|
SHSRP
Forum Hodowców Szczurów Rodowodowych w Polsce
|
Agresja u samców i samic w stosunku do młodych szczurów |
Autor |
Wiadomość |
L.
Hodowca V-ce Przewodnicząca
Dołączyła: 12 Kwi 2008 Posty: 3019 Skąd: Olsztyn/Sopot
|
Wysłany: 2011-07-31, 13:02 Agresja u samców i samic w stosunku do młodych szczurów
|
|
|
A ja bym chciała głośniej poruszyć ten temat.
Nie jest to regułą, ale jednak jest to jakiś procent przypadków - nie zależnie czy to szczur rasowy czy kundelek. Sama znam kilka takich przypadków ludzi z forum jak i dotyczących własnych maluchów.
Przez zagryzienie dorosłego samca straciłam w miocie O - 2 maluchy, a w miocie Ó - 1.
O ile pierwsze dwa przypadki to wrzucenie malucha do transportera z dużym szczurem na czas transportu ( stres powinien w pewien sposób łączyć szczury, ale w sensie pozytywnym i u samic w większości przypadków jeśli standardowe metody łączenie nie pomagają to to działa), o tyle Odinn został zagryziony przez samca, który normalnie jest oazą spokoju z zachowaniem wszystkich zasad łączenia.
Samce dla ludzi są cudne, bo to duże miziaste misiaki <3 ale w stosunku do młodszych szczurów ujawniają swoją drugą naturę.
Może wspólnie dojdziemy do jakichś wniosków, jakichś wspólnych nowych zasad łączenia samców z młodymi szczurami. |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez AngelsDream 2013-03-10, 22:38, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
gratis
Sekretarz GSK
Wiek: 31 Dołączyła: 30 Sty 2009 Posty: 457 Skąd: Jaworzno
|
Wysłany: 2011-07-31, 18:11
|
|
|
L., ale czy istnieje super innowacyjny sposób łączenia, który zapobiegnie takim wypadkom?
Szczerze, nie wydaje mi się.
Trochę chłopaków już miałam. I tylko raz moja "oaza spokoju" chciała mi skasowac malucha - Cohena.
Rafiki, kundelek, kastrat. Zapoznawałam ich w pokoju hotelowym, na wystawie w Olsztynie. Raf przestawił Cohena zębami raz, Cohen znów do niego podbiegł, Rafiki się napiął - widząc to, przysłoniłam Rafikiego.
Tak, to było wtedy, kiedy wylądowałam z Vedzionowym i Wu na pogotowiu. ; )
Oprócz tej akcji nigdy wcześniej, ani, na razie, później nie zdarzyła się sytuacja, żeby mały szczur był atakowany bez uprzedzenia. Chłopcy z nerwów ścinali się między sobą, alfa najczęściej osłaniał malucha.
Wszystko zależy od szczura, od jego stabilności psychicznej, charakteru. Jeśli stado jest niestabilne - należy bardzo uważac, bo wtedy każdy nowy szczur jest traktowany jako potencjalny konkurent, który będzie chciał któremuś-tam odbic stanowisko (piszę z własnej obserwacji moich chłopaków).
Są szczury, które ostrzegają - puszą się, dominują, przestawiają, a odsetek zagryza bez ostrzeżenia.
Jeśli człowiek nie zauważy, spóźni się, niestety... |
|
|
|
|
Viss [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-07-31, 19:41
|
|
|
L. napisał/a: | Nie jest to regułą, ale jednak jest to jakiś procent przypadków | i z tego względu ja nie widzę tu żadnego problemu. Są samice agresywne, tak samo jak samce. Są samice, które zabijają i samce. To nie jest żadna nowość ani też żadna nieprawidłowość.
Shifu zabił malucha, ale uważam, ze niechcący. Nie wykazywał żadnych zmian w zachowaniu, nie był pobudzony, zestresowany itd.
Łączyłam bardzo wiele szczurów a poza 3 samicami miałam same samce i nigdy nic takiego się nie wydarzyło, czyli zero przypadków na jakieś 15 lat. |
|
|
|
|
L.
Hodowca V-ce Przewodnicząca
Dołączyła: 12 Kwi 2008 Posty: 3019 Skąd: Olsztyn/Sopot
|
Wysłany: 2011-07-31, 21:39
|
|
|
Ja nie znam samicy, która by zabiła malucha. |
_________________
|
|
|
|
|
AngelsDream
Skrzydlak
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 1670 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-07-31, 22:26
|
|
|
L., a ja wiem z for, że były takie przypadki. Wyglądało to dokładnie tak samo. Doskok, dziab i po drugim szczurze, zanim człowiek zrobił cokolwiek. Ja zawsze miałam tylko samce, różnie wyglądały łączenia, nie zawsze udawały się od ręki, niektóre osobniki nie mogły ze sobą współistnieć na normalnych warunkach, jednak wydaje mi się, że zazwyczaj wini czynnik ludzki. Nie wiemy, jak bardzo nasze emocje potrafią działać na zwierzęta, niestety. Ja dopiero na psach zrozumiałam, że najczęstszym powodem dziwnych zachowań moich zwierząt jest moja osoba i moje emocje.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przed nami łączenie właściwie już dorosłej dwójki z dwoma lub trzema malcami i nie bardzo widzę szansę, żeby to zrobić inaczej niż dotychczas. Ale temat będę obserwować, gdyż porusza istotne kwestie. |
_________________ Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. |
|
|
|
|
Viss [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-07-31, 22:51
|
|
|
L. napisał/a: | Ja nie znam samicy, która by zabiła malucha. | ja miałam Gucie, która chciała zabić wszystkie szczury u mnie w domu, bez względu na wiek i nigdy jej nie połączyłam z innym szczurem. Za to okaleczyła kilka, które dorwała. Nie udało mi się połączyć chłopców z żadną z 3 samic, mimo iż eFki były małe, młodziutkie. I są to jedyne dwa przypadki, kiedy nie połączyłam szczurów, oba dotyczą samic. |
|
|
|
|
Agnieszka
Magnes
Wiek: 29 Dołączyła: 23 Kwi 2008 Posty: 175 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-07-31, 23:20
|
|
|
Takie wypadki się zdarzają i jeśli szczur naprawdę chce zabić to zazwyczaj mu się udaje. Nie wierzę w te źle wycelowane dziaby, one są zazwyczaj perfekcyjne i nie sądzę by któryś szczur został niechcący zabity, bo one nie celują niechcący w tętnicę czy kręgosłup.
U mnie zabił Goofy, ale nie brałabym go do statystyk, bo jest chory, tego co zrobił nie dało się uniknąć. Ja jestem pewna, że on nie dał znaku i się rzucił.
Samice też bywają problematyczne, ale jednak częściej słyszy się o samcach, u nich dochodzą hormony i chyba większa terytorialnośc. |
_________________ ze mną: <3)~ Goofy Anahata(16.10.2009), księżniczka Mrimblanka(??.03.2010), Qiỹlilóoy Anahata(03.06.2010), Hěmiómil Beris(23.08.2010)
na zawsze w Franek (??.06.2008-09.02.2009), Zdzisio (??.11.2007-21.05.2009), Draco Ratteria Rataty (28.03.2008-14.02.2010), Dino Happy Feet (18.04.2009-01.04.2010), Qremkline Qundelek Anahata (03.06.2010- 11.07.2010) Zenek (??.01.2009-17.07.2010) |
|
|
|
|
Nakasha
Wiek: 39 Dołączyła: 09 Cze 2008 Posty: 2672 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 2011-08-01, 06:14
|
|
|
Miałam u siebie mnóstwo samic i samców i tylko samce sprawiały prawdziwe problemy z łączeniem. Moje samice, nigdy przenigdy, nie gryzły specjalnie i celowo do krwi. Za to samce owszem.... Najczęściej te niekastrowane, ale kastratom też się zdarzało.
Samice czasami szarpały młode, rzucały nimi, agresywnie je dominowały, czasem zdarzały się dziaby, ale niegroźne. Bywało, że chwytały maluchy w zęby i ciągnęły po klatce.
Tylko samce rzucały się z zębami i gryzły mocno, głęboko.
W pewnym sensie to jest kwestia płci i hormonów, bo większość samców po kastracji zmieniała się w grzeczne aniołki.
Ale chyba nie ma jednej złotej zasady, która pozwoli zawsze zapobiec tragedii... jeśli ktoś ma niestabilne stado, często dorzuca nowe szczury, czy łączy nowe ze szczurami podczas ich burzy hormonów, to powinien mieć oczy dookoła głowy.... |
|
|
|
|
wuwuna
Dołączyła: 15 Kwi 2008 Posty: 2542 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 2011-09-09, 12:13
|
|
|
Nakasha przypomnij jeszcze proszę o swojej matce miotu C i Carmen. To był instynkt i obrona swoich maluchów przed zapachem weterynarza myślisz?
Bo to też przykre, że tak inteligentne zwierzęta już udomowione tak reagują. Przecież taki szkrabek też powinien zachować mimo wszystko swój zapach gniazda. |
_________________ Administracja forum SHSRP: Ban dla użytkowniczki za nadużycie uprawnień i naruszenie ciągłości forum. |
|
|
|
|
AngelsDream
Skrzydlak
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 1670 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-09-09, 21:58
|
|
|
Z drugiej strony zdarzają się takie łączenia jak nasze z Raumem i Magikami.
Szczury puszczone na łóżko, więc nie teren neutralny. Jedynie koc był świeżo uprany, jeszcze pachniał proszkiem. I wrzucone do nieumytej (celowo) klatki po zaledwie kilkudziesięciu minutach interakcji.
Spodziewałam się wielu rzeczy, było bardzo lekko. Maluch został przyjęty jak swój, mimo że Magiki mają zaledwie trochę ponad dziewięć miesięcy i jakieś trzy lub cztery dni temu od nowa dzieliły się władzą. Dodam także, że Andajowi zdarza się napuszyć albo zezłościć. A tu nic. Na pewno wiele zmieniło samo zachowanie Rauma, który sam się garnął, był czytelny i chciał współpracować.
Psy w łączeniu w ogóle nie uczestniczyły, choć początkowo miały rozpraszać. |
_________________ Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. |
|
|
|
|
zuuzuushii
Wiek: 40 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 139 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2011-10-05, 13:49
|
|
|
Może najwyższy czas rozwinąć ten temat?
Z wyrzuceniem słowa samiec na rzecz bardziej ogólnego szczur?
Podyskutowałabym na temat agresji, bo widzę, że każdy ma inne podejście do tego tematu.
Chodzi mi np. jakie są dopuszczalne zachowanie agresywne a jakich już nie powinno się tolerować? Ile razy może się coś powtórzyć, zanim wykluczymy jakieś inne czynniki zewnętrzne? |
|
|
|
|
Nakasha
Wiek: 39 Dołączyła: 09 Cze 2008 Posty: 2672 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 2011-10-09, 12:56
|
|
|
wuwuna, tak naprawdę nie wiem co wtedy odwaliło Ayi. Ale z drugiej strony, samice podczas ciąży i odchowu młodych mogą się "nadzwyczajnie" zachowywać...
Tak czy siak z agresją u samic spotykałam się o wiele rzadziej.
zuuzuushii, moim zdaniem nie wolno tolerować gryzienia. W przypadku samców to jest dla mnie jednoznaczne wskazanie do kastracji. Tak samo jak puszenie się, ocieranie o różne przedmioty, silne znaczenie i kopulowanie z innymi samcami. Ja takich zachowań nie toleruję. Ale wiem, że dla niektórych to jeszcze jest do przeżycia. |
|
|
|
|
emileczka
Członek SHSRP Przewodniczący
Dołączyła: 26 Sie 2009 Posty: 494 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 2011-10-11, 06:57
|
|
|
zuuzuushii, w przypadku samców kastracja pomoże w 90%, a w przypadku samic nie.
Chodzi Ci o agresję w stosunku do człowieka czy do innych szczurów?
My mamy jedną szczurzycę która jak się zdenerwuje potrafi dziabnąć, ale tylko wówczas gdy napatoczona ręka się rusza, bądź chce się z nią bawić. Ta samica to Gera, ciężko poznać jak jest wkurzona, bo jest łysa, ale ja już ją bardzo dobrze znam, wiem, że jak są obce szczury w domu to Gera będzie chodziła podenerwowana. Nigdy nas mocno nie ugryzła, raz rozcięła mi skórę.
Agresji w relacji szczur-szczur nie zaobserwowałam u siebie. Ciężko jest stwierdzić czy dane zachowanie jest już agresją czy nie, szczury dogadują się 'po swojemu', myślę, że trzeba znać dobrze swoje szczury jak i mieć duże doświadczenie z nimi związane.
Z samcami jest chyba inaczej niż z samicami |
_________________ Z nami: Hiacynta of NL, Wicia SR, Biedronka SR, Bucca SR, Beren SR, Dynia SR, Szarlotka B, Tortilka B, Ulęgałka B
W Zielonym Ogrodzie: Gera SR ['], Kundzia SR ['], Elizabeth SR ['], Nuka HF ['], Bilimbi SR, Truskawka SR ['], Fifa SR ['], Igiełka SR ['], Ironia SR ['], Goplana SR ['], Keiko Beris ['], Gerthruda A ['], Trufla EM ['], Elipsa SR ['], Rozi EM ['], Balbinka SR ['], Nostalgia EM ['], Rajka EM ['], Lusi EM ['], Jadźka ['], Opal RT ['], FraniaZ ['], Idril z TM ['], FraniaC ['], Dolly HF ['], Adela ['], Łacia ['], Ozzy RT ['], Bombel ['] |
|
|
|
|
AngelsDream
Skrzydlak
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 1670 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-10-11, 08:18
|
|
|
emileczka napisał/a: | Z samcami jest chyba inaczej niż z samicami |
Oczywiście. Choćby z racji poziomów testosteronu musi być inaczej.
Trudno także nie wziąć pod uwagę czynnika ludzkiego, czyli wychowania. To, co komuś przeszkadza (Nakasha słusznie wspomniała) dla kogoś innego może mieścić się w normie. To, co jestem w stanie zaakceptować w cudzym stadzie, bo nie jest moje, w moim własnym już np. wcale by nie przeszło, etc.
Ja np. mam bardzo wrażliwe stopy. Do tego stopnia, że szczurze podgryzanie, nawet takie bardzo lekkie, bolało, powodując u mnie stres, stąd moje ogony, jeśli chodzi o nogi moje i Michała wiedzą, że można iskać Miśka pod warunkiem braku skarpetek, można po jego stopach biegać, a po moich nie. Wielokrotne, konsekwentne zdejmowanie z nóg, przy powtarzanym nie oraz nagradzanie zachowania pożądanego swoje zrobiło.
Nie wiem, bo nie mam jeszcze skali, na ile praca z ogonami, regularna, ustalona, może wpływać na przebieg łączeń. Wydaje mi się, że jakimś czynnikiem jest na pewno, ale czy naprawdę ważnym? Zobaczymy z czasem.
Samiczki, choć bez wątpienia pod paroma względami mniej problematyczne, do mnie nie przemawiają, wybieram samce, mimo ryzyka, że zawsze może trafić się taki trudniejszy. Wydaje mi się jednak, że odsetek tego typu samiczek jest niższy. Nie znaczy, że ich nie ma, ale jednak jest ich mniej niż samców. |
_________________ Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. |
|
|
|
|
emileczka
Członek SHSRP Przewodniczący
Dołączyła: 26 Sie 2009 Posty: 494 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 2011-10-11, 08:41
|
|
|
dodam jeszcze, że czasami co nam się wydaje dobrym łączeniem w praktyce wychodzi bardzo źle.
Trzeba pamiętać, aby łączyć stado z 'nowym', a jak chcemy mieć 2 stada to zaczekać, aż powstaną owe stada wyklarują się alfy i bety i wówczas łączyć.
Przy ostatnim łączeniu zaobserwowałam jak istotne jest stado, alfa.
Pomimo, że Gera jest wybuchowa to kocha Truskawkę i broni ją swoim ciałem, ona zawsze kochała maluchy, ale tylko te ze stada.
No i nie trzeba się z łączeniem śpieszyć, jeśli ktoś nie ma pewności i nie 'czyta' szczurów to może robić to stopniowo, krok po kroczku, u nas rekord trwał 2 tygodnie. |
_________________ Z nami: Hiacynta of NL, Wicia SR, Biedronka SR, Bucca SR, Beren SR, Dynia SR, Szarlotka B, Tortilka B, Ulęgałka B
W Zielonym Ogrodzie: Gera SR ['], Kundzia SR ['], Elizabeth SR ['], Nuka HF ['], Bilimbi SR, Truskawka SR ['], Fifa SR ['], Igiełka SR ['], Ironia SR ['], Goplana SR ['], Keiko Beris ['], Gerthruda A ['], Trufla EM ['], Elipsa SR ['], Rozi EM ['], Balbinka SR ['], Nostalgia EM ['], Rajka EM ['], Lusi EM ['], Jadźka ['], Opal RT ['], FraniaZ ['], Idril z TM ['], FraniaC ['], Dolly HF ['], Adela ['], Łacia ['], Ozzy RT ['], Bombel ['] |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|