Strona Główna SHSRP
Forum Hodowców Szczurów Rodowodowych w Polsce

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Agresja u samców i samic w stosunku do młodych szczurów
Autor Wiadomość
believe_86 

Wiek: 38
Dołączyła: 19 Paź 2009
Posty: 10
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-18, 21:41   

Nakasha, ej ja pytałam o enro :P a nie o opiekę ;)
Ja nie widzę nic złego w kastracji samcoli. Kastrowałam 10 szczurów w tym jeden kastracji nie przeżył. Większość kastrowanych szczurów wykazywała ogromną agresję wobec innych- burza horm. lub dołączenie do stada w wieku +1 ale zdarzało się (np. Frugo czy Emoszczur) gdzie zrobiłam to z własnej wygody- szczur był dosyć napastliwy, wszczynał bójki w stadzie a przy ilości 20+ jest to totalna katastrofa. Ropnie? jak najbardziej. Powrózki głównie. Ale ja na agresję sobie nie pozwolę. Owszem- jest to małe zwierzę, nie wyrządzi takiej krzywdy jak pies. Mimo wszystko jest to zwierzak z którym chciał nie chciał ma się kontakt fizyczny- czy to sprzątanie klatki, karmienie, pielęgnacja czy wizyta u weta. Ja zwierzaka muszę być pewna.
 
 
 
Oli 


Dołączyła: 16 Kwi 2008
Posty: 469
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-18, 22:34   

AngelsDream napisał/a:
Nie można jednak zignorować tego, że wykastrowane samce zazwyczaj żyją po prostu spokojniej, mniej biorą do siebie, mniej się przejmują tym wszystkim, co pełnoprawne samce może niepokoić.
ja z obserwacji swoich kastratów widzę także, że samcom kastrowanym później zaczynają siadać tylne łapy

zuuzuushii napisał/a:
Ale ja jestem też zła, że nikt mnie nie poinformował, że te ropnie mogą się robić do wewnątrz.
nic byś i tak z tym nie zrobiła, tzn. teoretycznie można operować ropnie wewnętrzne, ale jest to jedna z operacji najwyższego ryzyka, bo wylanie się ropnia do jamy brzusznej powoduje zapalenie otrzewnej, a to na ogół = śmierć

Ja miałam teraz serię kastrowanych samców, dokładnie 12. Z czego ropnie miało 3 (2 ewidentne uczulenie na nici, bo ropnie pojawiły się 3 tygodnie po zabiegu kiedy rana pokastracyjna już dawno była wygojona, a Burbon sobie rozwalił szwy i zakaził ranę), 2 miała podejrzenie ropni, ale po nacięciu okazało się, że jest to jedynie zapalny rozrost tkanek (może i zrobiłby się z tego ropień, ale tak nie było). Wcześniejsze kastracje moich szczurów (13 sztuk) przebiegło bez problemu, zabieg przeżyły wszystkie, jeden zmarł w wyniku komplikacji po zabiegu.
_________________
"Jeśli uważasz, że cały świat jest zły, przypomnij, że zawiera on w sobie także ludzi podobnych Tobie" Indira Gandhi

"Ludziom przytrafia się co się przytrafia, a nie na co zasługują. " dr House
 
 
 
wuwuna 


Dołączyła: 15 Kwi 2008
Posty: 2542
Skąd: warszawa
Wysłany: 2011-10-19, 00:24   

Oli napisał/a:
ja z obserwacji swoich kastratów widzę także, że samcom kastrowanym później zaczynają siadać tylne łapy
Jestem ciekawa bardzo mogłabyś rozwinąć (może wiesz) jaka jest przyczyna tego?
_________________
Administracja forum SHSRP: Ban dla użytkowniczki za nadużycie uprawnień i naruszenie ciągłości forum.
 
 
 
Oli 


Dołączyła: 16 Kwi 2008
Posty: 469
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-19, 00:58   

wuwuna, nie wiem, ale podejrzewa wpływ testosteronu. Postaram się poszperać i poszukać czegoś na ten temat.
_________________
"Jeśli uważasz, że cały świat jest zły, przypomnij, że zawiera on w sobie także ludzi podobnych Tobie" Indira Gandhi

"Ludziom przytrafia się co się przytrafia, a nie na co zasługują. " dr House
 
 
 
wuwuna 


Dołączyła: 15 Kwi 2008
Posty: 2542
Skąd: warszawa
Wysłany: 2011-10-19, 01:05   

Oli napisał/a:
Postaram się poszperać i poszukać czegoś na ten temat
To gdybyś coś się dowiedziała, to koniecznie daj znać. :)
_________________
Administracja forum SHSRP: Ban dla użytkowniczki za nadużycie uprawnień i naruszenie ciągłości forum.
 
 
 
Nakasha 


Wiek: 39
Dołączyła: 09 Cze 2008
Posty: 2672
Skąd: Białystok
Wysłany: 2011-10-20, 11:02   

believe_86, nie bierz tego do siebie, to był tylko przykład :oops: mnóstwo osób pyta o różne rzeczy, w tym ja, a wydawałoby się, że "już powinno się to wiedzieć". Ale nikt nie wie wszystkiego i dlatego czasami ciężko jest wpaść na pomysł, co jeszcze trzeba wyjaśnić.

Cytat:
eoretycznie można operować ropnie wewnętrzne, ale jest to jedna z operacji najwyższego ryzyka, bo wylanie się ropnia do jamy brzusznej powoduje zapalenie otrzewnej, a to na ogół = śmierć

Dokładnie z tego powodu zmarł Lemmi. Ale jego ropnie nie miały związku z kastracją. :(



Co do agresji, to jeszcze dodam, że moje kastrowane samice po zabiegu stawały się odrobinkę spokojniejsze. U niektórych, jak u Miyu czy Ariany, zmiana była ogromna, u innych ledwo zauważalna.
 
 
 
L. 
Hodowca
V-ce Przewodnicząca


Dołączyła: 12 Kwi 2008
Posty: 3019
Skąd: Olsztyn/Sopot
Wysłany: 2013-03-10, 20:39   

po mimo tego, że temat trochę przygnębiający, może warto do niego wrócić?
kolejny przypadek u Pylki, a jeśli pamięć mnie nie myli to od ostatniego postu w temacie do dzisiaj nie był on jedyny.

czas pokazuje, że nie jest to rzecz codzienna, ani nagminna, ale mimo to na mój gust pojawiająca się zbyt często [chyba, że takie wrażenie powoduje ładunek emocjonalny].

może warto zrobić listę takich szczurów?
wiek szczurów łączonych + okoliczności
_________________
 
 
 
AngelsDream 
Skrzydlak


Wiek: 39
Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 1670
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-10, 20:44   

L., co miałoby to na celu, prócz nastraszenia osób niedoświadczonych i udowodnienia, że szczury nie są tak stadne jak twierdzimy, że są?

Jeśli myślisz, że wyciągniemy schemat, to ja bardzo wątpię.
A doświadczenie z samcami mam duże.
_________________
Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie.
 
 
Pyl 
Jakość. Nie ilość!


Dołączyła: 28 Sty 2011
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-10, 21:59   

L., jak dla mnie można robić listę, jeśli Wam to pomoże, proszę bardzo.

Problem, w tym, że ja działań AXLa nie podepnę jednoznacznie pod hasło "agresja". Napisałam wprost - nie umiem ocenić na ile było to działanie zamierzone a na ile przypadek. I skoro nie umiem ocenić tego dziś, na świeżo mając przed oczami sytuację to nie wiem czy ocenię to kiedyś później.
Dla jasności - maluch panikował w stosunku do dużych szczurów. Zarówno na wybiegu tydzień temu, jak w stosunku do własnego ojca, z którym maluchy pomieszkiwały w klatce (w ramach przyzwyczajania się do dużych szczurów - Qbuś to akurat ideał szczura do łączenia). W trakcie łączenia szczury były spokojne, przez ok. kwadrans współistniały pokojowo - wąchały się, obsikiwały, maluchy popiskiwały przy tym, ale bez tragedii, nie było panicznych ucieczek, co najwyżej nerwowe pisknięcia i znieruchomienia (c)Habra oraz boksowanki Hafla.
Z drugiej strony AXL jest szczurem namolnym i jak dominuje to upierdliwie - tylko dlatego stracił jajka. Nie wykazuje (i przed jajcięciem tez nie wykazywał) zachowań typowo hormonalno-agresywnych - nie puszy się, nie ociera, nie bije ogonem. Po wszystkim jak wyciągnęłam go z wanny to bez najmniejszych problemów, nawet się nie odwrócił do chwytającej go ręki.

W przypadku tego łączenia podejrzewam, że nałożyła się namolność AXLa z paniką Hafla.
Chwilę wcześniej AXL zdominował (c)Habra i maluch jest cały. Różnica była taka, że (c)Haber jest mniejszym panikarzem w stosunku do szczurów i bardzo ładnie się poddał. A Hafel nie. Może za bardzo się wyrywał? Może AXL chciał go mocniej przytrzymać?
Nie znajdę odpowiedzi na te pytania. Niestety.

Ale przy całej tej sytuacji i moim dzisiejszym przygnębieniu daleka jestem od przypisania AXLowi łatki "agresor". Na pewno jest to "szczur-ryzyko".
 
 
pszczoła 
Członek SHSRP


Wiek: 36
Dołączyła: 30 Gru 2010
Posty: 642
Skąd: Poznań/Gryfice
Wysłany: 2013-03-10, 22:29   

O ile mi wiadomo takie sytuacje zdarzały sie również samicom. Może o wiele rzadziej, ale jednak... Dochodzimy więc do tematu "agresja doroslych w stosunku do mlodych". I tu nijak nie ma reguły ani tym bardziej sposobu, by to przewidzieć lub zapobiec :(
To "się zdarza" można powiedzieć, mimo że to ogromnie przykre i niesprawiedliwe.
 
 
 
AngelsDream 
Skrzydlak


Wiek: 39
Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 1670
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-10, 22:38   

pszczółka, zdarzyło się i to nawet rodowodowym samicom. Nie każdy taki przypadek jest taki sam, nawet nie każdy świadczy o agresji. Poradnik łączenia został drobiazgowo odświeżony, ale niczego nowego nie wynajdziemy. To nadal zwierzęta. Wprowadzając pewne schematy, możemy nawet nasilić ilość takich wypadków, bo ludzie będą się bardziej bać i bardziej ingerować.
_________________
Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie.
 
 
L. 
Hodowca
V-ce Przewodnicząca


Dołączyła: 12 Kwi 2008
Posty: 3019
Skąd: Olsztyn/Sopot
Wysłany: 2013-03-10, 22:43   

Cytat:
O ile mi wiadomo takie sytuacje zdarzały sie również samicom.

aczkolwiek mam wrażenie, że to ułamek w stosunku do tego co się zdarza samcom.


jasne, że się zdarza, aczkolwiek może jest jakiś mechanizm, czy bodziec, którego nie zauważamy rozpatrując to indywidualnie.

tym bardziej, że podczas eksperymentów behawioralnych w środowisku laboratoryjnym wychodziło, iż dorosłe samce są bardziej potulne w stosunku do maluchów. a także, iż samice podczas dołączania nowego osobnika do stada są bardziej zaciekłe, a do tego potrafią dotkliwie ranić.
co u nas [nie empirycznie i subiektywnie] wydaje się być odwrotne.


edit: żeby nie skłamać, bo rozmawiałam z tymi ludźmi jakieś 2 lata temu, więc istotne szczegóły mogły mi ulecieć.
http://www.homunculus.ug.edu.pl/projekty.html
o ile ten eksperyment jest na stronie.
_________________
 
 
 
AngelsDream 
Skrzydlak


Wiek: 39
Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 1670
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-10, 22:55   

Cytat:
tym bardziej, że podczas eksperymentów behawioralnych w środowisku laboratoryjnym wychodziło, iż dorosłe samce są bardziej potulne w stosunku do maluchów. a także, iż samice podczas dołączania nowego osobnika do stada są bardziej zaciekłe, a do tego potrafią dotkliwie ranić.


Może wszystko rozbija się o "stadność", o ilość kontaktu z młodszymi szczurami?
_________________
Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie.
 
 
Pyl 
Jakość. Nie ilość!


Dołączyła: 28 Sty 2011
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-11, 00:18   

AXL jako jedyny ze stada nie miał wcześniejszych kontaktów z maluchami - jest najmłodszy, więc nie miał doświadczeń z łączeniem maluchów. Ma też wysoką pozycję.
Dotychczas przyłączałam maluchy "częściej", czyli nie było sytuacji, aby półtoraroczny szczur miał pierwszy w życiu kontakt z małymi. Tylko czy to jest klucz?
 
 
AngelsDream 
Skrzydlak


Wiek: 39
Dołączyła: 11 Kwi 2008
Posty: 1670
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-11, 08:18   

Mogę też dodać do listy łączenie z samcami, które niedawno (2-3 miesiące?) kryły, a maluchy dołączane nie są ich dziećmi, ale to trzeba byłoby przeanalizować do tyłu.
_________________
Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.06 sekundy. Zapytań do SQL: 13