|
SHSRP
Forum Hodowców Szczurów Rodowodowych w Polsce
|
Agresja w liniach hodowlanych |
Autor |
Wiadomość |
quagmire
Członek SHSRP
Dołączyła: 16 Lip 2009 Posty: 2183 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 14:19
|
|
|
Oli, ale chyba nie możemy mówić o tym w oderwaniu od konkretnych przypadków.
Mi jedynie Saurac przychodzi do głowy, bo jeśli chodzi o Gerarda to on sam nie był nigdy agresywny czy niepewny - dwóch z jego braci było takich.
Ja z moich rodowodowych chłopaków, których mam w tej chwili, nie rozmnożyłabym tylko Hirka (chodzi mi o charakter wyłącznie), bo był niefajny w swoim czasie - kastracja pomogła.
Jumi, Vigo, Ildefons, Indi, Jazz, Kleo (no, może tego wyłaczę, bo to piskacz jest), Zeze i Remi są w porządku. Ale nie każdy z nich był w naprawdę stresującej sytuacji, która mogłaby go sprowokować do agresji. Ba, chyba żaden z nich nie był. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to wystawa, bo wtedy niektóre osobniki wysiadają. Krew pobieram raczej na wziewce, bo nie cierpię tego.
W regulaminie hodowli zarówno w przypadku samic jak i samców jest punkt "nie jest agresywna/agresywny". To nie jest martwy punkt. Nikt nie rozmnaża szczura, który jest agresywny - to jest właśnie ten zakaz.
Dla mnie szczur, który w sytuacji stresowej, może zachować się agresywnie jest szczurem przewidywalnym.
A samego Sauraca będę bronić - pamiętaj, że mam jego dwóch synków - jak któryś z nich zacznie się zachowywać źle, to na pewno o tym napiszę, obiecałam. Ba, jak będę miała okazję, to zabiorę ich na wystawę, zobaczymy, czy zachowają się jak tata. |
|
|
|
|
Oli
Dołączyła: 16 Kwi 2008 Posty: 469 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 15:03
|
|
|
quagmire napisał/a: | Dla mnie szczur | właśnie, ale większość właścicieli jest jednak niedoświadczona, nie można zakładać, że każdy sobie poradzi, to jest błędne.
No i jak napisałam - nie chodzi mi stricte o samą agresję, ale wszelkie negatywne zaburzenia zachowania jak nadpobudliwość, upierdliwość (w miocie G samice były nachalne), nerwowość.
Cytat: | A samego Sauraca będę bronić - pamiętaj, że mam jego dwóch synków - jak któryś z nich zacznie się zachowywać źle, to na pewno o tym napiszę, obiecałam. Ba, jak będę miała okazję, to zabiorę ich na wystawę, zobaczymy, czy zachowają się jak tata.
| ja cały czas powtarzam - nie interesuje mnie to co się już stało, ale kuszenie losu, bo może ten miot jest ok, ale następne mioty mogą nie być, a cierpieć będą na tym zwierzęta. Miot po Sauracu w tym momencie jest idealną wymówką do rozmnażania szczurów wykazujących zachowania agresywne. Ja nie pojmuję jak można tak kusić los, szczególnie w tak ważnej kwestii jak agresja. |
_________________ "Jeśli uważasz, że cały świat jest zły, przypomnij, że zawiera on w sobie także ludzi podobnych Tobie" Indira Gandhi
"Ludziom przytrafia się co się przytrafia, a nie na co zasługują. " dr House
|
|
|
|
|
quagmire
Członek SHSRP
Dołączyła: 16 Lip 2009 Posty: 2183 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 16:35
|
|
|
Oli, nie do końca o to chodzi.
Ja nie szukam wymówek, w przypadku Sauraca też byłam pierwotnie przeciwna. Co mnie przekonało do zmiany zdania, opinia gratis na jego temat, bo jej ufam.
Właściciele powinni pamiętać, że ich zwierzęta to nie zabawki, nawet najmilsze i najbardziej miziaste mogą mieć kiepski dzień i nie mieć ochoty na kontakt. U jednego to się będzie objawiało tak, a u innego inaczej.
Z drugiej strony - nie miałam NIGDY do czynienia ze szczurem naprawdę agresywnym. Chyba, że zaliczyć do tego grona Sucharka Pyl, która po prostu gryzła, ale wystarczyło nie wkładać jej rąk pod nos i było dobrze. Chyba też nie do końca rozumiem skalę problemu, więc może nie powinnam się wypowiadać. |
|
|
|
|
Oli
Dołączyła: 16 Kwi 2008 Posty: 469 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 21:47
|
|
|
quagmire napisał/a: | Właściciele powinni pamiętać, że ich zwierzęta to nie zabawki, nawet najmilsze i najbardziej miziaste mogą mieć kiepski dzień i nie mieć ochoty na kontakt. U jednego to się będzie objawiało tak, a u innego inaczej. | co nie zmienia faktu, że mogą nie umieć odczytać zachowania szczura. jak sama piszesz - nie masz doświadczenia z agresją, ja miałam kilka agresywnych, a także niestabilnych szczurów w swoim życiu i strach przed takowym nie jest mi nieznany. To z resztą też już gdzieś pisałam - ja mam taki charakter, że się zawzięłam i ani nie oddałam szczura, ani nie skazałam go na samotność, ale wiem, że niewielu jest takich ludzi i strach przed gryzącym szczurem może spowodować zrażenie się do niego, a przez to pociągnąć za sobą zaniedbania, czy oddanie, co tak naprawdę odczuje najboleśniej samo zwierzę. Ja tego nie pojmuję i pojmować takiego narażania w imię nie wiem jakiej idei (w końcu żaden agresywny, czy niepewny szczur nie był ze złota, który został rozmnożony) nie zamierzam. Po prosty przykro się czyta, że stowarzyszenie dopuszcza do czegoś takiego, bo jest to niestety jak dla mnie kolejny punkt do listy minusów.
i jeszcze raz podkreślę - z mojej strony to nie jest nagonka na żadnego szczura, hodowlę konkretnie, tylko po prostu poruszam temat ciężki, a wcale nie rzadki. boję się po prostu, że ktoś kto będzie rozmnażał szczury, obojętnie czy w tym, czy innym stowarzyszeniu, poda przykłady rozmnożenia niestabilnych szczurów/agresywnych/z problematycznych miotów jako dowód na to, że się nie poniosła agresja, więc on sobie rozmnoży, bo na pewno się nie poniesie.
i też jest dla mnie dziwne co już pisałam - zapewnia się o dziedziczności pozytywnych cech psychiki, a neguje się słuszność obaw o niesienie się tych negatywnych. dlaczego? |
_________________ "Jeśli uważasz, że cały świat jest zły, przypomnij, że zawiera on w sobie także ludzi podobnych Tobie" Indira Gandhi
"Ludziom przytrafia się co się przytrafia, a nie na co zasługują. " dr House
|
|
|
|
|
Nakasha
Wiek: 39 Dołączyła: 09 Cze 2008 Posty: 2672 Skąd: Białystok
|
Wysłany: 2012-04-12, 22:10
|
|
|
Cytat: | i też jest dla mnie dziwne co już pisałam - zapewnia się o dziedziczności pozytywnych cech psychiki, a neguje się słuszność obaw o niesienie się tych negatywnych. dlaczego? |
Kto tak robi i gdzie, bo ja tego nie zauważyłam.
Cytat: |
temat ciężki, a wcale nie rzadki |
Hm... a Twoim zdaniem ile agresywnych szczurów zostało rozmnożonych? Bo oprócz Sauraca i Hermesa, którzy mieli 1 wybryk, takowych chyba nie ma. |
|
|
|
|
Oli
Dołączyła: 16 Kwi 2008 Posty: 469 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 22:19
|
|
|
Nakasha, we wszystkich miotach, które były niepewne (podać jako przykład mogę miot po Sauracu i miot po Geraldzie) padły stwierdzenia, że nie ma wyraźnych przesłanek, że agresja się niesie.
Nakasha napisał/a: | Hm... a Twoim zdaniem ile agresywnych szczurów zostało rozmnożonych? | nie, chodziło mi o temat agresji ogólnie i wszelkich zachowań niestandardowych, których niedoświadczony właściciel mógłby nie umieć odczytać, a co mogłoby się skończyć np. ugryzieniem.
edit/
bardzo często się czyta, że ludzie boją się, bo ich pogryzł szczur, że są zrażeni, czy od razu mówią, że szczur agresywny, bo ugryzł. według mnie to bardzo ważny temat. |
_________________ "Jeśli uważasz, że cały świat jest zły, przypomnij, że zawiera on w sobie także ludzi podobnych Tobie" Indira Gandhi
"Ludziom przytrafia się co się przytrafia, a nie na co zasługują. " dr House
|
|
|
|
|
AngelsDream
Skrzydlak
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 1670 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 22:53
|
|
|
Saurac miał jedną istotną cechę, która przemawiała za jego rozmnożeniem, prócz tego, że mimo swoich problemów, był szczurem stabilnym, a tą cechą był i jest nadal jego unikalny dla Polski rodowód. Kiedy spojrzy się w obecne linie, widać jedno, coraz mniej szczurów, które można wybrać, by pociągnąć konkretne odmiany... Importy... Cóż, temat rzeka.
Agresywne lub problematyczne szczury mogą się pojawić w każdej linii. Dobrze, moim zdaniem, dla R SR się stało, że matką miotu została bardzo proludzka samiczka, przyjazna, bez rezerwy do obcych. Czy decyzja o tym miocie lub miocie L HF naprawdę była niewłaściwa, pokaże czas.
Jakoś nie widzę naręczy agresywnych miotów, przeciwnie. Wciąż dba się o socjal, o wychowanie maluchów, o wiedzę przekazywaną domkom. Czasem kuleje jakiś element, ale wciąż jeszcze jest chęć robienia chociaż minimum.
Owszem, często przynajmniej jeden chłopak z każdego miotu wymaga kastracji, ale czasem to tylko wygoda właściciela, czasem natarczywość, a czasem faktycznie agresja, która zagraża innym szczurom lub człowiekowi.
Każda hodowla to podjęcie ryzyka.
Bo jakoś się tak dzieje, że długożyjące, łagodne, śliczne szczury nie zawsze właśnie te cechy chcą przekazać swoim dzieciom... |
_________________ Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. |
|
|
|
|
Oli
Dołączyła: 16 Kwi 2008 Posty: 469 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 23:00
|
|
|
AngelsDream napisał/a: | Każda hodowla to podjęcie ryzyka. | i powinno być ono jak najmniejsze, w trosce o przyszłe domy i to jak pupile będą w nich traktowani.
miotów się nie cofnie, ale ja osobiście gdybym zobaczyła ogłoszony miot po kolejnym niestabilnym/niepewnym szczurze, to definitywnie przestanę uważać hodowle za "coś lepszego" od domów, które wychowują wpadkowe kundelki... oczywiście mam do tego prawo i nikogo nie zmuszam do takich samych wniosków, czy decyzji, ale czas pokazuje niestety, że nierzadko mam rację... |
_________________ "Jeśli uważasz, że cały świat jest zły, przypomnij, że zawiera on w sobie także ludzi podobnych Tobie" Indira Gandhi
"Ludziom przytrafia się co się przytrafia, a nie na co zasługują. " dr House
|
|
|
|
|
AngelsDream
Skrzydlak
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 1670 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-12, 23:21
|
|
|
Oli, i jest. Ale nie myli się tylko ten, kto nie robi nic.
Być może te mioty to pomyłki i ślepe zaułki.
A może za dwa lata, po najbardziej maślących się szczurach urodzą się szczury zupełnie niestabilne, to też możliwe. Wszystko jest możliwe. Niestety i stety genetyka nie ma ochoty być liniowa, prosta i skłonna do pełnej współpracy. |
_________________ Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. |
|
|
|
|
wuwuna
Dołączyła: 15 Kwi 2008 Posty: 2542 Skąd: warszawa
|
Wysłany: 2012-04-13, 00:32
|
|
|
Oli napisał/a: | miotów się nie cofnie, ale ja osobiście gdybym zobaczyła ogłoszony miot po kolejnym niestabilnym/niepewnym szczurze, to definitywnie przestanę uważać hodowle za "coś lepszego" od domów | Oli, ale zwróć uwagę, że zwierzęta agresywne lub wykazujące w pewnych niepewnych sytuacjach lęk, niepewność itd. zdarząją się nie tylko u nas w Polsce, ale na całym świecie. Nie jest to duży odsetek, ale jednak od czasu do czasu wynikają pewne problemy. (przyczyny nie są dla mnie obecnie znane)
Nikt nie popiera włączania do linii takowych szczurów, a mimo to czasem coś się ujawnia, czy to genetycznie czy indywidualnie.
Ale zwróć proszę uwagę, że najważniejsza jest pełna współpraca hodowcy i domków. Pełna obserwacja i rzetelne informowanie o charakterach.
Czasem rzeczy nie problemowe mogą spotęgować się u osoby niedoświadczonej, ujawniając pewne negatywne cechy. Jak również sytuacja, hierarchia w klatce, warunki środowiskowe. Działanie negatywne szczurów o wyższym statusie.
A wtedy są to sprawy indywidualne i nie można ogólnie ich traktować.
AngelsDream napisał/a: | Niestety i stety genetyka nie ma ochoty być liniowa, prosta i skłonna do pełnej współpracy. | Właśnie tak jak Angels napisała. Nie wszystko da się przewidzieć.
Jako podsumowanie powiem, ja bardzo rygorystycznie podchodzę do wartościowości konkretnych szczurów do reprodukcji.
Szczur nie ważne w jakiej sytuacji gryzący malucha nie ma dla mnie najmniejszych szans. = 0 szans na rozmnożenie
Szczur nie ufający człowiekowi, czy gryzący, piszczący, wyrywający się bez ważnych powodów jak np. zmiana domu w dorosłym życiu przy wcześniejszym minimalnym kontakcie z ludźmi nie ma dla mnie szans = 0 szans na rozmnożenie
Ale szczur 'problemowy' do szczurów jest głębszym problemem.
Już tłumaczę dlaczego.
Człowiek 'domyślnie' zawsze jest przyjacielem szczura. Więc ten (szczur) musi mu ufać, bo nie ma przesłanek, że jest zagrożony.
Szczur a stado to bardziej skomplikowana sytuacja.
Charaktery, wiek, status społeczny, zdrowie czy choroba. Ilość i płeć w stadzie też ma znaczenie. Do tego ile czasu i czy w ogóle są okresy w stadzie spokojnej sielanki, czy relacje między mieszkańcami klatki są niewyrównane i ciągle ustalane.
Jeśli liczba szczurów gwałtownie wzrasta, wiek dołączanych nowych różny, mają prawa być problemy.
Uważam, że każdy problem należy potraktować indywidualnie.
Saurac gryzł, ale nie mamy pełnego podglądu na jego linię, rodzeństwo i rodzeństwo przodków odnośnie charakterów. Jego rodzeństwo było rozmnażane, a linie są nadal są ciągnięte. Więc coś musi być na rzeczy.
Czasem nie znając podłoża problemów można, a nawet trzeba zaryzykować przy spełnionych innych warunkach. Inne warunki muszą rzecz jasna ponad przeciętne. Aby jakiś poziom nadal utrzymać. (teoretycznie).
W liniach gdzie zachowania poniżej normy się powtarzają należy je wykluczyć. I myślę, że każdy tak myśli.
Ale nie zawsze jest wszystko takie oczywiste. Niektóre aspekty trzeba sprawdzić na sobie.
Ja się agresji boję i unikam takich zwierząt jak ognia.
I każdy może być pewien, że charaktery moich zwierząt rozmnażanych będą w pełni opisane. I to jest ta zaleta.
Że zwierzęta rodowodowe w polsce mają u podstawy dużo informacji dla nowych domków. I każdy jako taki przyszły właściciel może sam podjąć decyzję, czy chce szczura po niepewnym rodzicu, czy nie.
Każdy ma prawo decydować. A uwierzcie mi, nie wszystkie hodowla na świecie przykładają taką uwagę do rozmnażanych zwierząt. Niestety .
Mam nadzieję, że mój krótki wywód zostanie tak odczytany jaki był zamysł.
Stowarzyszenie nasze w pełni dyskwalifikuje zwierzęta agresywne i niezrównoważone.
A wszelkie testowe mioty jaką mają wartość czas pokaże.
A zwierzęta niepewne w niektórych kwestiach no cóż.
Trzeba wypośrodkować wartość rodowodową, zdrowotną i charakterologiczną. A te rzeczy nie idą przeważnie w parze. I tak np. idealne z charakterów zwierzęta mają niepełny rodowód, lub poważnie chorują. A te lekko nietypowe behawioralnie spełniają te cechy które zawiodły w przykładzie poprzednim.
Ryzyko zawodowe.
Trzeba stanąć na rzęsach by zrobić co w mocy człowieka, by rozmnażać te najsilniejsze. Bardzo liczy się współpraca.
I ja mam nadzieję, że z biegiem czasu będzie coraz lepiej, a Polska będzie się mogła szczycić swoimi szczurami idealnymi na arenie międzykontynentalnej.
Ale przed nami jeszcze dużo pracy. Jest nas mało po prostu.
Mam nadzieję, że ja jasno i czytelnie uszczypnęłam ten trudny temat, w razie niejasności mojej wypowiedzi proszę o konstruktywną rozmowę. |
_________________ Administracja forum SHSRP: Ban dla użytkowniczki za nadużycie uprawnień i naruszenie ciągłości forum. |
|
|
|
|
Azi
Hodowca Obibok
Wiek: 40 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 2013 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2012-04-13, 06:07
|
|
|
Zauważ, że nie komentowałam Twoich słów i diagramu do czasu jak napisałaś, że rozmnażam szczury z dwóch linii agresywnych. Rozumiałam, co uwidaczniasz i o co chodzi, ale oprotestowałam, że rozmnażam szczury z dwóch agresywnych linii. Jak wspomniałam problemy miotu L Abraxas (Leda, drugiego w ogóle nie kojarzę nadal) wyszły po narodzeniu miotu L Happy Feet. Owszem, ten miot nie był rozmnażany pod charakter. Nie ukrywam i nigdy nie ukrywałam, ze jest rozmnażany pod konkretną, mocno rzadką (przynajmniej na tamten czas) w Polsce odmianę. Ale dobór matki miał na celu złagodzenie ewentualnych problemów wynikających z połączeniem z miotem G AR, gdzie przypominam, że rozmnażany był ponad 1,5 letni samiec nie wykazujący żadnych problemów z agresją, jednak problematyczna była przynajmniej trójka jego rodzeństwa.
Czepiłam się jedynie do tego, do samego diagramu i poruszania sprawy, a także wniosków wynikających - nie mam nic do zarzucenia |
_________________ http://r14.bloodwars.interia.pl/r.php?r=10956 |
|
|
|
|
AngelsDream
Skrzydlak
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 1670 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-13, 08:03
|
|
|
Azi, przyjęłam do wiadomości i rozumiem. Trochę od złej strony ujęłam tamto zdanie, lepiej (pod względem oddania mojej myśli) wyglądałoby to tak:
Przez to, jakie problemy jeszcze wyszły w linii matki (nie u samej matki, a to bardzo ważne i o tym za chwilę), mam większe wątpliwości, bo - chcąc nie chcąc - zostały skrzyżowane dwie linie problematyczne i pewne cechy mogły się ponieść dalej.
Za agresję (nie zachowania agresywne, nie epizody, tylko problemy stałe) wśród zwierząt domowych zawsze odpowiada jakiś człowiek: czasem hodowca, który zaniedbał obowiązki, czasem osoba, która łączy szczury, nie znając podstawowej wiedzy, innym razem ktoś, kto szczura drażni i nie szanuje jego prawa do jakiejś (jednak!) przestrzeni osobistej. Czym innym jest w końcu szczur, który nie łączy się dobrze z żadnymi szczurami, a czym innym szczur, który ma problem z jednym konkretnym szczurem. Czasem trudno to rozpoznać. Czym innym jest szczur źle reagujący na jednego psa (Baaj to często robi ogonom goszczącym, wystarczy jego zapach), a czym innym szczur stale zestresowany, jeśli w środowisku cokolwiek się zmienia.
Z dziedziczeniem agresji trudno jest coś ustalić, ale już np. bezsprzeczne jest to, że samica przekazuje swoje zachowania młodym w trakcie ich karmienia i wychowywania. Są to te niesłyszalne dla nas dźwięki, są zapachy, są reakcje jej ciała na hałasy, na szelesty, na człowieka także. Nie licząc skrajnych problemów psychicznych, takich pozwalających poddać zwierzę nawet eutanazji, dziedziczne są raczej skłonności do agresji i nieagresji. Co to dla mnie oznacza?
Każdy szczur z miotu zapewne dostaje swój wyjściowy pakiet reakcji na nowe, przyjemne i nieprzyjemne, sytuacje. Do tego dokłada się matka miotu oraz wczesny socjal przed otwarciem oczu (stymulacja rozwoju mózgu) oraz socjal po otwarciu kanałów słuchowych i oczu. To dostajemy w maluchu. Reszta już zależy od człowieka i tego, do jakiego stada dołączy szczur. Ale nie można twierdzić, że mój szczur nigdy nie będzie agresywny. Może się mylę, ale sądzę, że wiele naszych ogonów nie gryzie (ani szczura, ani człowieka) dlatego, że nie zostaje poddana warunkom, które by do tego prowadziły.
Innymi słowy: istnieją takie okoliczności dla każdego szczura domowego, w których, o ile reszta warunków będzie równie niesprzyjająca, ten szczur zachowa się agresywnie.
Wpływ stada, zwłaszcza na młode szczury, jest ogromny. Obserwuję to w tej chwili na żywo i trudno mi się pozbyć wrażenia, że gdyby moje stado było problematyczne, to i Escher by taki był, i nic to nie ma wspólnego z zaniedbaniem czegoś przez L. czy faktycznym problemem linii.
Saurac dojrzewał bardzo stabilnie. Już to wskazuje, że można było dać mu szansę. Czemu? Choćby z tego powodu, że "niewłaściwe" poziomy hormonów lubią się dziedziczyć w linii prostej. Czyli istnieje domniemanie, że synowie samca, który dojrzewał brzydko (z epizodami agresji zwłaszcza!) będą dojrzewać równie brzydko lub nawet gorzej od swojego ojca. Tu ten problem nie miał miejsca.
Zapewniam, że nawet najlepsze stado zazwyczaj nie jest w stanie opanować podrostka, któremu testosteron robi gąbkę z mózgu. Przynajmniej u mnie nie było - jeśli samiec miał hormony z kosmosu, to i alfa z betą wymiękali. Jeśli tylko chwilowo się "chwiał", stado tonizowało.
Jeszcze kilka lat temu popierało się pomysły dolania krwi szczurów laboratoryjnych lub dzikich do niektórych linii. Żałuję, że realizacja tego typu założeń nie może mieć miejsca. Hodowców jest za mało, żeby próbować się z tak szerokimi przedsięwzięciami. Nie ma dość zaplecza ludzkiego zwyczajnie, żeby np. jedną siostrę rozmnożyć rodowodowo, a drugą w statusach kontrolnych. Inna sprawa, co takie szczury miałyby wnieść do linii. Czemu o tym piszę, bo są cechy, np. budowa! dzikich szczurów, które są wartościowe. Ale... ryzykujemy tym, że na kilka pokoleń przynajmniej będzie to linia tylko innej budowy i niekoniecznie dobrego usposobienia. Przy masowej hodowli? Może opłacalne, przy małej i domowej, raczej nie. Stąd nawet przy tych najbardziej dyskusyjnych miotach, nikt nie rzucał się na głęboką wodę zupełnie bez przygotowania.
Zachowania agresywne toleruję. Agresji nie. Miałam jednego szczura agresywnego, nad którym widziałam sens pracy, kilka problematycznych, które były przez nas wyprowadzone do zupełnie satysfakcjonującego - nas i szczura - poziomu. Tylko raz uznałam, że już dość. Po kwartale walki o nie wiadomo co, kiedy szczur wolał mieszkać pod meblami i turlał w zębach jądra ulubionego kolegi ze stada... Gdyby to był wtedy szczur rodowodowy, a nie kundelek z takim pochodzeniem, myślę, że miałabym szansę poradzić sobie lepiej... Czemu? Bo gdzieś tam w świecie byłby człowiek, któremu nie tylko zależałoby na ogonku, ale przede wszystkim na rozwiązaniu problemu. Hodowca. Owszem, różnie z SHSRP bywa, ale sama wiem, jak często rozmawiam z kimś, kto ma rodzeństwo moich ogonów, wujków czy ciocie, porównujemy doświadczenia i sobie doradzamy. Jeśli to nie zaniknie, to pewne sprawy będą jednak w obrębie szczurów z papierami dużo łatwiejsze niż nawet przy najlepszych adopcjach, gdzie zazwyczaj ma się dostęp tylko do rodzeństwa (o ile w ogóle) i matki. |
_________________ Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. |
|
|
|
|
Azi
Hodowca Obibok
Wiek: 40 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 2013 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2012-04-13, 10:29
|
|
|
AngelsDream napisał/a: | Może opłacalne, przy małej i domowej, raczej nie. | Tu nawet myślę nie o opłacalność chodzi, a o znalezienie domów tym szczurom. Niestety, ale dolewanie krwi laboratoryjnej czy dzikiej najpewniej sprawiłoby same standardowe czarnuszki/aguty, które jeżeli w dodatku mogłby być obciążone jakimiś złymi cechami, nieprędko znalazłyby domy. Znalazłaby się zapewne garstka ludzi rozumiejąca sens przedsięwzięcia i chcąca pomóc, ale taka ilośc osób nie jest w stanie zapewnić domów na szerszą skalę. A żeby wysnuć prawidłowe wnioski, potrzebna jest szeroka próba.
Nie wystarczy rozmnożyć jedynie sióstr (jedna rodowodowo, druga kontrolnie), wszak i siostry mogą być rózne w jednym miocie. Przywołam mój miot K - Kagura jest wyobcowanym strachajłem, które sie na rozród nie nadaje, natomiast jej siostra Kordoba, czy Koko to przemiziaste, proludzkie, wyluzowane istoty. |
_________________ http://r14.bloodwars.interia.pl/r.php?r=10956 |
|
|
|
|
AngelsDream
Skrzydlak
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Kwi 2008 Posty: 1670 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-13, 11:28
|
|
|
Azi, o to mi chodziło, nie ma możliwości, żeby hodując domowo, nie mając warunków na zatrzymanie u siebie np. dwustu szczurów, sprawdzić pewne rzeczy. Nawet tak małe przedsięwzięcia jak rozmnożenie na dwa "różne" sposoby tylko dwóch sióstr już stwarza realne problemy.
Zróżnicowanie charakterologiczne w obrębie jednego miotu jest zupełnie naturalne. Natomiast pęd ku temu, by rozmnażać jedynie zwierzęta o idealnym (kto będzie to oceniał? w jakich warunkach?) charakterze, może sprawić, że bardzo szybko zawęzi się i tak niezbyt szeroka pula wyboru szczurów do kryć. Czasem trochę gorszy charakterologicznie szczur może nieść wartościowe cechy, owszem, jednemu czy dwóm maluchom da swoje np. pobudliwe usposobienie, dwóm innym zdrowe serce i nerki.
Powtarzam jeszcze tylko to, że nawet rozmnażając wyłącznie nieskazitelne osobniki, nie mamy gwarancji, że takie cechy otrzymamy u potomstwa i dalej w linii. Wszystko zależy od tego, czy hodowca ma określony cel, jakiś plan na kolejne dwa czy trzy pokolenia. Wiem, że każdy powinien mieć, ale cudów nie oczekuję. |
_________________ Ty miałeś wybór — ja nie mam wyboru.
Nie mam sumienia, więc tłumacz się w Niebie. |
|
|
|
|
quagmire
Członek SHSRP
Dołączyła: 16 Lip 2009 Posty: 2183 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2012-04-13, 11:36
|
|
|
Dodatkowo tendencja, bardzo dobra i zrozumiała oczywiście, do krycia coraz starszymi samcami bardzo zawęża pulę genów.
Można importować, ale dokładnie wiemy, jak trudniej w takim przypadku o informację zwrotną zarówno na temat zdrowia jak i charakteru. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|