkim życzę wesołych świat i przesyłam dużo kciuków
nezumysz - 2008-12-28, 01:33
I po co ja mówiłam że Gumisiowi lepiej? No po co?? Wykrakałam...
Moje maleństwo ma coś z przednią łapką. Nie dotyka nią podłoża, ewidentnie boli go dłoń, nie wiem co mam robić, jutro weterynarze w Malborku zamknięci, a ja ledwo mam siłę wstać z łóżka a co tu mówić o ładowaniu się w pociąg i wycieczce do Elbląga..
Tylne łapki słabe a teraz jeszcze ta przednia..
Tak strasznie się o niego boję...
Ren - 2008-12-28, 10:22
nezumysz, kurczę no, kciukam z całych sił za Gufiego
wuwuna - 2008-12-28, 10:56
nezumysz, jestem z tobą
I mantruję z całych sił
Viss - 2008-12-28, 11:12
Kciukam z całych sił! Może to tylko stłuczenie i przejdzie..
nezumysz - 2008-12-28, 12:43
Dziś już troszkę stawia łapkę, ostrożnie i nadal stara się trzymać ją wysoko, ale zdarza mu się o tym zapomnieć.
No i zaczął się nią myć.
Czyli standardowo w jego przypadku chyba jestem panikarą...
Tylko weźcie mi powiedzcie jak on sobie to zrobił w dunie w której najwyższym obiektem jest rura pcv??
nezumysz - 2008-12-28, 13:08
A w ogóle to ja jestem głupia.
Bo że Samie skończył dwa lata to napisałam i jego drugie urodziny świętowałam, a zapomniałam, że VIŚNIA, moja Visienka kochana tego samego dnia skończyła rok.
Wściekłam się na siebie.
Muszę jej to jakoś wynagrodzić.
wuwuna - 2008-12-28, 13:17
Zapomnieli o Visience, nie ładnie, nie ładnie.
Za karę, nezu zrobi jej fotki i zrobi torcik
Co najmniej 3 lat dla mamusi.
Viss - 2008-12-28, 23:00
Ja tam kciukam za Gufiaczka nadal. A jak moja ulubienica Arnisia?
A dla Visnicki - sto lat.
nezumysz - 2008-12-29, 00:00
Arnisia... szkielecik..
Obawiam się że to długo nie potrwa...
A najgorsze jest to, że tak strasznie nie chcę jej usypiać. Ona ma życie w oczach, tyle że ciałko odmawia posłuszeństwa...
Oli - 2008-12-29, 02:33
nezumysz napisał/a: | Muszę jej to jakoś wynagrodzić. |
Tak, koniecznie - najlepiej obfoć ją i wrzuć foty żebyśmy mogli się pozachwycać i poślinić.
Za Gufisiomisia trzymam kciuki od początku i bez ustanku.
Za Arnisię też potrzymam.
Izabela - 2008-12-29, 18:55
nezumysz napisał/a: | A najgorsze jest to, że tak strasznie nie chcę jej usypiać. Ona ma życie w oczach, tyle że ciałko odmawia posłuszeństwa... |
Tak samo było z Kiarusią Blusią - też bardzo chciała żyć, walczyła... Niedaleko padło jabłko od jabłoni - taka córka, jaka mama...
Mocno trzymam kciuki za potrzebujących
Azi - 2008-12-29, 19:38
Ech, nezuś, nawet nie wiem co napisać, tak źle mi jak czytam. Trzymam kciuki i myślę cieplutko. Oby były z Tobą jak najdłużej i w jak najlepszej formie.
Viss - 2008-12-29, 23:09
Ech, ale przynajmniej się trzyma. Kciukam za małą mocno.
yes - 2008-12-30, 17:32
nez, ja miałam takiego szkielecika kilka miesięcy. tez bardzo chciała żyć. nie widziała tego, że się słania na łapkach (guz przysadki + sterydy dały tai efekt), jadła za 3, chwilami nabierała troche wiecej sił, zaokrąglala się i znów. po prostu trzeba bylo to zaakceptowac. choćby szurała łapkami, musiała sie przebiec po pokoju. ja trzymam wielkie kciuki za twoje Serduszko. dzielna szczurka.
p.s. ja swojej dawałam vitatonyl z bobovitą
nezumysz - 2008-12-31, 14:30
Klenocik umarł...
Wciśnięty w kącik klatki... Lord był do niego przytulony... spał, a Klenot...
Jutro kończyłby 2 i pół roku...
Azi - 2008-12-31, 14:49
nezuś.... tak mi przykro
ale zasnął spokojnie
wuwuna - 2008-12-31, 14:51
Dla Klenocika (*)
Ren - 2008-12-31, 14:55
nezu, bardzo współczuję...
[*] dla Klenocika...
Viss - 2008-12-31, 15:43
Dla dzielnego tatusia [']
nezumysz - 2009-01-05, 03:42
Źle w stadzie...
Jumiemu siadło serce i płuca.. rzęzi jak zepsuty silnik i nie wiem ile jeszcze pożyje..
Na razie jest pogodny, ale ile to potrwa?...
Poza tym mocno schudł..
Mój dziadzio kochany... 11 stycznia skończy 2 latka i 10 miesięcy.. o ile w ogóle dożyje..
Gufi... Oczko nadal brzydkie. Porfiryna na stałe zabarwiła futerko dookoła oka na kolor brązowy.
Do tego po kontroli wyszło, że mój staruszek nic nie widzi....
Tak więc poza słabym serduszkiem, moje słonko porusza się już po omacku...
Też schudł.. Pysio mu się wydłużył, posiwiał...
Hejz...
Hejz na szczęście ma się dobrze (TFU i A KYSZ siło nieczysta!!!!).
Od czasu operacji usunięcia włókniaka spod pachy jedynym wypadkiem który mnie doprowadził prawie do zawału była bańka z rozkładającą się, czarnobrązową krwią pod pachą.
Tak, było tak okropne jak brzmiało..
Przeraziłam się, że to guz, a to był jakiś wylew do powięzi. Zrobiła się gula. Hejz była smutna i nie wychodziła z domku. Dostrzegłam na tej guli coś w stylu martwicy, tylko musnęłam, a w tym momencie trysnęła na mnie czarnobrunatna ciecz.
Szybka wizyta u weta, oczyszczeńie paskudztwa i nie ma już po tym śladu.
Brzmi gorzej i groźniej niż jest w rzeczywistości..
Tak poza tym to zdrowa i pogodna dziewczynka.. Wieczne dziecko z milionem pomysłów na minutę w tej uroczej główce.
A jakby ktoś nie pamiętał. Hejz to moja wnusia z miotu H. Córka Cecila, co zresztą widać gołym okiem i nie trzeba się specjalnie wysilać, żeby się domyślić.
Została przez zasiedzenie... 1 marca skończy 2 latka..
I fotki rzeczonej trójcy...
Jumuś
moje ulubione...
Gufimisio..
No i Hejz..
wuwuna - 2009-01-05, 09:56
Jejku jak Jumek uśmiechnięty na tych fotach. Pięknie się trzyma
Goofy, widać, że oczka już nie te, ale nic mu z urody nie brakuję.
A panienka prześliczna.
Kciukam za zdrówko
Viss - 2009-01-05, 10:36
Cudowna trójka, tylko Hejz ma mało fot. Mam nadzieję, że to dlatego, że miała lepsze rzeczy do roboty. Kciukam nieustająco za twoja wspaniała gromadkę.
Mini tez nie widzi i tez wyszło niechcący, przy kontroli. I jak to u szczurów, oczywiście w życiu bym nie zgadła.
nezumysz - 2009-01-05, 13:31
Hejz to nieodrodna wnuczka swojego dziadka (tak, Jumka).
Tak więc zrobić jej fotę która nie byłaby smugą rozmazanego cienia graniczy z cudem.
To, że wyszły 3 foty uważam za swój życiowy sukces i fakt, że byłam bardzo podła i ją do sesji obudziłam. Gdyby nie zaspanie, pewnie bym obfociła krzesło, a nie szczura...
nezumysz - 2009-01-10, 01:23
Zebrałam siły, żeby to napisać, ale nie wiem kiedy je zbiorę, żeby pisać coś więcej poza pw do niekórych...
Przepraszam za tę pozorną tajemniczość. Wydarzenia ostatnich dni dobiły mnie do tego stopnia że...
Mam tylko nadzieję, że zrozumiecie..
Wskutek tragicznych wydarzeń straciłam w nocy z 6 na 7 stycznia niemal 1/3 stada.
Najmłodszą, dziewczęcą.
Nie będę się rozpisywać na tym forum o samym wypadku...
Dość że w jednej chwili straciłam Gythę, Magrat, Osię, Ałłę, Bobo, Finito, Boni, Amaykę, Doris, Danae.
Ponad 24 godziny później zaś opuścił mnie na zawsze mój Eliocik.. Eliot z Xylozy...
On jeden z powodu podeszedłego wieku...
Miał 2 lata, 9 miesięcy i dzień...
Viss - 2009-01-10, 09:57
nezumysz, przytulam mocno żałując, ze mieszkam tak daleko. Dzwoń kiedy tylko chcesz. :przytul: :przytul: :przytul:
wuwuna - 2009-01-10, 10:09
Boszeeeeeee, nezu...biedactwo........czemu ty tyle złego musisz nieść na swoich barkach......
aż, nie zmroziło nawet sobie nie wyobrażam co ty przechodzisz.
Chyba jedynie pozostało mi być z tobą myślami
Azi - 2009-01-10, 19:36
nezumysz, boże... trzymaj się dziewczyno, możesz dzwonić kiedy zechcesz, przytulam Cię mocno...
nezumysz - 2009-01-11, 21:44
Eliocik tuż przed wyjściem do weta...
Dziesięć minut później te oczka już nie błyszczały... nawet troszkę...
Moje dziewczynki...
Staram się o tym nie myśleć, ale to trudne... Nadal wpadam w histerię na sam widok Oliwkowej mordki, bo przypomina mi się jej mama, ciocia i siostra..
I w ogóle jest beznadziejnie... ale przynajmniej jest... Bo jeszcze wczoraj nie czułam się nawet beznadziejnie i nie umiałam sprecyzować co właściwie czuję..
Viss - 2009-01-11, 21:50
nezumysz, strasznie jesteś dzielna, trzymaj się kochana, dasz radę. :przytul: :przytul:
wuwuna - 2009-01-11, 21:59
nezumysz napisał/a: | Eliocik tuż przed wyjściem do weta... | Widać, że był szczęśliwy do ostatniej minuty....
Nezumysz, bardzo dzielna jesteś...
nezumysz - 2009-01-11, 22:59
W ramach wyrzutów sumienia dziś nieopóźnione i opóźnione prezenty urodzinowe w postaci orzecha włoskiego i gerberkowego deserku z owockami i twarożkiem dostały Jumi, Gufi i Colette...
Colisia 29 grudnia skończyła 2 i pół roku..
Gufi 9 stycznia skończył dwa latka i 9 miesięcy, a Jumi... Jumi dziś obchodzi 2 latka i 10 miesięcy..
I to tyle z "pozytywów"... Reszta to standardowe dobijanie się...
Nie wybaczyłabym sobie w każdym razie gdyby maluchy nic nie dostały... Żadne traumy by tego nie tłumaczyły..
I nie jestem dzielna... Dzielna bym była, gdybym szła do przodu, a ja stoję w miejscu ze świadomością że coś we mnie pękło..
sachma - 2009-01-11, 23:29
nezumysz,
Oli - 2009-01-11, 23:41
nezumysz, jesteś dzielna, bo nie uciekasz, nie cofasz się, nie zamykasz kompletnie w sobie, nie zostawiasz pozostałych podopiecznych na pastwę losu, a wiele osób w Twojej sytuacji by tak zrobiło. No i jesteś świadoma tego, że stoisz, a to też jest ważne. Nie trzeba walczyć ze smokami, czy gór przenosić, aby być dzielnym.
Viss - 2009-01-12, 09:43
nezumysz napisał/a: | I nie jestem dzielna... Dzielna bym była, gdybym szła do przodu, a ja stoję w miejscu ze świadomością że coś we mnie pękło.. | i właśnie dlatego ,że pękło postoisz chwilę w miejscu. A potem pójdziesz do przodu. Co ty, chcesz z miejsca ruszyć po czyms takim? Nie da się. I nie o to chodzi. Chodzi o to, żebyś to przeszła po swojemu, przebolała. A na ruchy do przodu przyjdzie czas.
nezumysz - 2009-01-12, 16:42
Kiedy skończą się złe wiadomości?...
Leciałam właśnie z Gufim do weta na łeb na szyję... odchoruję to pewnie...
Ivę też wzięłam, jak już szłam...
Gufi miał potworny obrzęk płuc. Pierwszy raz widziałam, że oddychał pysiem... Po prostu się dusił...
Do tego już wiem dlaczego mój maluszek miał takie wycieki porfiryny z jednego oczka...
Niestety... guz... Przy oczku, po tej stronie gdzie porfiryna, pojawiło się zgrubienie. Na razie niewielkie. Jest miękkawe, więc to najpewniej tkanka podskórna albo mięśnie twarzowe... W tym wieku nowotwór to niestety nic niezwykłego...
Niewiele nam zostało wspólnych dni...
Viss - 2009-01-12, 18:02
Dla mnie Gufi jest wieczny. Nie przyjmuję do wiadomości, ze coś mu jest.
Pacyfka - 2009-01-12, 19:08
nie, nie
Gufisiu
wuwuna - 2009-01-12, 21:14
kciukam za was najmocniej jak umiem
Ren - 2009-01-12, 21:57
Gufi...
nezumysz - 2009-01-13, 01:43
Myś czuje się lepiej...
Mam tylko nadzieję, że ta poprawa nie jest chwilowa i nie zawdzięcza jej tylko temu sterydowi i furosemidowi który dostał dzisiaj w lecznicy...
Po południu właściwie umierał, a teraz zachowuje się jakby miał znowu 2 miesiące.
MUSI wszystko zobaczyć, wszędzie wleźć, wszystko obwąchać, wszystkiego spróbować i to wszystko na raz... Rozsadza klatkę. W godzinę wyżarł kilka dziur w ręczniczku który mu włożyłam do klatki w ramach ocieplacza i robi dalszą demolkę.
A jaką ma przy tym radość?
Uch... Nie widziałam go takiego ożywionego od 2 lat..
Byle tak zostało jak najdłużej... Byle zostało...
Byle mnie teraz nie zostawiał. Nie w tej chwili, nie po tym co spotkało stado... Nie udźwignęłabym teraz pożegnania na zawsze z Gufim..
Viss - 2009-01-13, 09:32
nezumysz napisał/a: | MUSI wszystko zobaczyć, wszędzie wleźć, wszystko obwąchać, wszystkiego spróbować i to wszystko na raz... Rozsadza klatkę. | on jest niesamowity....
Kciukam z całych sił.
wuwuna - 2009-01-13, 13:59
Jaka myszka zadowolona dla niego tyle kciuków ile tylko mogę przesyłam.
nezumysz - 2009-01-14, 17:16
Gufi dziś znowu miał duszności..
Mniejsze niż przedwczoraj, ale jednak były...
Dostał furo dopyszcznie, pomogło mu w ciągu 20 minut, więc dramatu nie ma... Wet zapodał mu jeszcze jakieś przeciwzapalne, w sobotę kontrola..
Mam nadzieję, że jednak te obrzęki będą rzadko i coraz słabsze, bo kiedyś furo może nie zdążyć zadziałać...
wuwuna - 2009-01-14, 17:32
Mantry całodobowe
nezumysz - 2009-01-14, 19:21
Stracił apetyt i właściwie cały czas śpi, albo się wręcz pokłada...
Nie dusi się, ale co to zmienia...
wuwuna - 2009-01-14, 19:40
nezumysz napisał/a: | Stracił apetyt i właściwie cały czas śpi, albo się wręcz pokłada... | Biedactwo,kciukam jak tylko mogę.
Nezuś, trzymaj się jakoś
nezumysz - 2009-01-14, 20:58
Powolutku się z nim żegnam...
Przytulam, noszę, dużo do niego mówię...
Dostał nawet kawałek czekolady, bo choć niezdrowa, to bardzo ją lubi i nie mogłam mu jej odmówić... Przynajmniej to chciał tknąć...
Chyba po prostu kończy mu się czas...
Jego, heh, klepsydra ma już bardzo mało piaseczku u góry...
Dziwne, ale nie jest tak... przeraźliwie źle jak się bałam..
Jest dziwnie... Ciężko mi się z nim żegnać i patrzeć jak się poddaje, ale z drugiej strony...
Piękny wiek, tyle lat przeżytych w zdrowiu... czego ja więcej mogłam życzyć swojemu najlepszemu przyjacielowi... chyba tylko spokojnej śmierci...
Ren - 2009-01-14, 21:13
nezumysz napisał/a: | chyba tylko spokojnej śmierci... |
Oby taka była...
Jestem z Wami cały czas myślami, nezu, trzymaj się...
Viss - 2009-01-14, 21:50
Nie.
NIE NIE NIE!!!!!!!!!!!!
Pacyfka - 2009-01-15, 05:36
Gufisiu..
nezu tule mocno i ciepło o Was myśle :przytul:
żeby było spokojnie, dobrze.. jeśli to już czas
wuwuna - 2009-01-15, 10:25
Proszę o specjalne głaski dla niego ode mnie i całusa w czółko
i przesyłam kciuki
nezumysz - 2009-01-15, 11:34
Viss chyba trochę czaruje. Mały coś tam zjadł i wypił, ale zauważyłam bardzo złą rzecz... Zęby mu się równo nie ścierają, dolne ma przerośnięte, a do tego jeden zaostrzony jak igła, muszę mu to chyba przyciąć, a boję się do tego zabrać, serce może stresu nie wytrzymać...
Straszna ta niepewność co dalej...
wuwuna - 2009-01-15, 11:46
Biedny Gufi, ja bym chyba zaryzykowałaz obcinaniem, bo może przez nie się gorzej czuje.
Viss - 2009-01-15, 11:48
Cytat: | Viss chyba trochę czaruje. | ło jezu, to ja rzucam robotę na rzecz czarów!!
Z ząbkami nie wiem co poradzić... może lepiej przyciąć, bo jak sie złamie, to może byc gorzej? Echh, nie wiem
Gufimisiątku, trzymaj się dzielnie, jeszcze nie czas.
Andzia - 2009-01-15, 23:41
Gufiś NIE!!! Nie wolno Ci odejść... jeszcze nie teraz.
Viss, czaruj ile się da...
Mocno najmocniej zaciskam kciuki Ten szczur jest dla mnie najważniejszy z wszystkich tych, których nigdy nie poznałam.
nezumysz - 2009-01-28, 02:28
Po raz pierwszy zobaczyłam go jeszcze w kwietniu 2006 roku, "łazikowałam" po czeskich stronkach hodowli znalazłam ChS Xyloza.
Na fotce zobaczyłam łysego jeszcze i ślepego kluska z cudownym, białym półksiężycem na pyszczku.
Heh.
Byłam niemal gotowa bić się o niego z Zir, ale na szczęście odpuściła zanim rzuciłam się na nią z pazurami.
To była najprawdziwsza miłość od pierwszego wejrzenia, ale w największych nawet marzeniach nie myślałam, że rezerwując Gufisia zyskam tak wiernego Przyjaciela.
Wyglądał tak.
Postanowiłam jechać po niego do Czech.
Od razu rzuciło mi się w oczy, jak bardzo podobny jest do swojego taty, Harry`ego.
Przez następne dni i tygodnie czekałam z niecierpliwością na nowe foty mojego cuda. Doczekałam się ich jeszcze tylko 2 razy (no, co jak co, ale polscy chętni są prawie rozpieszczani fotami w porównaniu z tym, co przeżywałam z Gufim.. : ) )
Na tych miał niecałe 2 tygodnie. Wspólne zdjęcia z siostrami i braćmi. Poszukajcie go, a na pewno wypatrzycie półksiężyc na zdjęciach.
Wtedy jeszcze byłam przekonana, że Xyloza to hodowla jak wszystkie.. że dba o maluszki, że trafi mi się zdrowy, śliczny, cudownie zsocjalizowany maluch.
Dziwiło mnie tylko, czemu u hodowczyni była tak wysoka śmiertelność w obu miotach wychowywanych wtedy w domu (E i G) i to już po tym pierwszym, najtrudniejszym okresie ich życia. Nie przypuszczałam...
Pierwsze podejrzenia pojawiły się, kiedy hodowczyni wkleiła zdjęcia G klusek w wieku prawie 5 tygodni.
Kiedy je zobaczyłam , pomyślałam, że to niemożliwe. Wyglądały na 3 tygodnie. Myślałam, że hodowczyni po prostu nie chciało się robić nowych zdjęć i do tego przyznawać. Nic nie powiedziałam, czekałam na ten wielki dzień, dzień odbioru moich dwóch pięknych chłopców (Elliota i Gufisia) z Xylozy i Walda z Little Stuarta.
Gufi wyglądał tak:
Kiedy wraz z Zir dojechałyśmy w końcu po długiej i bardzo trudnej podróży do Brna, na dworcu przywitała nas hodowczyni, ale to co zobaczyłyśmy w transporterze wywołało moją panikę.
Miałam ochotę walnąć tę dziewczynę, powiedzieć żeby zabrała te maluchy, że nie współpracuję z "hodowlami", ale przegrałam z jego przerażonymi oczami... Poza tym byłam już tak bardzo zakochana w moich przecież wyczekanych maluszkach, że nie miałam już siły..
Nie po tej trasie którą musiałam pokonać.
Bez zgrzytów zapłaciłam za Elliota i Gufisia i czym prędzej ulotniłyśmy się na pociąg do Novego Jicina.. W hodowli Little Stuart odebrałam Walda i porównanie go do dwóch chłopców z xylozy mnie przeraziło.
Waldo nie był kolosem, ot typowy 2 miesięczny grzdyl, a był ponad 3 razy większy i grubszy od Gufisia.
Mój biedulek był tak wychudzony, że zapadł mu się brzuszek. Mały chodził praktycznie zgięty wpół, wyglądał jak chodząca główka na rachitycznych, niemal przeźroczystych łapkach. Ogonek był tak cieniutki, że kręgi było widać jak małe, różowe paciorki.
Gufi i Elliot byli na granicy śmierci głodowej.
Mimo swoich 5 i pół tygodnia nie mieli nawet śladu po jajkach, byli tak chudzi, że jądra im się schowały.
Byli też ciężko przerażeni, robili kupki na każdym kroku, bali się naszego dotyku. Uwierzycie?..
Przez tamto zaniedbanie Gufi nigdy nie wyrósł poza drobne jak na samca rozmiary..
Niestety, a może na szczęście nie mam zdjęć z okresu po powrocie do Polski. Dość że nasze staranne zabiegi tuczące przyniosły efekt i na drugi pokaz szczurów Gufi i pozostałe "rachityczki" pojechały już jako "młode myszy", a nie "szkielety". No i chłopcy mieli już jajka.
Pierwsze zdjęcia które udało mi się odzyskać po burzy w 2007 roku, to fotki po przyjeździe do Malborka.
Gufi wyglądał już wtedy jak mała, ale zdrowa myszka:
Niestety jego początki w moim domu były bardzo niefortunne. Zaraz po pokazie okazało się, że moje stado oraz szczury osób, które były wtedy na SGGW zachorowały na tajemniczą chorobę. Roznosiła się bardzo szybko i atakowała błyskawicznie płuca szczura. Powodowała silne obrzęki płuc, duszności. Umierały stare i słabe szczury. Bałam się że Gufi będzie jeszcze jedną ofiarą.
A on tymczasem nie miał ŻADNYCH objawów.
Od tamtego dnia zaczęłam go nazywać dzieckiem szczęścia.
I zaczęła się nasza przyjaźń, przyjaźń która trwała ponad 2 lata i 9 miesięcy, przyjaźń która zaczęła się jeszcze zanim przytuliłam jego drobne ciałko.
Bardzo szybko mi zaufał, niemal od początku zaczął wykazywać swoje najlepsze cechy charakteru. Kto widział 6 tygodniowe maleństwo wtulające się w dłoń czy mrużące z zadowolenia oczy przez ponad godzinę miziania?
I ten jego różowy języczek..
Nigdy mu się nie chował. Jakby z wdzięczności za pieszczoty i uwagę, mył mi dłonie, twarz, uszy. Czasem śmiałam się, że widać jestem tak brudna, że po prostu MUSI mnie dokładnie wymyć. Języczek chodził mu prawie cały czas. Nawet przed śmiercią, tuż przed wyjściem do weterynarza żegnał się ze mną liżąc mnie po dłoniach. Praktycznie nie mógł oddychać, łapał powietrze w kilkusekundowych odstępach, ale mimo tego, mimo sinego pyszczka i krwi w nosku i tak mnie lizał po dłoniach. Myślałam że serce mi pęknie..
Doskonale dogadał się z Waldem i Jumim. Stworzyli moje pierwsze męskie stado. Uchodziły mu na sucho największe psoty.
Nigdy nie zapomnę czarnobiałej pchełki skaczącej po śpiącym Jumim czy ciągnącej za ogon Walda.
Mimo najmniejszych rozmiarów szybko stał się prowodyrem grupy młodzików.
Przez te wszystkie lata i miesiące właściwie się nie zmienił. Może z wiekiem trochę spoważniał, mniej brykał. Przestał zaczepiać inne szczury. Więcej czasu spędzał ze mną. Uwielbiał moje kolana i na wybiegu zawsze się na nich lokował.
Stał się doskonałym mediatorem, opiekunem każdego nowego w moim domu samca. Najlepszym przyjacielem.
Szczurzą nianią, która opiekowała się chłopcami z każdego mojego miotu. Doskonale uczył ich życia w grupie i był anielsko łagodny.
Nie przypominam sobie, żeby chorował. Może z raz miał mały katarek. Poważne problemy ze zdrowiem zaczął mieć dopiero w późnej starości… A poddał się dopiero kiedy serce stwierdziło że już nie chce więcej pompować krwi.
Nigdy, przez cały spędzony ze mną czas nikogo nie ugryzł, nikogo nie pobił. Nie musiał bo wszyscy go kochali, tak jak ja.
Mam zdjęcia z kilku okresów jego życia. Chyba najwięcej z tych ostatnich miesięcy.
Wklejam je tu..
27.05.2006
28.05.2006
Z czerwca 2006
Jesień 2006
Z 2007 jakoś tak tylko jedno zdjęcie…
Z swoim negatywem, Ramzesem
Najwięcej fotografii mam z 2008 roku… No i trochę z 2009.
Z różnych miesięcy. Pokazują najpiękniej jaki to był fotogeniczny i kochany szczur..
I moje ukochane zdjęcie...
Starość była dla niego przez długi czas łaskawa, ale kiedy zaatakowała…
To z furią.
Najpierw serduszko zaczęło nierówno bić. Zaczęło się od arytmii w listopadzie zeszłego roku. Potem z oczka zaczęła lecieć strumieniem porfiryna. Okazało się, że to guz rosnący koło oczka, naciekał na kanaliki łzowe i zupełnie je zaczopował, porfiryna nie miała ujścia i Gufi płakał z lewego oka krwawymi łzami tak długo, aż futerko wokół zabarwiło się mu na brązowo.
12 stycznia zaczął się dusić. Łudziłam się, że może dłużej powalczy, ale nie miał już siły...
Furosemid i zwiększona dawka leków nasercowych pomagały tylko do 23 stycznia. Potem bez względu na podaną ilość leków, dusił się... tak strasznie się dusił.
Jak dla mnie to była potworna ironia losu, że szczur który był dla mnie najważniejszy i najukochańszy musiał tak cierpieć w swoich ostatnich dniach..
Nie chciałam żeby się udusił, zdecydowałam się go uśpić..
Gufi odszedł 24 stycznia. Miał 2 lata, 9 miesięcy i 15 dni.
[']
wuwuna - 2009-01-28, 12:35
wzruszająca historia i przyjaciel na zawsze...on nie odszedł....on pozostanie w naszych sercach
Viss - 2009-01-28, 13:50
Wielu zdjęć nie widziałam, to naprawdę najpiękniejszy szczur na świecie..
Ech i spłakałam się znowu..
Nakasha - 2009-01-28, 17:01
Tak bardzo, bardzo mi przykro..... to był taki niesamowity, wspaniały szczur....
nezumysz - 2009-01-30, 13:37
No i w domu zamieszkał kolejny znajduch...
Masakryczna bida, choć na fotkach wyszedł nieźle.
Dziś sypałam chłopaka insectinem, tak na wszelki wypadek, gdyby weci przeoczyli jakichś pasażerów na gapę.
Poe trafił do mnie wczoraj. Biegał po moim ogrodzie, a właściwie człapał, bo tylne łapki ma słabiutkie.
"Edgarek" jest staruszkiem, ma siwy pyszczek, zrudziałe przerzedzone futro, wiek weci określili dziś na ponad 2 lata, ale zasługą jego szybszego starzenia się może być też... ogromny guz w brzuchu.
Nie łudzę się, że komuś uciekł. Pół miasta wie, że mam szczury, dużo szczurów. To już 3 raz jak pod mój dach dostał się bezdomny szczur. Najpierw była Spinka Junior, potem Ryu która znalazła dom u maty, a teraz on. Ktoś po prostu porzucił.
Jestem wściekła, że gość po prostu zostawił go przy moim domu, puścił samopas. Tu jest masa kotów, a on jest taki słaby i powolny.. Tak jakby nie można było choćby w pudełku go zostawić??
Poe jest dzielnym czarnym kapturkiem.
Jego "właściciel" prawdopodobnie nie chciał leczyć starego szczura z guzem wielkości śliwki węgierki w brzuchu.
Guz jest przyrośnięty do żeber albo kręgosłupa, nieruchliwy, wielki i twardy. Istnieje ryzyko że w końcu zacznie uciskać jelita... Boli Poasia.
Przy badaniu tylko lizał weta po dłoniach i popiskiwał...
Ma wielkie serce ten szczur...
Szkoda że zostało mu niewiele czasu.
Guz z racji wieku, stanu szczura i zaawansowania jest raczej nieoperacyjny.
Chciałam Poemu szukać domku, ale po wykryciu guza i złej diagnozie stwierdziłam, że zostanie u mnie już do końca życia. Boję się, że to długo nie potrwa, w każdym razie dopóki będzie chciał jeść i po swojemu człapać przez życie, będzie mógł ten czas spędzić u mnie.
Jak zobaczę problemy z jedzeniem, większy ból, zostanie uśpiony...
Poe wygląda tak..
Pięknie wyszedł na tych zdjęciach...
Mam też fotki Eleanor (Eleanor Beris)
Biedulka moja. Powieki z futerkiem wyżartym przez potężne wycieki porfiryny(codziennie czyszczę jej oczy, ale nie nadążam po prostu... do sesji miała myty pyszczek...), chudzinka. Nic już nie widzi i ma słabe tylne łapki, ale nadal kroczy przez życie z uśmiechem na pyszczku.
Kochana malutka... 9 lutego skończy 2 latka i 9 miesięcy. Przy odrobinie szczęścia. Jest już w takim wieku, że niczego nie można być pewnym.
To ciocia Yoghurta pod Bornem (hodowla emerald moon) no i jak łatwo się domyślić bliska rodzinka jego dzieci i wnuków. Nie powiem, dumnam z niej i mam nadzieję, że spore grono jej młodszej rodziny dożyje tak pięknego wieku....
wuwuna - 2009-01-30, 14:14
Pięknie tu wyszła
A za Poe i resztę potrzebujących mocno kciukam
L. - 2009-01-31, 21:29
o jaa Ela jest śliczna jak na swój wiek na prawde pięknie zapozowała
pozdrowienia od siostrzenicy Jolly Joke
sachma - 2009-02-01, 21:56
nezumysz napisał/a: | Yoghurta Beris (hodowla emerald moon) |
?
zywym_trudniej - 2009-02-01, 22:24
Nezu się pomyliła, Yoghurt miał przydomek Pod Bornem.
sachma - 2009-02-01, 22:26
zywym_trudniej, ja sie zastanawiałam czy nie chowacie tam jakiegoś jeszcze Yogiego
Viss - 2009-02-01, 23:00
Poe jest piękny i choć wiem, ze to nie najlepszy czas, to cieszę się że trafił do ciebie, bo lepiej nie mógł. Bardzo za niego kciukam i mam nadzieję, że obejdzie się bez bólu.
Za to Eleanor na zdjęciach wyszła jak piękna dama. Nie widać tu po niej wieku. Za nią kciukam stale.
nezumysz - 2009-02-02, 06:11
tak, walnęłam się, przepraszam.
Poasia dziś niestety mocno bolał brzuszek..
Możliwe że guz spowodował jakieś pomniejsze zaparcie bo zastosowałam jeden manewr i pomogło. Mam dla niego parafinkę (dostałam przy okazji wizyty), dostał i już jest lepiej, ale martwi mnie to...
Bo to by oznaczało że guz już przeszkadza w przesuwaniu się pokarmu przez przewód pokarmowy, a że lepiej nie będzie to...
Ech... bidek...
nezumysz - 2009-02-04, 12:17
Guz rośnie w zastraszającym tempie... był wielkości śliwki węgierki, teraz dałabym mu wymiary bez mała sporej moreli...
Mały od czasu tamtego zaparcia ma dobry humor, ale to raczej kwestia dni, może tygodni...
Nie miesięcy..
Mam straszny żal do jego "właściciela", że nie pomyślał o podrzuceniu go wcześniej...
Że w ogóle olał leczenie.
On jest za słaby i za stary na wszelkie operacje ze skalpelem na jego ciałku... Myślę kiedy pomóc mu odejść..
Viss - 2009-02-04, 13:17
Tak szybko? Porozpieszczaj biedaczka.
Nakasha - 2009-02-05, 10:46
nezumysz, dokładnie, porozpieszczaj Poego, niech chociaż te ostatnie tygodnie spędzi przy kochającej i opiekuńczej osobie...
nezumysz - 2009-02-05, 17:27
Dziś opuściła mnie na zawsze moja Arnisia...
Arnica Zirrael... chyba ostatnia żyjąca malutka z miotu A Zirrael...
W swoim domku. Nagle, bez ostrzeżenia i wcześniejszych symptomów, wśród kochanego stada...
A mi i tak serce krwawi...
Brakowało jej 2 dni do 2 lat i 9 miesięcy...
Nakasha - 2009-02-05, 17:35
nezu, ....
Dla Arnisi.... [*]
Dory - 2009-02-05, 17:54
Nezu, Ami ją oprowadzi... dożyła pięknego wieku, powinnaś się cieszyć, że odeszła spokojnie.
Viss - 2009-02-05, 22:26
Arnica? Tak niespodziewanie.. jeszcze wczoraj o niej rozmawiałyśmy, jak to..?
Dla mojej ulubienicy [']
L. - 2009-02-06, 15:53
[*]
Izabela - 2009-02-07, 00:26
Mamusia mojej Blusiawki Pewnie się już spotkały i razem gdzieś brykają
Bardzo mi przykro, Nezu... Pocieszające jest to, że Arnisia odeszła w spokoju, bez cierpień.
nezumysz - 2009-02-08, 10:35
No i Arnica chce chyba żeby kompania staruszków była już za tęczowym mostem razem z nią i działa w tej materii bardzo intensywnie... co mi się wcale nie podoba...
Eleanor parę dni temu zaczęła mieć standardowe przy tym wieku kłopoty kardiologiczne. Niby nic strasznego i szybko się unormowało, obrzęk płuc się nie powtórzył, ale serce ma już za słabe na wszelkie ingerencje chirurgiczne, poza tym jest w bardzo zaawansowanym wieku, jutro kończy 2 lata i 9 miesięcy...
No i niestety, ale wczoraj wymacałam u niej guzek...;(
Wczoraj było to tylko niewielkie zgrubienie, nie dało się nawet wymacać struktury, teraz już wyraźnie czuć guzek, gulkę, płaską, miękką, tuż przy sutku... gruczolak.
Wielkości paznokcia z mojego małego palca u ręki...
Nie wiem ile jej zostało, tak bym chciała żeby los jej tak nie doświadczył.
Chciałabym żeby odeszła bez cierpienia.
Dory - 2009-02-08, 13:50
Usunięte na prośbę autora tematu.
[ Komentarz dodany przez: Viss: 2009-02-08, 18:12 ]
Dory, zachowuj proszę pewne swoje uwagi dla siebie. Brak taktu i/lub wychowania nie jest usprawiedliwieniem. Nie jest to pierwsza taka twoja wypowiedź, dlatego następna zaowocuje ostrzeżeniem.
sachma - 2009-02-08, 17:10
Dory, nie będę ci przypominać co robiłaś po śmierci Amiego.. i wtedy jakoś nikt nie przywoływał cię do porządku, więc daruj sobie ten ton.
nezumysz - 2009-02-17, 00:03
Aine umiera...
Od półtorej godziny miziam, tulę i mówię do niej...
Znalazłam ją w stanie agonalnym i jest w nim do tej chwili... zero kontaktu, gwałtowne, nieskoordynowane ruchy, "rzuty" ciałkiem do przodu i chwile kompletnego bezładu. Serduszko bije jak szalone, a chwilę potem prawie nie czuć jego rytmu...
Nie wiem ile jeszcze to potrwa...czeka mnie chyba pusta noc..
Śmierć nie jest piękna.. jedyne co mogę dać mojej babuni to moja obecność przy niej...
sachma - 2009-02-17, 00:34
nezu...
nezumysz - 2009-02-17, 02:51
Odeszła...
[']
Viss - 2009-02-17, 09:35
Straszne, jak ty to wytrzymujesz.. Trzymaj się.
Aine [']
Dory - 2009-02-17, 13:21
Dobrze, że przy niej byłaś Na pewno się nie bała, mając najlepszą przyjaciółkę przy sobie :glaszcze:
['] piękna velvetunia
Azi - 2009-02-17, 17:24
nezuś...
[']
nie wiem co napisać
nezumysz - 2009-02-18, 21:30
Ech, no dobrze.. napiszę to.
Od 12 lutego mniej więcej borykam się z problemami w stadzie. Zdrowotnymi.. a jakże.
Istniało spore prawdopodobieństwo infekcji wirusowej, teraz nieco mniejsze, ale jednak zawsze...
Zachorowali Gismo (dzień po 2 urodzinach) i Samuel..
Dwaj współlokatorzy. W tym samym czasie, w tym samym dniu, podobne objawy, jedna klatka.
Siadło im na płuca i zaczęło się obrzękiem, osłabieniem, silnym stanem zapalnym, wodospadem porfiryny.
Gismusiowi wysiadły płuca, obrzęk je porządnie uszkodził, ale antybiotyki pomogły i poza charakterystycznym "gadulstwem" nie zostało mu nic z choroby..
Za to Samiś...
Samisiowi z niedotlenienia wysiadło serduszko. Infekcja też pokonana tylko że...
Walczy, walczy dzielnie, ale obrzęki to u niego właściwie codzienność.
Schudł i ma gorszy humor (ale tylko tyci tyci gorszy, gorzej z apetytem , a zawsze był małym żarłoczkiem i wielbicielem miski), ale w oczach wciąż tyle życia i radości..
Nie wiem ile będzie chciał żyć, to już nie młodzieniec. Chciałabym, bardzo bym chciała, żeby mnie nie zostawiał jeszcze przez tych kilka miesięcy..
No i jest jeszcze Poe..
Poasiowy guz rozrósł się do rozmiarów bez mała dwóch wielkich szczurzych głów, a nieco niżej pojawił się drugi...
Poe posmutniał i jeszcze bardziej schudł... Dziś praktycznie nic nie zjadł..
Jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie do weekendu, w sobotę się z nim pożegnam... Może wcześniej, jeśli dojdzie do pogorszenia..
Reszta stada zadziwiająco dobrze.. Od czasu wykrycia problemów u chłopców pod ciągłą obserwacją..
Eleanor pokazała mi dziś jakie ma zdrowe zęby i silny uścisk szczęk.. Powiem tylko że bolało..
Ale jak widać i tak nie jest zbyt wesoło..
Przyznam się wam szczerze, nawet mi odechciewa sie czytać te smuty, a co tu mówić o pisaniu...
Odpoczynku potrzebuję...
<edit>
Ale żeby nie było że tylko smęcę.
Grono staruszków przerzedzone, ale ciągle jest mnogie i ma się w miarę dobrze jak na swoje zaawansowane lata i miesiące.
Guz Eleanor rośnie bardzo wolno (TFU KYSZ SIŁO NIECZYSTA!). Sama Eli mimo głuchoty i Ślepoty ma się zadziwiająco dobrze.
Młodsza babska grupa też świetnie.
No i udało mi się połączyć Ignaca z grupą Noaha (hip hip, hurej).
Ignac to histeryk i aspiruje do alfy wszędzie gdzie się znajdzie (histeria plus dominancka natura to koszmarne połączenie), sprawiał mi duże problemy łączeniowe, po odsadzeniu go od ojca (po tym jak udziabał go brzydko i nie chciał go zaakceptować) długo nie mogłam przyłączyć go do żadnej grupy.
Ale w końcu się udało.
Noah szczęśliwy nie był i dał to Ignacowi mocno do zrozumienia. Niebieściak ma dwie szramy na plecach, ale płytkie.
Jeszcze wczoraj słyszałam jakieś piski z klatki, a dziś cała czwórka (Noah, Lord, Ramses i Ignac) spała wtulona w siebie. Takie widoki wynagradzają wszystkie stresy.
I Ignac szczęśliwy i owca cała.
Nawet nie wie głupek jeden, że uniknął dzięki temu jajcięcia...
pin3ska - 2009-02-18, 21:49
Dzis dopiero przeczytałam historie ostatniego miesiąca i nie wiem co powiedziec. Zadne słowa tego nie oddadzą...
nezumysz - 2009-02-18, 21:58
Przy tylu przejściach jedyne, co mogę tak naprawdę robić, to szukać najdrobniejszych choćby radości.
Takich na przykład jak ta z udanym łączeniem Ignaca ze stadem Noaszka.
Inaczej bym zwariowała.
Pin3ska, ponieważ też masz liczne stado, proszę cię, gdyby spotkały cię takie... liczne pożegnania czy choroby w jednym czasie, nie załamuj się, tylko staraj się myśleć o reszcie stada i cieszyć drobiazgami.
Mi to pomaga..
Mam jednak nadzieję, że u ciebie obejdzie się bez takich dramatów..
nezumysz - 2009-02-20, 11:32
Pomogłam dziś odejść Poasiowi...
W nocy prawdopodobnie jeden z guzów pękł... Poprosiłam o sekcję, upewnimy się co to dokładnie było... Mały się nie wykrwawił, ale skórę pod sierścią miał sinoczarną i rano dosłownie przelewał się przez palce..
Nie chciałam już czekać..
Jest mi beznadziejnie i jestem wściekła na tego idiotę który go nie leczył.. i na los..
Dory - 2009-02-21, 15:36
nezumysz napisał/a: | nie załamuj się, tylko staraj się myśleć o reszcie stada i cieszyć drobiazgami. |
Nezu, kocham Cię za to nowe motto
[*] Poaś był najszczęśliwszym staruszkiem na świecie, bo trafił na Ciebie
nezumysz - 2009-02-22, 22:45
Mój eksterminator palców kochany, czyli Elisia po raz kolejny..
Pokazuje swoją standardową naturę, czyli ciekawość plus pozę "miziaj mnie i jestem twoja". No i słodki, całkiem spory jak na taką babuleńkę brzuszek.
Jak ona musiała się przerazić, skoro wbiła mi ząbki aż tak głęboko w opuszek...
Biedne maleństwo.
Ale już mi wybaczyła, a ja zabezpieczyłam klatkę i Eli już nie robi niekontrolowanych wycieczek poza nią, chyba że pod moją opieką. Kiedy ją asekuruję, czuje się bezpieczniej i nawet bawić się potrafi.
Niestety na jednej z fotek widać, jak jedno z oczek zalało się porfiryną.
Taki stan u Elisi utrzymuje się od kiedy oślepła (na obu oczach), czyli tak od 5 miesięcy..
Czyszczę jej ślepka codziennie, no i do zdjęć, ale szybko zalewają się znowu.
A tu fotki..
Miiiiiiiiiiziaj (ona praktycznie zastyga jak tylko zaczynam ją głaskać i "iskać")
A tu widać brudny tyłeczek, czyli jedyne co pozostało jako dowód tego, że pannica jest himalayan blazed
Śladowe, krzywe ze względu na blazeda znaczenie na pyszczku całkiem osiwiało.
Tak, wiem że bardzo wygląda na swoje 2 lata i 9 i pół miesiąca, ale i tak niemożliwie się cieszę, że wciąż ze mną jest..
A swoją drogą, zołza jedna, zostawiła mi pamiątkę która nie pozwoli mi o niej zapomnieć nawet kiedy już jej nie będzie...
Kocham ją bardzo.
Viss - 2009-02-23, 11:33
No ja bym nie powiedziała, że ona wygląda na 2 i 9 http://images39.fotosik.p...8a3b5cb0b2m.jpg tu wygląda świetnie.
nezumysz - 2009-02-23, 12:34
Powiem ci viss, że ona generalnie rozkwitła w ostatnich tygodniach.
Jeszcze 2 miesiące temu wyglądała o wiele starzej, była dużo chudsza a futerko bardziej jej sterczało na wszystkie strony. Teraz przybrała na wadze, jest jakby aktywniejsza, radośniejsza, futro bardziej przylega, choć połysk i gęstość i tak pozostawia wiele do życzenia.
No i ten guzek na podwoziu...
Nie wiem co działo się z nią wtedy. Dlaczego wyglądała gorzej. Może ciężej jej było przywyknąć do ślepoty, bo chudła i nikła w oczach sukcesywnie od czasu kiedy straciła wzrok.Teraz wydaje się już pogodzona z losem i ślepotą no i znowu wraca do życia.
No, grunt że ma dobry humor.
wuwuna - 2009-03-01, 20:04
Nezu masz trudno, ale pamiętaj, że nie jesteś sama i że ja Cię nie opuszcze tak sama jak ty nie opuściłaś mnie
nezumysz - 2009-03-11, 00:27
9 marca Eleanor skończyła 2 lata i 10 miesięcy, a dziś 3 rocznicę urodzin obchodzi mój kochany mrówkojad Jumanji z Matyskova Raje.
Czas seniorów...
sachma - 2009-03-11, 09:15
gratuluje
Ren - 2009-03-11, 10:05
Jej, dużo zdrowia
nezumysz - 2009-03-11, 11:46
Dziewczyny..
możecie przestać życzyć...
Ren - 2009-03-11, 13:23
nezumysz, co się stało?
[edit]
O matko, już doczytałam...
nezumysz - 2009-04-20, 19:32
Na stronie, dzięki uprzejmości Ren znalazła się aktualizacja...
Pisałam ją długo, uzupełniałam o kolejne imiona, załamywałam się i znowu pisałam...
Niestety aktualizacja tyczy się tylko działu tęczowy most...
Bo tylko tam są jakieś... nowe informacje...
Trzeba było... trzeba... ale i tak smutno...
http://www.ratstroop.yoyo.pl/most.htm
gratis - 2009-04-20, 19:43
nezu, przepraszam, ale dopatrzyłam się małego błędu - Larry nie był ojciem I EM i M RT, to Klenot nim jest
nezumysz - 2009-04-20, 20:15
to muszę poprosić ren o pomoc...
Ren - 2009-04-20, 20:55
Już poprawiłam, przepraszam za błąd, to z roztargnienia
L. - 2009-04-20, 22:29
ja wiem, ze to głupie, ale ja jestem chora jeśli chodzi o odmiany szczurów z EM
i chciałam powiedzieć, że Finitka była satin rex, a nie velveteen.
kurcze to strasznie przykra sprawa jak ogoniaste tak odchodzą.
mi się Marta już pół roku zbiera, aby dział uzupełnić i się zebrać nie może..
a ja ryczałam opisując dwa szczury..
Neeeeez, weś nam osłodź życie zdjęciami
nezumysz - 2009-04-21, 00:22
L, velveteen.
To ja ją miałam w domu więc wiem...
Była identyczna jak jej babcia Aine. IDENTYCZNA.
Tak nie wygląda rex, nawet taki kiepski...
http://www.fotosik.pl/sho...3d1278345406e72
http://www.fotosik.pl/sho...b2f74e10e0a6840
Hejt okazała się być satin, rex i velveteen w jednym, szczurzym ciele.
I proszę was dziewczyny, jeśli macie jeszcze jakieś uwagi, zapraszam na pw...
A co do zdjęć.
Niektóre:
Starsze, nowsze, różne...
Reszta tu:
http://forum.szczury.biz/...=asc&start=2220
I ostrzegam że tam będę głównie pisać...
Viss - 2009-04-21, 08:44
http://images47.fotosik.p...730f5a8482m.jpg - przypomniał mi Gufimisia
No i Wendelin, az on cudny!
nezumysz - 2009-04-21, 10:31
Viss napisał/a: | No i Wendelin |
Maverick
Viss - 2009-04-21, 12:36
nezumysz napisał/a: | Maverick | jasne.
Oli - 2009-04-21, 14:06
Sfilcowana świnka morska i oko Visienki najlepsiejsze!
nezumysz - 2009-04-21, 22:01
Hejz, czyli Jumisiowo - Isiskowe wnuczę.
Ma pewne szanse przeżyć własną mamę.
sachma - 2009-04-21, 22:05
jak zawsze piękna
gratis - 2009-04-22, 12:45
blazed, odd eye... łooo jest moją ulubienicą wśród Twego stada
MERCH - 2009-05-09, 12:20
A ja z innej beczki :
Wszystkiego Najlepszego dla Elisi z okazji 3 urodzin .
Zycze ci Elisiu, abyś miała jak najwięcej sił i radości z życia, mimo juz nie młodego ciałka , życzę też, aby śmierć, jeśli będzie musiała ciebie zabrać zrobiła to lekko i delikatnie, bez bólu , z dotykiem szczurzego anioła....
Nawet nie wiesz nezu jak cieszą mnie te urodziny.
nezumysz - 2009-05-09, 13:27
Dziękujemy za życzenia. Przekazałam malutkiej.
nezumysz - 2009-06-16, 00:30
Napiszę tu, bo nie wiem kiedy zbiorę siły na zaktualizowanie strony...
3 czerwca pożegnałam Colecika. Pomogłam jej odejść.
Colette Multum in Parvo...
Jednego z moich najdłużej żyjących szczurków.
W chwili śmierci miała 2 lata i ponad 11 miesięcy...
Niestety bezpośrednią przyczyną śmierci nie był wiek, choć pewnie i tak wkrótce by mi ją odebrał.
Małej niedawno zaczął rosnąć guz w jamie brzusznej.
Sekcja wykazała że bguz rósł w wątrobie. Zmieniona tkanka była wielkości moreli.
Ponadto na boku również rósł guzek. Pojawił się w tym samym czasie co guz w jamie brzusznej. Rósł dużo wolniej.
Nie wiem ile żyłaby moja malutka indywidualistka, gdyby nie te guzy. Czy dużo dłużej, czy też nie. Chcę po prostu żeby osoby nie zaglądające na alloszczura wiedziały, że jej już nie ma wśród nas...
Za to z nieco radośniejszych wieści, w moim domu zamieszkali dwaj panowie z hodowli Rat4U.
Są absolutnie cudowni, przekochani a ich socjal to po prostu marzenie każdego szczuromaniaka.
Gunnarek i Charlie...
Nie wiem tylko czy mam ich wpisywać na stronie swojej hodowli. Są u mnie na zasadzie współwłasności z hodowlą Anahata Rattery i dzięki uprzejmości Nakashy... (jeszcze raz dziękuję! )
MERCH - 2009-06-16, 09:53
Coleciątko [*]
To tez szczurek , ktorego zobaczywszy nawet tylko raz i tylko na fotce nie dało się zapomniec. Niezwykle równe blaze i czarne futro- cudo.
Bardzo mi przykro .
Gratuluje mlodziakow
Czy to blutek i platinum?
nezumysz - 2009-06-16, 10:16
Dziękuję. I za światełko, i za gratulacje.
Colecika nie zapomnę nigdy. Poza urodą miała też wspaniały, indywidualny charakter. Prawdziwa szczurza osobowość.
Szkoda tylko że pod koniec długiego życia tak się nacierpiała...
Czarliś to american blue agouti. Zaktualizuję mu za jakiś czas zdjęcia, bo w końcu zaczyna przypominać małą owieczkę...
Gunnarek to platinum.
W domu z młodziakami jest jakoś tak.... radośniej?
Nie sposób się nie uśmiechać obserwując ich harce.
MERCH - 2009-06-16, 10:38
Tak , maluchy dzialaja jak gaz rozwesalajacy. Ja mam teorie , ze szczury wydzielaja jakies substancje uzalezniajace innaczej jaki normalny czlowiek zgodzilby sie na przywiazanie do ziemi i wiecznie pogryzione meble i posciel.
Maluchy musza wydzielac substancje euforyzujace .
Izabela - 2009-06-16, 12:36
I ja się dołączam, zarówno do świeczki dla Coleci (pięknego wieku dożyła, żal, że nie udało jej się przejść na drugą stronę właśnie z powodu wieku), jak i do gratulacji (śliczni panowie, ale więcej fotek by się przydało, bo na tej jednej nie widać ich urody w pełnej okazałości)
Dziwnie się tak pisze w jednym temacie o smutku i radości zarazem. Ale chyba to jest dobry sposób na pogodzenie się z tym, co nieuchronne. Bo życie toczy się dalej, jakby nie patrzeć
nezumysz - 2009-06-16, 22:00
MERCH napisał/a: | Tak , maluchy dzialaja jak gaz rozwesalajacy. Ja mam teorie , ze szczury wydzielaja jakies substancje uzalezniajace innaczej jaki normalny czlowiek zgodzilby sie na przywiazanie do ziemi i wiecznie pogryzione meble i posciel.
Maluchy musza wydzielac substancje euforyzujace . |
Coś w tym jest.
Izabela napisał/a: | Dziwnie się tak pisze w jednym temacie o smutku i radości zarazem. Ale chyba to jest dobry sposób na pogodzenie się z tym, co nieuchronne. Bo życie toczy się dalej, jakby nie patrzeć |
Tak. Dziwnie. Ale z drugiej strony ma to dla mnie pewną wartość terapeutyczną.
Dzięki temu żyję dalej. Ja i moje stado. Radzimy sobie jak możemy...
A fotki będą niebawem. Może nawet jutro, a jak nie jutro to w czwartek.
nezumysz - 2009-06-22, 00:21
Dzisiejsze fotki najmłodszej dziatwy.
wuwuna - 2009-06-22, 07:12
Ojej, a czemu one takie wielkie chyba ktoś je podmienił
Opal
Viss - 2009-06-22, 08:16
Jajku, niektórzy maja cudowne futerko I musze przyznać, że przepiękne uszka posiada Charlie, pięknie rozstawione i w ogóle
nezumysz - 2009-06-22, 10:19
Tak się zastanawiam czy by ich do Olsztyna nie zabrać.
<edit>
Chociaż nie. Nie ma szans.
Wciąż na ich metryki czekam. Nakasha też....
Znam ich przodków, no ale rozumiecie...
Viss - 2009-06-22, 11:15
A juz zaczęłam sie cieszyć...
nezumysz - 2009-06-22, 11:16
Viss, wiesz, zabrać ich mogę, z zaświadczeniami i tak dalej, może do określenia znaczeń, bo mam problem z wypatrzeniem znaczeń poza nałapnymi u Gunnara, ale na pewno nie do oceny tylko tak towarzysko...
Zresztą i tak ich zobaczysz w lipcu.
Viss - 2009-06-22, 11:18
nezumysz napisał/a: | Zresztą i tak ich zobaczysz w lipcu. | właśnie to mnie pociesza.
nezumysz - 2009-09-11, 14:38
Muszę odświeżyć temat....
Dziś musiałam pomóc przejść do tego lepszego świata Samuelowi Karat... Samiś w ostatnich dniach bardzo ciężko chorował...
Zapalenie płuc, ropne zapalenie ucha...
Płuca zdrowiały, ale osłabione wiekiem i chorobą z lutego serduszko już nie wytrzymało i zanim Samiś wyzdrowiał, poddało się...
Dziś po 15stej odszedł za Tęczowy Most z pomocą weterynarzy...
Miał 2 lata i 8,5 miesiąca....
Viss - 2009-09-11, 15:28
Piękny wiek. Żeby wszystkie takiego dożywały. Samiś swoje przeżył, najważniejsze że odszedł spokojnie, a nie.. wiesz jak.
Dla ślicznej mysi [']
Nakasha - 2009-09-11, 16:55
Dla dzielnego tatusia mojej przekochanej Ayci. [*] [*]
Miałam nadzieję, że jednak da radę... mimo tego, to piękny wiek. Chciałabym, aby Aya tyle dożyła...
nezumysz - 2009-09-28, 22:55
Wiadomo już, ale tu napiszę.
W domu zamieszkała samiczka, co do której są pewne, hm, na razie dalekie plany.
Imię : Idril z TazManie
Data urodzenia: 22.07.2009
Płeć: F
Sierść: Rex
Uszy: Standard
Oczy: Pink
Barwa/znaczenia: siamese, ? point (kolor pointa zostanie określony z czasem, na razie jest to zbyt trudne, w metryce ma seala, ale sealem nie jest).
Rodowód: Jest
Matka: Torpedo z TazManie
Ojciec: Shake It z TazManie
Status: hodowlana
Miejsce pobytu: Malbork
Ren - 2009-09-29, 08:48
nezumysz, mogłabyś mi podesłać jeszcze raz wszystkie informacje na Twoją stronkę?
nezumysz - 2009-09-29, 11:28
Ren, no problemo...
Zaraz coś stworzę i ci podeślę.
Dzięki raz jeszcze.
nezumysz - 2009-10-12, 20:41
Moje syjamki...
Idril - standard(dc), rex, siamese russian blue/russian blue agouti point, self
jej znaczenie zaczyna już zachodzić na oczy, jest bardzo wyraziste, zwłaszcza na nosku. Teraz wygląda trochę bardziej brunatnie, więc może być russian blue agouti. Na american blue nie stawiam, za ciemna.
Jest totalną przytulanką, nie zachowuje się jak samica, przywodzi na myśl miziastego chłopczyka.
Hugo - Haddoru - Dumbo, siamese, seal point, self
Miał być russian blue pointem, ale jest ładnym, choć niezbyt "ekspansywnie" wybarwionym sealem.
Jego charakter jest cudowny, to takie wieczne dziecko. Bawi się, dokazuje, ale przy okazji bardzo garnie do człowieka. Nie ma w nim ani krzty terytorializmu, na jego skórze brak żółtych zacieków, jestem ciekawa jak sprawa się rozwinie.
Na razie brak jakiejkolwiek burzy hormonalnej.
Hugo nie jest zbyt duży, ale za to niesamowicie podoba mi się jego sylwetka. Jest wręcz....dziewczęca. Smukła, delikatna, eteryczna uroda.
Mój mały całuśnik...
Ma najwięcej zdjęć z całej trójcy....
I Leto - standard, rex, siamese seal point, self
Piękny rex, piękny point, cudowny charakter.
Pan przytulanka pełną gębą. Jest niesamowity i umie przekonać do szczurów największych sceptyków.
Najchętniej nie schodziłby z człowieka.
Jednocześnie coraz trudniejszy z niego model, bo zaraz biegnie w stronę obiektywu i wchodzi człowiekowi na głowę... dosłownie.
Nie będzie dużym samcem, ale na pewno nie będzie też dwarfem. Ma typowo samczą, nabitą sylwetkę, ale charakterek i futro anioła, pluszowego misia, małej owieczki i kłębka waty. Można dla niego umrzeć...
No i bonusowo nie - point i nie_szczur hodowlany tylko do kochania, czyli mój dziadek Lord... Dumbo, rex, beibe, berkshire
Dziś skończył 2 lata i 7 miesięcy...
Niestety bardzo nieładnie się starzeje, łysieje, ale wciąż dzielnie się trzyma i zachowuje doskonałą pogodę ducha...
wuwuna - 2009-10-12, 21:06
O rany, a Hugo był taki niepozorny, a tu proszę jakie cudo rośnie z niego.
Lordzikowi jeszcze dużo sił życzymy.
A Idrilka jak moja Ramudilka widzę kochana. I coś mi się zdaje, że sporo urosła? Czy to pozory tylko?
nezumysz - 2009-10-12, 21:18
Nie, nie pozory, rośnie w oczach...
nezumysz - 2010-09-10, 17:04
Minęło sporo czasu od mojego ostatniego posta...
Działo się bardzo wiele, zbyt wiele, żeby to tu opisywać. Zresztą nie mam siły...
Dość, że dziś opuścił mnie ostatni szczurzy mieszkaniec mojego domu...
Ramses Karat...
Od dziś jestem domem bezszczurowym i nie wiem jak się w tej sytuacji odnaleźć...
|
|