SHSRP
Forum Hodowców Szczurów Rodowodowych w Polsce

Szukam szczura - kastracja a sprzedaż maluchów do domków

aga - 2008-12-01, 14:27
Temat postu: kastracja a sprzedaż maluchów do domków
hej :P
zupełnie nie wiem, gdzie ten temat najbardziej pasuje, wydaje mi się że tu.

a więc. mam dwie samice, ale czuję, że to nie to. kocham je bardzo, ale brakuje mi męskiego charakteru, jakiegoś misiaka do przytulania wśród tych moich małych adhd. ale nie mam warunków na dwa stada. i tu się pojawia właściwe pytanie.

jakie podejście mają hodowcy do sprzedaży maluchów osobom, które musiały by je wykastrować nie ze względów zdrowotnych?

co o tym sądzicie? sprzedalibyście swojego malucha komuś, kto będzie musiał go wykastrować przed połączeniem ze stadem, mając do wyboru domek, w którym szczur zostanie "w całości"?
dawniej myślałam, że kastracja to ostateczność, ale teraz patrzę na to trochę inaczej. poza tym nigdy nie miałam do czynienia z takim zabiegiem i nie wiem czy jest on aż tak groźny jak mi się wydaje.

sachma - 2008-12-01, 14:32

aga napisał/a:
jakie podejście mają hodowcy do sprzedaży maluchów wiedząc, że zostaną one wykastrowane?


o ile jest dobry wet a ty nie chcesz najwiekszego, najlepiej wybarwionego, i w ogole szczura naj naj w ktorym hodowca widzi przyszlego repa to raczej nie maja wiekszych zastrzezen.

w takich przypadkach jest wielka dyskryminacja.. ja bym zastrzegla ze szczur ma byc kstrowany u tego i tego weta.. nie zgodziłabym się na weta ktory nie jest mi znany z opowiesci osob z forum, nie zgodziłabym się na weta ktory na szczurach zna sie tyle co nic. tu duzo zalezy od dogadania sie.

ale jesli mialabym do wyboru dwa dobre domki, oferujace tak samo dobre warunki to wybralabym ten w ktorym szczur zostanie w calosci - ostatnio stracilam wnuka ktory byl kastrowany.. teraz podchodze do tego bardzo sceptycznie.

aga - 2008-12-01, 14:39

a widzisz np taką możliwość, żeby szczur był kastrowany u ciebie, pod okiem zaufanego przez ciebie weterynarza?
sachma - 2008-12-01, 14:43

aga, widze, ale dom musi pamietac ze bierze wtedy juz dorosłego ponad 3 miesiecznego szczura i ze bedzie musial pokryc koszta jakie obliczy moj wet.
babyduck - 2008-12-01, 17:07

aga, miałam podobną sytuację, czyli dwie kochane szczurcie i chęć na samca. Przy tym dwa stada odpadały, podobnie jak kastrowanie samic rocznej i półtorarocznej.
Nie wiem, jak postąpiliby inni hodowcy, ale Justka zgodziła się na kastrację Cora. Nie było jej łatwo i pewnie nadal nie jest. Pomogło pewnie to, że poznałyśmy się wcześniej osobiście, widziała moje podejście do szczurów i może wzbudziło to w niej pewne zaufanie.
Warunki były jednak dwa.
Po 1, Coro miał być kastrowany tylko i wyłącznie w Oazie.
Po 2, Coro do czasu kastracji nie mógł siedzieć sam w klatce.

Viss - 2008-12-02, 10:05

Pamiętam jak chciałam połączyć moje dziewczyny z efkami i tez wzięłam je z zastrzeżeniem, że będa kastrowane. Myślę, że wiele zależy zarówno od weta, jak pisała sachma, jak i od dalszych losów stada.
Ja hodowca nie jestem, ale z pewnościa inaczej potraktowałabym osobe, która koniecznie chce mieć stado mieszane i będzie kastrowac wszystkie samce, a inaczej taką, która chce miec jedno stado, ale przerzuca sie na inna płeć i po to kastruje tego jednego, dwa samce. W ramach przejściowego okresu. :)

aga - 2008-12-02, 16:28

czyli nie jest tak źle jak myślałam ;)
mogli by się inni hodowcy wypowiedzieć? bo szczerze mówiąc założyłam ten temat właśnie na tym forum, żebym nie musiała pisać maili do każdego z osobna 8-)
jeżeli o mnie chodzi, to nie mam warunków, żeby taki szczur do momentu kastracji miał u mnie towarzystwo, dlatego skłaniałabym się ku opcji, żeby został wykastrowany u hodowcy, oczywiście za zwrotem kosztów. myślałam o kastracji moich samic, ale to by było podwójne ryzyko, więc raczej odpada.

zywym_trudniej - 2008-12-02, 17:41

Ja również jestem zdania, że jeśli szczur będzie kastrowany u dobrego weta to nie mam nic przeciwko. I również muszę mieć gwarancję że sam nie będzie. W hodowli taki szczur też mógłby zostać i trafić do domu już wykastrowany, tyle, że przyszły nabywca musi się liczyć z tym, że będzie to już starszy szczur, który dłużej będzie się zaaklimatyzowywał, dłużej przyzwyczajał do nowego stada.
Azi - 2008-12-02, 18:27

Ja nie mam nic przeciwko - o ile nie widzę w potencjalnym szczurze osobnika hodowlanego.

Wykastrowany PET ma jeszcze jedną zaletę dla hodowcy - nie będzie wtedy żadnego sposobu, aby obejść punkt umowy o zakazie rozmnażania poza SHSRP, więc tym bardziej można spać spokojnie, szczególnie jak sprzedaje się szczurka osobie niezbyt znanej.

Jeżeli kastrację wykona dobry weterynarz, a szczur będzie miał odpowiedni wiek i stan zdrowotny kwalifikujący do zabiegu - nie mam nic przeciwko.

L. - 2008-12-02, 18:49

zywym_trudniej napisał/a:
Ja również jestem zdania, że jeśli szczur będzie kastrowany u dobrego weta to nie mam nic przeciwko. I również muszę mieć gwarancję że sam nie będzie. W hodowli taki szczur też mógłby zostać i trafić do domu już wykastrowany, tyle, że przyszły nabywca musi się liczyć z tym, że będzie to już starszy szczur, który dłużej będzie się zaaklimatyzowywał, dłużej przyzwyczajał do nowego stada.


Azi napisał/a:
Ja nie mam nic przeciwko - o ile nie widzę w potencjalnym szczurze osobnika hodowlanego.


ja jak wyżej :)

Ren - 2008-12-05, 14:01

Dzięki aga za ten temat :) . Też się zastanawiam w przyszłości nad kastracikiem, na tzw. "okres przejściowy" bo chciałabym się przerzucić na samce ;) . Cieszę się, bo widzę, że chyba nie będzie problemu :dziab:
aga - 2008-12-06, 13:55

a ja zaczęłam myśleć nad dwoma samcami, żeby mogły być ze mną od małego - tak, żeby chwilowo mieć dwa stada, a potem, jak dorosną do zabiegu - kastracja i połączenie z kobietkami.
Ren - 2008-12-06, 17:15

aga, jak możesz myśleć o tym co ja :P
aga - 2008-12-06, 21:29

właśnie fajnie, że ktoś myśli jak ja, bo jeśli o mnie chodzi, to samce są raczej odległym planem, a tak będę ci kukać do tematu i obserwować krok po kroku łączenie stada :P
Nakasha - 2008-12-16, 19:03

Ja też nie widzę problemu, o ile samiec nie byłby potencjalnym repem i o ile byłby kastrowany albo u mnie, albo u innego zaufanego weta. I koniecznie towarzystwo do momentu kastracji :) .
vanilla_ninja - 2009-04-02, 00:01

babyduck napisał/a:
aga, miałam podobną sytuację, czyli dwie kochane szczurcie i chęć na samca. Przy tym dwa stada odpadały, podobnie jak kastrowanie samic rocznej i półtorarocznej.
Nie wiem, jak postąpiliby inni hodowcy, ale Justka zgodziła się na kastrację Cora. Nie było jej łatwo i pewnie nadal nie jest. Pomogło pewnie to, że poznałyśmy się wcześniej osobiście, widziała moje podejście do szczurów i może wzbudziło to w niej pewne zaufanie.
Warunki były jednak dwa.
Po 1, Coro miał być kastrowany tylko i wyłącznie w Oazie.
Po 2, Coro do czasu kastracji nie mógł siedzieć sam w klatce.


Ja swoich bandytów nie wykastrowałabym nigdy - na szczęście ich zdrowie mnei do tego nie zmusiło. Ale Oazę polecam każdemu, zasze noszę przy sobie ich ulotki i kiedy znajomi mają jakies zwierzęta, wręczma im i polecam. Panie znają sie na szczurach świetnie, sa miłe, sympatyczne, wzbudzaja zaufanie i świetnie znają się na swojej pracy. Kiedys mieszkałam doś cblisko Oazy - aktualnie mam do niej 40 minut jazdy taksówką, ale zawsze wybieramy te lecznicę. Pozdrawiam i przepraszam za lekki odbieg od tematu.

Dory - 2009-04-02, 12:54

Zgodziłabym się na kastrację, jeśli samców w danym miocie byłoby więcej niż 2, ponieważ uważam, że nawet w zwykłym domku powinien zostać samiec pełnojajeczny, na wypadek gdyby któraś hodowla chciała prosić właścicieli o wypożyczenie na krycie.
Najbardziej chciałabym, żeby chłopiec był kastrowany w Oazie (mam do nich zaufanie), ale inna dobra lecznica oczywiście też wchodzi w grę :)
Natomiast na sterylizację bądź kastrację samiczki bym się nie zgodziła. Poważna operacja na zdrowym szczurze to coś, czego nie popieram.

Oli - 2009-04-03, 00:31

Dory napisał/a:
Poważna operacja na zdrowym szczurze to coś, czego nie popieram.
A możesz powiedzieć dlaczego? Przecież zdrowy szczur ma o wiele większe szanse przeżycia niż chory. ;)
sachma - 2009-04-03, 05:27

Oli, ryzykuje się o wiele więcej niż w przypadku samców.
Oli - 2009-04-03, 09:40

Cytat:
Oli, ryzykuje się o wiele więcej niż w przypadku samców.
Tak, ale tak samo możesz powiedzieć, że się ryzykuje przy usuwaniu nowotworów, a nie rezygnujesz z operacji w takim wypadku jeśli się da. Wiem, że nowotwór to choroba itd. ale tutaj ryzyko jest jeszcze większe ze względu na osłabienie organizmu. Ja bym tak tego nie demonizowała. ;)
L. - 2009-04-03, 13:26

ale kastrując samice jest większa ingerencja w jej organizm, a jajka ze tak to ujmę są na wierzchu ;]
Oli - 2009-04-03, 22:39

Nie, no jakbym miała wybór - kastrować samca czy samicę to też bym się zdecydowała na samca, ale np. dajmy na to taka sytuacja jak u mnie - 8 chłopa (no 7) mam kastrować gdybym chciała przygarnąć samiczkę?! Palatina wykastrowała swoją Bonitę i nie było i nie jest źle. Nie należy tak bardzo demonizować kastracji zdrowej samicy, bo taki zabieg niesie o wiele mniej ryzyka niż operacja guza znajdującego się w jamie brzusznej.
L. - 2009-04-04, 10:12

Oli, okej. rozumiem Cię.
ale np. Palatina nie tylko kastrowała samiczkę, bo ma stado męskie, ale głównym powodem była aborcja. to była cesarka aborcyjna. a samiczka jest z interwencji więc wszyscy powody znamy.

Dory - 2009-04-05, 17:23

Oli napisał/a:
Dory napisał/a:
Poważna operacja na zdrowym szczurze to coś, czego nie popieram.
A możesz powiedzieć dlaczego? Przecież zdrowy szczur ma o wiele większe szanse przeżycia niż chory. ;)

Dlatego, że taka operacja nie jest potrzebna szczurowi, a człowiekowi ;)

Oli - 2009-04-06, 01:20

Dory napisał/a:
Dlatego, że taka operacja nie jest potrzebna szczurowi, a człowiekowi ;)
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, chociażby dlatego, że kastracja samicy zmniejsza znacznie ryzyko wystąpienia gruczolaków sutka, ropomacicza, czy mięsaków macicy. ;)
sachma - 2009-04-06, 07:03

Oli napisał/a:
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem, chociażby dlatego, że kastracja samicy zmniejsza znacznie ryzyko wystąpienia gruczolaków sutka, ropomacicza, czy mięsaków macicy. ;)


ale samica może się nie wybudzić, może się jej to babrać i jej ból może się przedłużać, a ropomacicza ith może nigdy nie mieć.

Oli - 2009-04-06, 08:39

sachma napisał/a:
ale samica może się nie wybudzić, może się jej to babrać i jej ból może się przedłużać, a ropomacicza ith może nigdy nie mieć.

samiec z kastracji tak samo może się nie wybudzić, może mu się babrać itp. a nowotwory jąder zdarzają się niezwykle rzadko i tak naprawdę jest o wiele mniej wskazań zdrowotnych potrzebnych samemu szczurowi u samca niż u samicy.

sachma - 2009-04-06, 12:13

Oli, a skóra? testosteronowy łupież ją bardzo niszczy, co więcej jest to dla samca duży dyskomfort bo to swędzi.
Oli - 2009-04-06, 23:52

Cytat:
Oli, a skóra? testosteronowy łupież ją bardzo niszczy, co więcej jest to dla samca duży dyskomfort bo to swędzi.
Nie zauważyłam, aby swędziało moje szczury. Nadmiar pewnie swędzi, ale nie w normie, a każdy samiec większy czy mniejszy łupież ma. No i nie chcesz mi chyba powiedzieć, że łupież jest gorszy od guzów sutka czy ropomacisza? ;)

Tak jak już wcześniej pisałam - nie należy demonizować zabiegu kastracji u zdrowej samicy.

Nakasha - 2009-04-15, 23:11

Moje 3 samice wybudziły się po kastracji i nie było z tym problemów. Geda zmarła, ale kastracja czy narkoza nie były bezpośrednią przyczyną.
2iza - 2009-09-02, 14:45

:shock: :shock: :shock:

Może i nie jestem hodowcą ,ani osobą bardzo dobrze znającą się na ogonkach ,ale moim zdaniem nie powinno się w ogóle kastrować no chyba ,że w wyjątkowych sytuacjach (zdrowotnych) . Szczury zostały tak stworzone ,a w moim mniemaniu nikt z nas nie ma prawa do decydowania za naturę :? Dla swojego widzi misie :|



posty scaliłam - jest opcja edycji i proszę z niej korzystać ;) / edit. sachma

sachma - 2009-09-02, 14:48

2iza napisał/a:
a w moim mniemaniu nikt z nas nie ma prawa do decydowania za naturę


decydujemy za naturę na każdym kroku - leczymy przeziębienia, robimy operacje i przedłużamy życie, decydujemy które zwierzęta będą się rozmnażać a które nie, decydujemy o tym czy urodzą się szczury ze zmierzwioną sierścią czy normalne, decydujemy kiedy walczyć o zwierzę a kiedy je uśpić - robimy to na każdym kroku, bo od tego jesteśmy - bo to jeden z przejawów odpowiedzialności za czyjeś życie.

jeśli nie chcemy decydować za naturę to nie powinniśmy szczurów leczyć - nigdy przenigdy ;)

Oli - 2009-09-02, 14:52

sachma napisał/a:
jeśli nie chcemy decydować za naturę to nie powinniśmy szczurów leczyć - nigdy przenigdy ;)
w ogóle nie powinniśmy ich trzymać w domu, bo przecież nie zdobywają same pożywienia, są chronione przed zagrożeniami itp.

2iza, sory, ale z takim podejściem nie powinnaś mieć żadnego zwierzaka, bo to wszystko ingerencja w "naturę". :roll:

Viss - 2009-09-02, 16:50

Oli napisał/a:
sory, ale z takim podejściem nie powinnaś mieć żadnego zwierzaka,
dokładnie. :?
Wychodząc z twojego założenia szczury laboratoryjne a także wywodzące się od nich hodowlane nie mają prawa bytu, bo powstały od dzikich, kiedyś odłowionych i udomowionych. :roll:

babyduck - 2009-09-02, 20:12

sachma, pięknie napisane.
2iza - 2009-09-02, 21:23

Przepraszam bardzo ,ale moim zdaniem jesteście w błędzie ja wypowiadałam się w tym momencie na temat kastracji bo chyba o tym jest wątek ??? A może się mylę??? Czy to nie jest przykre ,że ktoś chce mieć w stadzie samca to go wykastruje bo ma taką zachciankę , rozumiem są różne inne powody do kastracji ( jak agresja , choroby itd.) ,ale nie tak po prostu normalne zdrowe zwierzę pozbawiać czegoś co jest naturalne ,po co ??? A po drugie jak wy możecie w ogóle stwierdzić po jednym moim poście ,że ja nie powinnam mieć zwierząt nawet sobie tego nie wyobrażacie ile to razy przyprowadziłam do domu jakieś dzikie chore stworzonka na odratowanie i udawało się . I nie raz to nie było zabawne jak musiałam siedzieć nocami i dokarmiać nieopierzone malce które wypadły z gniazda ( w takich wypadkach rozumiem pomaganie naturze ). A zresztą zawsze pod nosem mam dobrą opiekę medyczną i wiedzę na temat zwierząt bo mój ojciec jest wetem . A swoje zdanie mogę mieć , a jak chcecie mnie poprawiać to proszę grzeczniej (ja Was nie oceniam i nie obrażam) bo ja nie po to tu piszę ,żeby sobie nerwy psuć tylko ,żeby się douczyć. A tak poza tym to spodziewałam się tego przecież nowa jestem i mam inne zdanie niż reszta no cóż , myślałam ,że człowieka się szanuje na takich forach ,ale jak widać się myliłam.

Takiej przykrości już długo nie zaznałam ,a już troszkę w życiu przeszłam i moim zdaniem odpowiedzialna jestem !!! Potrafię się zająć domem i dzieckiem. A i proszę czytać ze zrozumieniem bo jak widzę to chyba nie do końca to się udało.

Po co ja w ogóle cokolwiek tu pisałam , tylko jest mi teraz przykro.

Po pierwsze to proszę moją wypowiedz przeczytać całą,a nie wycinać z kontekstu ,bo tylko wtedy to będzie miało taki sens jaki powinno!

sachma - 2009-09-02, 21:50

2iza napisał/a:
ile to razy przyprowadziłam do domu jakieś dzikie chore stworzonka na odratowanie i udawało się .


ale to nie jest wyznacznik tego czy ktoś zwierze posiadać może ;)

2iza napisał/a:
Takiej przykrości już długo nie zaznałam


jesteś jedynaczką? bo wszystko strasznie bierzesz do siebie ;)

wygłaszasz ogólne teorie
2iza napisał/a:
nikt z nas nie ma prawa do decydowania za naturę

a później wykręcasz się że chodziło tylko o ten przypadek ;) natura w przypadku zwierząt domowych już dawno przestała działać ;)

jeśli chodzi o kastrację to jest to zabieg, mało inwazyjny i bezpieczny - często ratuje zwierze przed łupieżem testosteronowym (który wywołuje bardzo często alergie u właścicieli), na pewno ułatwia życie ludziom i innym szczurom, bo w czasie burzy hormonów szczury szczęśliwe nie są, stają się zaczepne i potrafią nieźle poturbować swoich kolegów.
Kastracja jest też wskazana w przypadku szczurów z wpadek - bo tak łatwiej znajdują domy, bo mogą iść i do ludzi którzy mają samice i do ludzi którzy mają samce co zwiększa grono potencjalnych domów.
Kastracja szczurów jest równie bezpieczna jak kastracja psów - dlaczego więc wszystkie organizacje nawołują do kastracji psów? przecież to wbrew naturze! ;)

jajka szczurom do niczego potrzebne nie są, a jak się ma dwa stada to człowiek zaczyna rozumieć, dlaczego osoby które mają stado samic tęskni do samców - kiedy nie ma warunków na dwa stada kastracik to jedyna możliwość na posiadanie misiaka który kocha człowieka ponad wszystko ;)

2iza - 2009-09-02, 21:58

A co wyznacznikiem ma być to ,że uważam ,że nie powinno się kastrować beż zaleceń medycznych??? Czy to ,że mam swoje zdanie??? Nie jestem jedynaczką ,ma taki charakter ,ale tego mi chyba nikt nie zabroni??? Bardzo nie sympatycznie zostałam tu powitana i to mnie uraziło co w tym dziwnego???

Mówię to co uważam za słuszne Wy tez tak robicie.

Czekam na odpowiedź co znów źle powiedziałam???

sachma - 2009-09-02, 22:07

jeden znak zapytania wystarczy ;) na pewno każdy z nas go zobaczy :)
forum służy dyskusji i każdy ma prawo do własnego zdania, a to że mówisz głupoty o ingerencji w naturę to już inna sprawa ;)

jakoś nikt z nas się nie unosi, tylko ty, spuść z tonu i jeszcze raz dokładnie i ze zrozumieniem przeczytaj to co dziewczyny napisały, policz do 10 i przeczytaj jeszcze raz. tu nie chodzi o ciebie, a o to że twoim zdaniem nie powinniśmy w ogóle ingerować w naturę - jeśli źle cię zrozumieliśmy, to miast unosić się bezpodstawnie, powinnaś jeszcze raz wyjaśnić o co ci chodzi - o ogólną ingerencję, czy ingerencję w niektórych przypadkach - to zmienia postać rzeczy i każda wypowiedz dziewczyn i moją kładzie na to nacisk.
dyskusja to wymiana poglądów i argumentów
a argumentacje masz tu :
Cytat:
decydujemy za naturę na każdym kroku - leczymy przeziębienia, robimy operacje i przedłużamy życie, decydujemy które zwierzęta będą się rozmnażać a które nie, decydujemy o tym czy urodzą się szczury ze zmierzwioną sierścią czy normalne, decydujemy kiedy walczyć o zwierzę a kiedy je uśpić - robimy to na każdym kroku, bo od tego jesteśmy - bo to jeden z przejawów odpowiedzialności za czyjeś życie.

jeśli nie chcemy decydować za naturę to nie powinniśmy szczurów leczyć - nigdy przenigdy ;)

Oli napisał/a:
w ogóle nie powinniśmy ich trzymać w domu, bo przecież nie zdobywają same pożywienia, są chronione przed zagrożeniami itp.
Oli napisał/a:
nie powinnaś mieć żadnego zwierzaka, bo to wszystko ingerencja w "naturę". :roll:


itd itp ;)

więc skoro zabierasz głos w dyskusji powinnaś umieć obronić swój pogląd posiadając argumentację, a nie krzykiem i fochami ;) "biorę zabawki i idę do domu, bo powiedzieli nie" - to chyba troszku dziecinne ;)

2iza - 2009-09-02, 22:13

Moim zdaniem to Wy dziecinnie postępujecie , bronicie się na wzajem bo się znacie i tyle .Może i jestem "dziecinna" skoro tak uważasz ,ale jak na razie to Wy mnie pojechaliście ja się tylko bronię .Mam do tego prawo takie jest moje zdanie na temat kastracji w tym przypadku ( bo o tym jest w wątku).Po prostu zauważyłam ,że nikt oprócz "swoich nie może się tu wyrazić bo nie zostanie to normalnie, powtarzam normalnie obgadane!

Hehe w takim razie zabieram zabawki i idę spać bo jak widzę na normalną inteligentną rozmowę nie mam tu co liczyć i niczego oprócz wścibskich docinek się tu nie nauczę > Liczyłam na ludzi z wiedzą którzy potrafią się nią podzielić a nie objeżdżać ,ale jak widać ich tu nie znalazłam( żeby było jasne nie mówię ,że wiedzy nie posiadacie ,ale dzielić się nią też trzeba potrafić )

Żegnam i mam nadzieję ,że nigdy więcej nie zostanę tak potraktowana.

sachma - 2009-09-02, 22:25

2iza napisał/a:
Moim zdaniem to Wy dziecinnie postępujecie , bronicie się na wzajem bo się znacie i tyle .


mamy takie samo zdanie i tyle ;)

2iza napisał/a:
ale jak na razie to Wy mnie pojechaliście ja się tylko bronię .


nikt cię nie pojechał a jedynie skrytykował twoje zdanie, a to dwie różne rzeczy ;) nie masz się przed czym bronić ;) bo my nie gryziemy :P a własną opinie broni się rzeczową argumentacją ;)

2iza napisał/a:
Mam do tego prawo takie jest moje zdanie na temat kastracji w tym przypadku ( bo o tym jest w wątku)


czyli rozumiem że twoja opinia jest słuszna "bo tak" ? nie masz żadnych argumentów?

każdy kiedyś był obcy - tu to czy jesteś nowa czy nie nic nie zmienia - skoro uważasz że każdy ma prawo do swojego zdania, dlaczego nie szanujesz naszego?

nie zwykliśmy głaskać po główkach - masz inne zdanie, to przekonaj nas że jest słuszne, jeśli masz gorsze argumenty niż inni znaczy to że się mylisz - tak działają wszystkie fora dyskusyjne, trzeba przywyknąć i nauczyć bronić się godnie ;)

2iza - 2009-09-02, 22:33

Za nie kastrowaniem zwierzęcia zdrowego (bo chcemy żeby dołączył do damskiego stada) moim zdaniem przemawia ,że jest to zabieg pod pełną narkozą z której szczur może się nie wybudzić ! Jest również ból po takim zabiegu oraz możliwość powikłań takich jak zakażenia itd. Każdy taki zabieg zagraża życiu ogonka to po co (bez wskazań zdrowotnych) go na to narażać to nie jest zabawka ?!
sachma - 2009-09-02, 22:41

ranki się przemywa - goi się tydzień. a szczury dostają leki przeciwbólowe i antybiotyki :)
ja miałam w sumie 3 kastratów - oba zabiegi obyły się bez komplikacji, a na drugi dzień po zabiegu chłopcy biegali już po klatkach i zachowywali się zupełnie normalnie - nawet do głowy im nie przyszło ściąganie szwów - dostawali maść na gojenie i przeciwbólową. jasne - wszystkich się nie kastruje, ale jeśli komuś bardzo zależy, a jest to dobry domek to ja nie odmówię - bo te kilka dni będzie szczurowi zrekompensowane :)

po za tym, psy się przecież kastruje - jest to rutynowy zabieg, wręcz zalecany, więc czemu nie szczury?

wuwuna - 2009-09-02, 22:51

2iza napisał/a:
Każdy taki zabieg zagraża życiu ogonka to po co (bez wskazań zdrowotnych) go na to narażać to nie jest zabawka ?!
Ale przecież nie musisz kastrować jak nie chcesz. ;)
A jak ktoś chce i nie jest to błahy pretekst to dlaczego nie. Oczywiście kastracja ma być przemyślana.
Ale szczury są oddawane do domów odpowiedzialnych, więc tu nie ma się co martwić jak dla mnie, że ludzie będą ciachać sobie dla widzimisie.

2iza - 2009-09-02, 22:55

Szczur jest o wiele mniejszym zwierzęciem ,przy czym trudno jest wyliczyć dokładną dawkę narkozy nawet jedna malutka kropelka w tym przypadku może przesądzić o losie ogoniastego. Po drugie czytałam gdzieś o przypadku mylenia (u psów) narządów rodnych z jelitem ,bo to wszystko jest robione raczej na wyczucie(i co wtedy ,mogiła?)a przecież u szczurka jest to o wieleeeee mniejsze . Może w Twoim wypadku się wszystko udało ,ale jednak dużo razy zdarza się ze szczurki nawet nie wybudza się z narkozy. jeżeli mi by się coś takiego zdarzyło to bym sobie nie wybaczyła bo w tym momencie skazałam zdrowego zwierzaka na śmierć .A tak poza tym czy miałaś kiedykolwiek robione jakieś operacje pod narkozą? Dostaje się też leki i się wszystko dobrze goi ,ale samopoczucie straszne a ból nie do wytrzymania i ta niemożność wykonywania najprostszych czynności życiowych bez uczucia bólu j. Myślę ,że one to podobnie odczuwają także po co im fundować takie atrakcje bez konieczności ?

Ja mówię w tym momencie o sobie i bez specjalnych zaleceń nie chciałabym przeprowadzać takiego zabiegu na moim zwierzęciu. A Wy róbcie co chcecie, tylko myślę ,że odpowiedzialność się z tym wiąże. Skoro jest sie odpowiedzialnym opiekunem to nie naraża się na utratę życia swojego podopiecznego beż konkretnych wskazań.

wuwuna - 2009-09-02, 23:21

2iza napisał/a:
Skoro jest sie odpowiedzialnym opiekunem to nie naraża się na utratę życia swojego podopiecznego beż konkretnych wskazań.
To też ja bym się nigdy nie zdecydowała na kastrację bez poważnych powodów.
Ale nie krytykuje innych. Każdy musi sam decydować za siebie.

Viss - 2009-09-03, 06:06

2iza napisał/a:
nikt z nas nie ma prawa do decydowania za naturę
2iza napisał/a:
ile to razy przyprowadziłam do domu jakieś dzikie chore stworzonka na odratowanie i udawało się
jak dla mnie te dwie wypowiedzi się wykluczają. Ratowanie to ingerencja w naturę. To w końcu masz prawo, czy nie, bo póki co sama sobie przeczysz. ;)
2iza napisał/a:
ale jednak dużo razy zdarza się ze szczurki nawet nie wybudza się z narkozy
naprawdę? Ja zauważyłam, ze procent szczurów umierających z powodu zabiegu kastracji (najczęściej przez narkozę) jest znikomy, zdarza się to niezwykle rzadko. To kilka przypadków na setki zabiegów. Dokładnie to samo można powiedzieć o jakimkolwiek innym zabiegu, włacznie z leczeniem np. zapalenia płuc i innych chorób, zawsze jest ryzyko, że się nie uda i zwierze zdycha. :roll:
Cytat:
Ja mówię w tym momencie o sobie i bez specjalnych zaleceń nie chciałabym przeprowadzać takiego zabiegu na moim zwierzęciu.
więc o czym jest dyskusja? Ten temat tyczy się ludzi chcących wykastrować zwierzę, ty nie chcesz i nigdy byś tego nie zrobiła, więc o co ci chodzi?
2iza - 2009-09-03, 10:49

To próbuję powiedzieć od samego początku ,a Wy na mnie siadacie . Po drugie napisałam ,że w niektórych przypadkach można ingerować w naturę . Widać źle zostałam zrozumiana.Nikomu nie narzucam mojego zdania , mówię cały czas o sobie i nic Wam nie każe . Może i się zdenerwowałam bo wytłumaczyć na spokojnie trzeba było ,a nie od razu mówić ,że jestem osobą która nie powinna mieć w ogóle zwierzą t ,a to mnie strasznie zabolało ! Od kiedy pamiętam zawsze miałam jakieś zwierzaki i wszystkie czuły się u mnie dobrze , dożywały sędziwego wieku ,wolne od chorób i zmartwień . Po prostu strasznie bałabym się poddać kastracji mojego pupilka w obawie przed jego stratą i tyle. Chciałabym zakończyć ten temat bo staje się to męczące. Podałam swoje argumenty , do mnie one przemawiają ,a Wy róbcie co chcecie . Nie mam już zamiaru mieszać się w jakiekolwiek dyskusje bo tylko się niepotrzebnie przez to denerwuję . Na innych forach mogę porozmawiać na różne tematy na spokojnie ,a tu jak widać nie.

Życzę dalszej miłej konwersacji wśród swoich :mrgreen:

Layla - 2009-09-03, 11:55

2iza, sorry, mylisz się ;) Obecnie dobrzy weterynarze kastrują szczury bez problemu - umieją odpowiednio dobrać narkozę, umieją przeprowadzić zabieg profesjonalnie. Te skrajne przypadki to naprawdę mały procent - cała reszta to są udane zabiegi. Moja wetka najchętniej by mi wyciachała jaja wszystkim samcom, bo uważa, że mają nieładne tłuste futerko :P I wcale nie uważa, że jest to krzywda, wręcz przeciwnie. Ja nie kastruję akurat moich póki nie mają napadów agresji, ale rozumiem tych, co kastrują z innych powodów niż wymieniony. Gdyby wystąpiła np. u mnie alergia - bez wahania wykastrowałabym wszystkie samce, zamiast szukać im domów.

Samce z wpadek jeśli są wykastrowane, mają ogromne szanse na znalezienie domu - do mojego kastrata, którego adoptowałam, była kolejka, na szczęście to mi się udało ;) 2iza, masz bardzo emocjonalne podejście do sprawy, zupełnie niepotrzebnie. Medycyna weterynaryjna bardzo się rozwinęła, jeśli chodzi o małe zwierzęta - bywają udane zabiegi kastracji myszy.

A ja poza tym nie jestem swoja, bo nie należę do Stowarzyszenia, ale zdanie mam takie jak dziewczyny, wszystkie mamy doświadczenie w opiece nad szczurami, często wieloletnie.

2iza - 2009-09-03, 14:07

Ja już się nie wypowiadam na ten temat bo mam swoje zdanie którego Wy nie uznajecie. To nie moja sprawa co robicie ze swoimi maluchami . Ja ze swoimi będę postępowała jak uważam i mam nadzieję ,że im to na zdrowie wyjdzie.

A powiedz mi jedno Ty byś się nie zdenerwowała jakby ktoś stwierdził ,że nie powinnaś mieć ,żądnego zwierzaka z tego powodu ,że jesteś za nie kastrowaniem bez określonego powodu?

Poczułam się urażona i tyle w resztę nie wnikam . Może i się mylę ,ale boje się po prostu takich zabiegów sama idę nie długo na coś podobnego ,a swoje zwierzę traktuję jak własne dziecko także raczej nie chciałabym ryzykować .

[ Komentarz dodany przez: Viss: 2009-09-03, 21:29 ]
2iza napisał/a:
Ja już się nie wypowiadam na ten temat
i tego proszę się trzymać.
sachma - 2009-09-03, 16:25

dość. iza dostajesz ostrzeżenie słowne za offtopowanie - forum służy dyskusji jeśli nie potrafisz dyskutować zastanów się czy powinnaś na jakimś forum być. każdy kolejny offtop będzie karany ostrzeżeniem i wycinany.
przypomne że temat jest o kastracji, a nie fochach i reakcjach na nie ;)

Oli - 2009-09-03, 23:17

2iza napisał/a:
rozumiem są różne inne powody do kastracji ( jak agresja , choroby itd.)
z Twojej wypowiedzi wychodzi, że np. alergia właściciela nie jest powodem do kastracji, a my uważamy nieco inaczej.

2iza napisał/a:
A po drugie jak wy możecie w ogóle stwierdzić po jednym moim poście ,że ja nie powinnam mieć zwierząt
tak też myślałam, że moja wypowiedź zostanie odebrana. :? Nie chodziło mi o to, że nie możesz mieć zwierząt, "nie wolno" Ci, tylko o to, że z takim podejściem jakie masz w Twoim domu nie powinno być zwierzaków, bo to wbrew Twoim poglądom. Jednak z dalszych wypowiedzi, jak widać są one wybiórcze i raz w porządku jest ingerować w naturę, a drugi raz nie. :roll:

2iza napisał/a:
A swoje zdanie mogę mieć , a jak chcecie mnie poprawiać to proszę grzeczniej (ja Was nie oceniam i nie obrażam) bo ja nie po to tu piszę ,żeby sobie nerwy psuć tylko ,żeby się douczyć. A tak poza tym to spodziewałam się tego przecież nowa jestem i mam inne zdanie niż reszta no cóż , myślałam ,że człowieka się szanuje na takich forach ,ale jak widać się myliłam.
Oj, jak aTy jesteś biedna i nieszczęśliwa. :sad:

2iza napisał/a:
A i proszę czytać ze zrozumieniem bo jak widzę to chyba nie do końca to się udało.
O, trafna uwaga. I bez nadinterpretacji. ;)

2iza napisał/a:
Szczur jest o wiele mniejszym zwierzęciem ,przy czym trudno jest wyliczyć dokładną dawkę narkozy nawet jedna malutka kropelka w tym przypadku może przesądzić o losie ogoniastego.
Nie wiem, czy Twój tata wie coś o gryzoniach, ale przy obecnym rozwoju medycyny weterynaryjnej da się dobrze obliczyć dawkę narkozy dla zwierzaka nawet wielkości myszki czy chomika dżungarskiego.
Oli - 2009-09-03, 23:22

2iza napisał/a:
Po drugie czytałam gdzieś o przypadku mylenia (u psów) narządów rodnych z jelitem ,bo to wszystko jest robione raczej na wyczucie(i co wtedy ,mogiła?)a przecież u szczurka jest to o wieleeeee mniejsze
:shock: OMG i to mówi dziecko weterynarza?! Dziewczyno, pogadaj lepiej z ojcem poważnie, bo ja bym na jego miejscu wtydziła się, że moje własne potomstwo jest niedoedukowane w tak podstawowym zabiegu jak kastracja samca/samicy. :shock:

2iza napisał/a:
jeżeli mi by się coś takiego zdarzyło to bym sobie nie wybaczyła bo w tym momencie skazałam zdrowego zwierzaka na śmierć .
jeśli nie przeżył narkozy, to nie był zdrowy ;)

2iza napisał/a:
Dostaje się też leki i się wszystko dobrze goi ,ale samopoczucie straszne a ból nie do wytrzymania i ta niemożność wykonywania najprostszych czynności życiowych bez uczucia bólu
Hm... Chyba nie miałaś nigdy sama zabiegu żadnego, ale Cię oszukali, że dostałaś leki przeciwbólowe.
Layla - 2009-09-04, 07:33

Alergia właściciela jest wg mnie wystarczającym powodem do kastracji. Mam 4 samce (no, 4 i pół, bo kastrat :P ) i są one do mnie bardzo przywiązane. Bardzo dobrze im się żyje u mnie i ze mną. Jeden z nich jest rasowy. Gdybym powiedziała hodowczyni, że mam alergię, że nasila się przy kontakcie z samcami, jestem pewna, że nie miałaby nic przeciw kastracji, jeśli szczur jest zdrowy. Jest to o wiele lepsza opcja niż szukanie domu dla szczurów, skoro u mnie mają dobre warunki i jesteśmy mocno związani.

Ja mam tylko wątpliwości przy celowym zakupie/adopcji samca wiedząc, że się go będzie kastrować, ale to są tylko wątpliwości, nie żadne wyrazy potępienia. Ja osobiście zapewne bym nie kupiła samca wiedząc, że na pewno będę go kastrować - ale mówię wyłącznie za siebie, rozumiem motywy tych, którzy tak robią - o ile mają dobrą opiekę weterynaryjną dla swoich zwierząt :)

2iza - 2009-09-04, 07:45

Z mojej wypowiedzi nie wynika ,że alergia nie jest powodem do kastracji . Gdzie to było napisane?
Viss - 2009-09-04, 08:22

2iza napisał/a:
Gdzie to było napisane?
napisałas wyraźnie, że zdrowego szczura nie wykastrujesz. Z tego wynika, że eliminujesz poza chorobowe przyczyny kastracji.
2iza - 2009-09-04, 12:07

Ojej naprawdę się źle rozumiemy. Chodzi mi o to ,że :

Jeżeli JA miałabym stado samic i zachciałoby mi się faceta to bym go nie wykastrowała .( wolałabym utworzyć 2 oddzielne stadka lub zupełnie zrezygnować z płci męskiej)
Po pierwsze dlatego ,że bałabym się (co już wyżej pisałam).
Po drugie dlatego ,że uważam ,że jak facet to facet ,a nie pół chłopaczek.
Po trzecie uważam ,że mamy dwie płci samice i samce to jeżelibym chciała ,żeby facet nie był facetem to bym wzięła samiczkę ,albo od początku bym postanowiła mieć samce.
Po czwarte nie wykluczam kastraci z innych powodów.

A tak poza tym to ja bym się tak zachowała ,a Wy róbcie jak chcecie (żeby nie było ,że komuś coś narzucam)

Myślę ,że sprawa zakończona.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group